Ten przeklęty Arifović
Były zawodnik Floty Świnoujście, a obecnie Bogdanki Łęczna, bramkarz Sergiusz Prusak, był bohaterem ostatniego meczu obu drużyn, który odbył się w sobotę w Łęcznej. Reprezentujący barwy Floty Świnoujście przez blisko dziesięć lat zawodnik najpierw asystował przy bramce Łuczaka na 2:0, a chwilę później obronił rzut karny, wykonywany przez zawodnika Floty. - Po prostu poszedłem w ten róg, rywal tam trafił i udało się obronić - zauważa w rozmowie z Pawłem Patyrą skromny Sergiusz Prusak. - W drugiej połowie pokazaliśmy charakter. Kiedy rywale strzelili kontaktową bramkę na 3:2, to nie załamaliśmy się i pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę - dodaje były bramkarz Floty.
Jednym z nielicznych zawodników, który może pochwalić się strzelaniem kilku bramek w sezonie Prusakowi, jest Ensar Arifović. W ostatnim meczu kolejny raz napastnik Floty zdołał pokonać goalkeepera z Łęcznej i to dwukrotnie. - Znowu ten przeklęty Arifović - gdzie gra, tam mi strzela bramkę. Szkoda, że straciliśmy te gole, ale nieważne czy wygralibyśmy 5:2 czy 6:5. Najważniejsze są trzy punkty - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl doświadczony bramkarz.
Jak się okazało, niewiele brakowało, aby Prusaka zabrakło w bramce Bogdanki w tym meczu. W czasie rozgrzewki piłka przypadkowo trafiła go w palec i zawodnik przedwcześnie udał się do szatni. Jak się później okazało, wybity palec nie przeszkodził Prusakowi w rozegraniu świetnego meczu. - Nic poważnego się nie stało. Myślałem, że palec jest złamany, bo troszeczkę się skrzywił, ale prawdopodobnie jest tylko wybity - zakończył rozmowę popularny Serek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne / Paweł Patyra (SportoweFakty.pl)
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|