Piekielnie nieskuteczni. Zasłużone zwycięstwo wicelidera
Piekielnie skuteczni - takim hasłem Pogoń próbowała przyciągnąć na stadion kibiców przed rundą wiosenną. Tymczasem już w drugim meczu Portowcy nie zdołali zdobyć żadnej bramki, co gorsza w sobotni wieczór stracili dwie w konfrontacji z bezpośrednim rywalem do awansu i na własnym terenie oddali jakże cenne trzy punkty. - Za spokojnie zaczynamy mecz po raz kolejny i to jest naszym kluczowym problemem. Na pewno jest to w głowach piłkarzy i tego, jaki „balon” został napompowany. - mówił po meczu trener Sasal, tłumacząc słabą postawę zawodników. To jednak Ci sami zawodnicy i ten sam trener na prezentacji przed sezonem bez zająknięcia mówili o tym, że cel jest jeden - awans.
Już od początku spotkania goście narzucili własny styl gry, a po niemrawych ruchach szczecinian nie było widać, że to oni są liderem, i to oni grają u siebie. W szóstej minucie spotkania podopieczni Dusana Radolskyego mogli objąć prowadzenie, ale strzał z woleja Marcina Szałęgi minął słupek bramki, strzeżonej przez Radosława Janukiewicza. Pogoń próbowała odpowiedzieć, ale Maksymilian Rogalski wywalczył tylko rzut rożny, z którego nic nie wynikło. Cztery minuty później ponownie przed szansą stanęli piłkarze z Niecieczy. Ponownie uderzał Szałęga, na posterunku był jednak golkiper Dumy Pomorza.
W 15 minucie nic już nie było w stanie zatrzymać gości. Bardzo dobrze w polu karnym odnalazł się Dariusz Pawlusińki i głową skierował piłkę do bramki, tym samym otwierając wynik. Kilka minut później znów pełne ręce roboty miał bramkarz Pogoni, tym razem jednak poradził sobie z piłką bitą przez Emila Drozdowicza. Piłkarze, prowadzeni przez Marcina Sasala pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie dopiero w 27 minucie spotkania. Piłkę dogrywał Robert Kolendowicz, ale Vuk Sotirović strzelił niecelnie i futbolówka minęła słupek. Na siedem minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę znów zagotowało się pod bramką Janukiewicza. Sytuację uratował jednak Emil Noll, który wybił piłkę na róg zażegnując niebezpieczeństwo po strzale Pawlusińskiego. Chwilę później ponownie w rolach głównych Pawlusiński, egzekwujący rzut wolny po faulu Rogalskiego na Baranie. Z największym trudem Janukiewicz wybija futbolówkę nad poprzeczkę. Pogoń obudziła się dopiero na kilka minut przed końcem. Najpierw w poprzeczkę trafił Adrian Budka, a piłka dobijana przez Sotirovića przeleciała ponad poprzeczką. Przed szansą stanęli również Aka i Pietruszka, ale i w tym wypadku nie udało się wyrównać. W ostatniej akcji pierwszej połowy Edi po faulu na Sotiroviću strzela z dystansu, ale Nowak nie daje się zaskoczyć. Wydawało się, że Portowcy rozpoczną drugą połowę z takim samym animuszem jak kończyli pierwszą. Nic bardziej mylnego. Już po chwili goście zasygnalizowali, że nie zamierzają oddać gospodarzom pola gry. Nie przeszkodziła im w tym nawet kapryśna aura i padający nad stadionem śnieg. Groźnie strzelał Krzysztof Lipecki, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. Minutę później było już 2:0. Emil Noll nabił piłkę wprost pod nogi Emila Drozdowicza, który w ten sposób znalazł się sam na sam z Janukiewiczem i doskonale wykorzystał prezent, jaki sprawił mu obrońca Pogoni. Po zdobyciu drugiego gola Termalica cofnęła się nieco do tyłu, co otworzyło drogę do bramki rywala. W 59 minucie Pietruszka posłał piłkę wprost w ręce Nowaka, a po chwili Frączczak uderzył ponad bramką. W 68 minucie akcję Kolendowicza zamykał Frączczak, piłka odbiła się jednak od poprzeczki i ... według sędziego nie przekroczyła linii bramkowej. Według zawodników Pogoni było inaczej. Bliski zdobycia bramki był także Djousse, po podaniu Szałka, ale dobrze dysponowany Nowak nie dał się zaskoczyć. Chwilę później na boisku pojawił się debiutant Wojciech Golla, który zastąpił Szałka. W końcowych minutach dwukrotnie bliski szczęścia był Edi, ale najpierw piłka przeleciała nad poprzeczką a chwilę później zatrzymała się na poprzeczce. - Szczęście zawsze sprzyja wygranym. - mówił po meczu Dusan Radolsky. - My jednak musieliśmy dzisiaj walczyć o to szczęście. - dodał szkoleniowiec. Termalica zasłużenie wygrała to spotkanie. Piłkarze gości od początku wiedzieli o co grają, co jest wagą tego spotkania. Nie przestraszyli się lidera, byli skoncentrowani i konsekwentnie realizowali założenia trenera. Pogoń Szczecin - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:2 (0:1) 0:1- 15' Dariusz Pawlusiński 0:2 - 50' Emil Drozdowicz Sędziował: Piotr Wasielewski Żółte kartki: Rogalski (Pogoń) - Baran, Trafarski (Termalica) Pogoń:Janukiewicz, Rogalski (56' Frączczak), Noll, Hernani, Pietruszka - Budka, Szałek (77' Golla), Akahoshi, Edi Andradina, Kolendowicz - Sotirović (65' Djousse) Termalica: Nowak - Piątek, Czerwiński, Pleva, Kubowicz, Pawlusiński, Lipecki, Baran (82' Trafarski), Rybski, Szałęga (90’ Kowalski), Drozdowicz (90' Szczoczarz)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|