Nie było niespodzianki w Koszalinie.W meczu dwudziestej piątej kolejki III Ligi Bałtyckiej. Miejscowa Gwardia zgodnie z planem pokonała Orlęta Reda 3:0. Bramki dla gospodarzy strzelili - Paweł Nowacki, Kamil Goryszewski i Błażej Matysiak.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy, którzy chcieli szybko wyjść na prowadzenie. Jednak pierwszy strzał na bramkę oddali goście i to już w pierwszych minutach spotkania. Na strzał piłkarza gości odpowiedział Paweł Nowacki, lecz niecelnie. Koszalińskiemu rozgrywającemu precyzji nie zabrakło chwilę później, gdy gospodarze wykonywali rzut rożny. Kapitan gwardzistów Marcin Ignaszewski sprytnie wycofał futbolówkę do stojącego na szesnastym metrze Nowackiego, który silnym strzałem otworzył konto bramkowe w tym meczu.

W siódmej minucie było już 2:0. W środkowej strefie boiska piłkę przejął Kamil Goryszewski i precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Filipa Elżanowskiego podwyższył prowadzenie gospodarzy.W 13 minucie znakomitym przechwytem popisał Nowacki, lecz po jego podaniu w dobrej sytuacji źle zachował się Damian Miętek.

Rozpędzeni gwardziści nie zwalniali tempa i chwilę później zdobyli trzeciego gola. Po technicznym odegraniu Mateusza Owedyka, powracający do składu po kontuzji Błażej Matysiak wymanewrował obrońcę i silnym strzałem w długi róg zdobył swoją drugą ligową bramkę dla koszalińskiego klubu.
Trzy minuty później błąd defensorów z Redy mógł wykorzystać Miętek, lecz w sytuacji 'jeden na jeden' z bramkarzem gości uderzył obok słupka. Po chwili golkiper przyjezdnych ponownie był w opałach, z trudem broniąc atomowy strzał z rzutu wolnego Mateusza Pakosza.

W kolejnych minutach gwardziści mocno spuścili z tonu, pozwalając na wiele graczom Orląt, którzy z większą łatwością przedostawali się w okolice pola karnego gospodarzy, lecz w koszalińskiej bramce pewnie spisywał się Jacek Sajak.

Po przerwie w drużynie Mirosława Skórki na murawie pojawili się Tomasz Nowak, Sławomir Ogrodowczyk i Wiktor Sawicki. Nie zmieniło to znacząco obrazu gry z drugiej części pierwszych czterdziestu pięciu minut. Gwardziści wyraźnie zwolnili tempo, skupiając się na dowiezieniu korzystnego rezultatu jak najmniejszym nakładem sił do końca spotkania.

W 53 minucie gwardziści mogli zdobyć kolejnego gola ale piłka po uderzeniu przewrotką Ogrodowczyka minimalnie minęła lewy słupek bramki Elżanowskiego. W kolejnych minutach bramce gości dwukrotnie strzałami głową zagrażał Goryszewski, a próby z dystansu Ignaszewskiego, Wojciechowskiego oraz Nowackiego były niecelne. Gospodarze do końca spotkania kontrolowali już wydarzenia na boisku. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/gwardia-koszalin.pl