GAZ-SYSTEM Pogoń Szczecin bliżej Final Four PP
Szczypiorniści GAZ-SYSTEM Pogoń Szczecin w pięknym stylu pokonali na wyjeździe Superligową Reflex Miedź Legnica 26 - 23 (17-9). Zwycięstwo byłoby bardziej okazałe gdyby nie końcówka i notoryczna gra w osłabieniu dzięki czemu gospodarze mozolnie odrobili dziesięciobramkową stratę. Mimo wszystko trzeba się bardzo cieszyć, bo gdyby ktoś przed spotkaniem powiedział, że pierwszoligowiec bez problemu pokona Miedź wszyscy uznaliby go za wariata.
Początek spotkania pucharowego był bardzo nerwowy. Po jednym pudle zaliczyli Paweł Biały i Paweł Piwko, a błąd przekroczenia linii popełnił Jarosław Paluch. Gdy chwilowe emocje opadły wynik meczu rzutem z biodrem w swoim stylu otworzył Łukasz Masiak, wyrównał po szybkiej kontrze Adam Skrabania, a później na boisku dominowała już tylko GAZ-SYSTEM Pogoń. Gdy w 13 minucie na tablicy świetlnej widniał wynik 3 - 10 trener gospodarzy Edward Strząbała poprosił o czas. Nie pomogło. W bramce szczecinian bronił jak natchniony Szymon Ligarzewski, obrona dyrygowana przez Tomka Malesę spisywała się kapitalnie, dzięki czemu szczecinianie mogli wyprowadzać szybkie kontry, które skutecznie wykańczane były przez całą drużynę. Chwilowy przestój goście mieli w 20 minucie, kiedy grali w podwójnej przewadze, której nie potrafili wykorzystać. Jednak końcówka pierwszej połowy ponownie należała do pogoniarzy, którzy na przerwę schodzili z 8 bramkową zaliczką. Kibice, którzy w drugiej odsłonie spodziewali się lepszej gry Miedzi srogo się zawiedli. Przecierali oczy ze zdumienia patrząc na zaangażowanie i chęć zwycięstwa pierwszoligowej Pogoni. A było na co.. Szczecinianie w drugiej części gry walczyli z całych sił, czego kibice zgromadzeni w hali nie mogli powiedzieć o swoim zawodnikach. Można było usłyszeć z trybun głosy: „Oddajcie za bilety” czy „bilety za darmo”. Koncert gry szczecinian trwał do 52 minuty, kiedy to osiągnęli najwyższą 10 - bramkową przewagę 26 - 16. Nie sposób było utrzymać tak wysokiej przewagi do końca spotkania grając w osłabieniu momentami dwóch zawodników. Dość powiedzieć, że w całej drugiej połowie szczecinianie otrzymali 18 minut kar przy zerowym koncie gospodarzy. Panie sędziny Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek ukarały również trenera Rafała Białego najpierw żółtą kartką, a w końcówce spotkania dwoma minutami. 4 ostatnie bramki rzucił w drużynie gospodarzy Andrzej Brygier i zniwelował różnicą do 3 goli. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 26 - 23 ( 17 - 9 ) a radości na konferencji prasowej po meczu nie krył trener szczecinian. - Wierzyłem, że tu wygramy. To wynika nie z lekceważenia Miedzi a z mojego charakteru. Gdyby ktoś z graczy w mojej drużynie powiedział, że przyjechał tu aby przegrać jak najmniejszą różnicą bramek, to nie byłby zawodnikiem mojego zespołu. Wiem, że w Szczecinie będzie jeszcze ciężej niż tu. My poznaliśmy Miedź a oni nas - podsumował występował swoich podopiecznych trener Rafał Biały. Ciepłych słów pod adresem przeciwnika nie szczędził także Edward Strząbała, który pochwalił za dobry występ w Legnicy, wyeliminowanie Stali Mielec we wcześniejszej fazie pucharu oraz życzył awansu do PGNiG Superligi. Podkreślił także, że w rewanż w Szczecinie będą chcieli wygrać i awansować do Final Four…ale najważniejsza będzie liga.
Rewanż w Szczecinie odbędzie się w środę 9 lutego o godzinie 18.30. Zapowiada się prawdziwe święto szczypiorniaka na które Państwa już teraz serdecznie zapraszamy.
�r�d�o: pogonhandball.com
relacjďż˝ dodaďż˝: kaczka |
|