Bez goli w Płocku
Piłkarze Pogoni Szczecin mogą żałować, że nie udało im się wygrać czwartego spotkania z rzędu. W spotkaniu z Wisłą Płock stworzyli sobie sporo sytuacji pod bramką gospodarzy, ale jedynie zremisowali 0:0. Najwięcej powodów do zadowolenia może mieć golkiper Dumy Pomorza Radosław Janukiewicz, który jest niepokonany od 436 minut. Potyczka w Płocku przeszła już do historii, przed Portowcami prestiżowe spotkanie z Arką Gdynia, które bez wątpienia może okazać się hitem tej jesieni w Szczecinie.
Wspierani przez liczną grupę kibiców szczecinianie odważnie zaatakowali płocczan od początku meczu. Sygnał do szturmu dał Takafumi Akahoshi, którzy uderzył obok słupka bramki Wisły. W 10 minucie zdecydowanie lepiej przymierzył z dystansu Peter Hricko, a Patryk Kamiński z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Kolejną próbę na strzał z dalszej odległości podjął Maksymilian Rogalski, jednak znów skutecznie interweniował golkiper Nafciarzy. Wiślacy ocknęli się w 17 minucie kiedy gola strzelił Damian Skumórski, arbiter główny go jednak nie uznał bowiem wcześniej faulowany był Radosław Janukiewicz. Po chwili Łukasz Nadolski omal nie pokonał własnego bramkarza niepewnie interweniując. Ten sam piłkarz zrewanżował się w 31 minucie, kiedy to ofiarnie zablokował potężny strzał Adama Frączczaka, po którym piłka zmierzała do bramki. Wisła bardzo groźnie odpowiedziała Pogoni po tym jak błąd popełnił Bartosz Ława. Eivinas Zagurskas wypuścił Kamila Bilińskiego do sytuacji sam na sam z Janukiewiczem, ale snajper Wisły fatalnie przestrzelił. W odpowiedzi po rzucie rożnym piłkę tuż nad poprzeczką przeniósł Robert Kolendowicz. Jeszcze przed przerwą trafić mógł Vuk Sotirović, który po złym wyjściu Kamińskiego strzelił tylko w boczną siatkę.
Pogoń podobnie jak w pierwszej połowie od początku drugiej rzuciła się do ataku. W 47 minucie po rzucie rożnym dobrze główkował Błażej Radler, a na posterunku znów znalazł się golkiper gości broniąc groźny strzał. Gospodarze próbowali zaskoczyć Janukiewicza z dystansu, ale uderzenie Zagurskasa okazał się bardzo niecelny. W 63 minucie dośrodkowanie Frączczaka zamieniło się w minimalnie niecelny strzał, po którym piłka o centymetry minęła poprzeczkę. Ten sam zawodnik zmarnował kolejne dwie okazje. Najpierw pozostawiony bez opieki przed polem karnym uderzył bez zastanowienia nad bramką, a w drugiej sytuacji z siedmiu metrów główkował tylko obok słupka. Następną groźną akcję przeprowadził Donald Djousse, który podał do Akahoshiego, a tego ofiarnie powstrzymał Artur Wyczałkowski. W 77 minucie znów minimalnie niecelnie główkował Frączczak, tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką. Przewaga Dumy Pomorza była ogromna, ale ciągle brakowało kropki nad i. Szansę na gola dla Wisły zmarnował Łukasz Sekulski, który w dobrej sytuacji uderzył w sam środek bramki Pogoni. Szczecinianie do końca meczu walczyli o gola na 1:0, jednak zadanie okazało się niewykonalne i Pogoń zabrała do Szczecina tylko jeden punkt.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|