Strzelecka kanonada w Koszalinie
Nie powiodło się piłkarzom Gwardii Koszalin, którzy w 27.kolejce III Ligi Bałtyckiej na stadionie przy ul. Fałata przegrali z wiceliderem Błękitnymi Stargard 3:4 (2:1).Bramki dla gospodarzy zdobył Sławomir Ogrodowczyk(8',45',73') a dla Błękitnych Sebastian Inczewski(59',80'),Maciej Więcek(41') i Arkadiusz Wojciechowski(51'). Kibice zgromadzeni na stadionie od pierwszych minut byli świadkami szybkiego, interesującego pojedynku.
Już w ósmej minucie prowadzenie objęli gospodarze. Z rzutu wolnego, Marcin Ignaszewski przerzucił piłkę na lewą stronę boiska, w pole karne dośrodkował ją Damian Więckowski, a strzałem głową Ufnala pokonał Sławomir Ogrodowczyk. Chwilę później mogło być już 1:1. Lewą flanką urwał się niezwykle szybki Bartłomiej Zdunek, a piłka po strzale głową najskuteczniejszego gracza gości- Roberta Gajdy, wylądowała na poprzeczce. Tempo meczu nie spadało i po chwili tuż przed Ufnalem znalazł się Krzysztof Szkup. Próba przelobowania bramkarza gości była minimalnie niecelna.
W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska obaj bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy. Sygnał do śmielszych ataków w 31 minucie, silnym strzałem z dystansu dał Mateusz Owedyk. Osiem minut później, po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu, minimalnie chybił Arkadiusz Wojciechowski.
Błękitni dopięli swego w 41 minucie. Po raz kolejny lewą stroną urwał się Gajda, zagrał wzdłuż pola bramkowego, a piłkę do gwardyjskiej bramki skierował Maciej Więcek. Tuż przed przerwą koszalinianie wrócili na prowadzenie. Ignaszewski zagrał na skrzydło do Leszka Pazdura, ten wyłożył futbolówkę Ogrodowczykowi, który po raz drugi pokonał Ufnala. Jeszcze większe emocje przyniosła druga część pojedynku. Już sześć minut po wznowieniu gry mieliśmy ponownie remis. W gwardyjskim polu karnym, w powietrzu starli się Jacek Sajak oraz napastnik gości. Goalkepper gospodarzy zdołał wypiąstkować futbolówkę, lecz niefortunnie trafiła ona na głowę Arkadiusza Wojciechowskiego, który skierował ją do siatki. W tej sytuacji zarówno koszalińska publiczność, jak i gracze Mirosława Skórki domagali się odgwizdania faulu na gwardyjskim goalkepperze. W 59 minucie tuż przed Ufnalem znalazł się Leszek Pazdur, lecz zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz gości, którzy wyprowadzili szybką kontrę. Po dograniu Gajdy, na listę strzelców wpisał się wprowadzony po przerwie Sebastian Inczewski. Koszalińscy szkoleniowcy postawili wszystko na jedną kartę, decydując się na grę trzema defensorami. Ambitnie grający gwardziści doprowadzili do wyrównania w 73 minucie pojedynku. W olbrzymim zamieszaniu pod bramką Ufnala, najprzytomniej zachował się Ogrodowczyk, strzelając swoją trzecią bramkę w meczu. Ambitni gwardziści dążyli do strzelenia czwartej bramki i gdy wydawało się, że jest na to spora szansa… gola strzelili goście. W 80 minucie piłkę do siatki skierował Inczewski. Po tej akcji poirytowana koszalińska publiczność domagała się odgwizdania pozycji spalonej gracza ze Stargardu Szczecińskiego. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i to Błękitni wywieźli z Koszalina trzy punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: gwardia-koszalin/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|