Historyczny remis
Spotkanie inaugurujące V kolejkę rozgrywek w I lidze pomiędzy GKS-em Katowice, a Flotą Świnoujście zakończyło się bezbramkowym remisem. Mecz mógł się podobać kibicom, którzy w piątkowy wieczór wybrali się na stadion przy ulicy Bukowa, ponieważ obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dla Gieksy to czwarty remis z rzędu w lidze, natomiast Flota po raz pierwszy wraca z Katowic z punktem, do tej pory z GKS-em przegrywała na jego obiekcie. Kolejnym rywalem Wyspiarzy będzie KS Polkowice, z którym świnoujścianie zmierzą się w najbliższy wtorek (zaległy mecz I kolejki).
Gospodarze już na początku meczu zaatakowali Flotę co zaowocowało rzutem wolnym. Piłka po uderzeniu Beliancina zmierzała w kierunku bramki Wesołowskiego, ale ten nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Po kwadransie dominacji GKS-u, groźnie zaatakowała Flota, choć chwilę przed akcją ofensywną Udarević prawie przelobował Wesołowskiego. W odpowiedzi Wyspiarzy Ostalczyk dograł piłkę do Nnamaniego, napastnik świnoujścian groźnie główkował, a strzał z trudem zdołał wybić Sabela. Po chwili Nigeryjczyk zdecydował się na uderzenie z 30 metrów, jednak i tym razem na posterunku bez zarzutów spisał się golkiper Gieksy. W 26 minucie po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy Sabela ponownie popisał się kapitalnymi interwencjami, broniąc strzały Kalinowskiego. Odpowiedź GKS-u była jeszcze groźniejsza, Kaciczak na szczęście dla Floty przegrał pojedynek sam na sam z Wesołowskim. Kiedy w Katowicach rozpadało się na dobre znów zrobiło się gorąco w polu karnym Gieksy, tym razem całe zamieszanie wyjaśnił Hołota dalekim wybiciem piłki. Ostatnią akcją godną odnotowania w pierwszej połowie piątkowego meczu była 'setka' Rakelsa z Wesołowskim, zakończona po myśli tego drugiego.
Po przerwie gospodarze podobnie jak na początku meczu ruszyli na Wyspiarzy. Bardzo niebezpieczne było podanie Hołoty, wzdłuż bramki Floty, którego na szczęście nie zamknął Rakels. W kolejnej akcji egoistycznie zachował się Goncerz, zamiast dograć do lepiej ustawionego Łotysza, uderzył zbyt słabo na bramkę Wesołowskiego. W 60 minucie Kowalczykowi zabrakło kilku centymetrów, aby trafić w piłkę i oddać groźny strzał głową na bramkę świnoujścian, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Upływały kolejne minuty, a katowiczanie nie mogli przebić się przez defensywę Floty. Dopiero w 70 minucie meczu piłka trafiła do siatki gości, ale sędzia bramki nie uznał. Pitry pomógł sobie ręką w przyjęciu futbolówki, następnie podał ją do Rakelsa, a ten ulokował ją w bramce - gol oczywiście słusznie nieuznany. Flota także szukała swojej szansy na zwycięstwo. Najpierw uderzenie Ostalczyka ze sporym szczęściem wybronił Sabela, a po chwili Kieruzel trafił tylko w słupek, nie wykorzystując dośrodkowania Bodzionego. Pięć minut przed końcem świetną okazję zmarnował Rzepka, który znalazł się z piłka na piątym metrze i zamiast oddać strzał, starał się podać futbolówkę. W końcówce bardzo dobrymi interwencjami popisał się Udarević, blokując strzał Kruczka oraz wybijając piłkę z linii bramkowej po główce Beliancina (w trzeciej doliczonej minucie meczu).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|