Trwa wyjazdowa niemoc
![]() ![]()
Drugą kwartę dobrze rozpoczął Parzych, ale to Górnicy dochodzili do głosu. Serię celnych rzutów zanotował Nitsche. Po raz pierwszy dla gospodarzy za dwa punkty w piętnastej minucie trafił Wróbel. Spójnia oddawała rzuty z dystansu, lecz to była najsłabsza strona naszej ekipy. Uprzedzając fakty należy dodać, że pierwszą „trójkę” w trzeciej kwarcie trafił Tomasz Stępień, lecz była to już dwudziesta próba całego zespołu. Ostatecznie to Górnik odrobił straty i wyszedł nawet na minimalne prowadzenie (24:22 po dwudziestu minutach). Po przerwie nic się nie zmieniło w grze Spójni. Jeszcze na początku kwarty dobrą akcję zaliczył Buczyniak, lecz później tercet: Muszyński, Kietliński i Nitsche rozprawił się z ekipą prowadzoną przez Tadeusza Aleksandrowicza. Górnik prowadził już nawet 39:25. Od tego czasu biało - bordowi rozpoczęli próbę odrabiania strat. Stępień, Parzych i Stokłosa doprowadzili do wyniku 39:33, lecz do końca spotkania była to już najmniejsza przewaga, jaką posiadali gospodarze. Na koniec kwarty kolejny rzut z dystansu trafił jeszcze Kietliński i było już 46:36. Ostatnią odsłonę wałbrzyszanie rozpoczęli tym, czym skończyli poprzednią. Tym razem popisał się jednak Pieloch. Po rzutach wolnych Muszyńskiego było już 51:36 i tylko cud mógł uratować Spójnię. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Mimo, że dwoił się i troił Grudziński, a przewaga kilkukrotnie malała poniżej dziesięciu punktów to nie do zatrzymania tego dnia był Mateusz Nitsche. Końcowy wynik ustalił natomiast Damian Pieloch.
�r�d�o: spojnia.info
relacjďż˝ dodaďż˝: Randy |
|