Cenny remis z liderem
![]() Piątkowe opady deszczu nie napawały organizatorów oraz zawodników optymizmem przed rozegraniem wczorajszego spotkania. Boisko w Gryfinie było grząskie i ciężkie, jednak nadawało się do gry. Pierwszy raz przetestowano w praktyce nowe wymogi wpuszczania kibiców na stadion. Z racji tego, że większość sympatyków wybrała wejście od strony boiska nr 2, utworzył się mały zator i niektórzy fani zajmowali jeszcze miejsca kilka minut po pierwszym gwizdku arbitra. Cieszy, że na mecz z liderem zjawiła się spora grupa kibiców, którzy swoją obecnością dodawali piłkarzom pewności siebie.
Trener Miązek zmienił nieco skład w porównaniu do tego, który odniósł przekonujące zwycięstwo przed tygodniem w Koszalinie. Wyjściowa jedenastka przedstawiała się następująco:
Horodyski - Pawłowski, Kostrubiec, Bielecki, Momot (Wierzbicki 88) - Kutasiewicz (Grąbczewski 60), Łazarz, Marek Łapiński (Marzantowicz 67), Juszczak, Mielnik (Jasiak 75) - Marcin Łapiński Na ławce rezerwowych pozostali: Zimecki, Marzantowicz, Wierzbicki, Jasiak, Staciwa, Krupa, Grąbczewski oraz debiutujący oficjalnie w roli Kierownika Drużyny Seniorów: Piotr Pałka. Pierwsze minuty meczu to dosyć zachowawcza gra z obu stron. Drużyny starały się zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. Widowisko nie obfitowało w sytuacje podbramkowe. Piękną grę skutecznie utrudniał stan murawy, dlatego piłkarze musieli maksymalnie skupić się nawet na najprostszych przyjęciach piłki. Bytovia wyglądała bardzo solidnie w obronie, jej defensorzy pozwalali na bardzo niewiele graczom ofensywnym Energii. Zawody przez większa cześć pierwszej odsłony toczyły się w środku pola, gracze obu drużyn zaciekle walczyli o każda piłkę nie odpuszczając rywalowi nawet metra boiska. Gryfinianie mieli jedną dobrą okazję do zdobycia bramki. Kutasiewicz popędził prawą stroną, wpadł w pole karne jednak dograł nieskutecznie do kolegów i piłkę wybili defensorzy gości. Bliscy otworzenia wyniku spotkania byli również przyjezdni, jednak napastnik spudłował w dobrej sytuacji. To co nie udało się wcześniej doszło do skutku kilka minut przed przerwą. Na lewej stronie piłkę stracił Momot, gracz gości dośrodkował w pole karne, a błąd ustawienia naszej defensywy wykorzystał Wojciech Pięta, który pokonał Pawła Horodyskiego. Dla doświadczonego pomocnika gości było to 9 trafienie w sezonie. Energetyk schodził na przerwę z jednobramkową stratą. Drugie 45 min wyglądało podobnie jak pierwsza odsłona. Bytovia zabezpieczała dostęp do własnej bramki a Gryfinianie nie mieli skutecznego pomysłu na pokonanie Oszmańca. Obraz gry zmieniło wydarzenie z 60 min. Pomocnik gości brutalnie sfaulował Kostrubca za co zobaczył czerwoną kartkę. Energetyk grał w przewadze. Trener dokonał kilku zmian. Jak się okazało kluczowa była ta z 60 min. Za dobrze grającego Kutasiewicza wszedł Grąbczewski, który po kilku minutach został przesunięty do napadu gdzie wspierał Marcina Łapińskiego. W 82 min Gryfinianie przeprowadzili skuteczną akcję. Grąbczewski otrzymał podanie w polu karnym, zwiódł dwóch defensorów Bytovi i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości ustalając wynik spotkania. Bytowianie mieli jeszcze jedną okazję tuż przed ostatnim gwizdkiem dobrze prowadzącego te zawody arbitra Lisowskiego, jednak obrońcy w ostatniej chwili zatrzymali rajd brazylijskiego napastnika z Bytowa. Energetyk kontynuuje dobrą passę z rundy rewanżowej. Jednak po meczu z Bytovią pozostaje lekki niedosyt, gdyż można było pokusić się o zgarnięcie całej puli.
�r�d�o: ksenergetykgryfino.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: prezes90 |
|