Spójnia podejmie outsidera
Trzy dni po najwyższej porażce w sezonie następuje szybka szansa na rehabilitację. Nasz zespół na własnym parkiecie podejmie zajmujący ostatnią pozycję w tabeli GKS Tychy. Spójnia będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale wbrew ligowej tabeli sobotnie spotkanie niekoniecznie musi być najłatwiejsze w sezonie.
Spójnia po porażce z MKS Dąbrowa Górnicza 84:61 spadła na dziewiątą pozycję. Ma tyle samo punktów, co rezerwy Asseco Prokomu, ale podopieczni Leszka Marca muszą jeszcze rozegrać dwa zaległe spotkania. To pokazuje, że naszej ekipie pozostanie chyba ścigać jedynie Znicz Basket Pruszków, który znów odskoczył na punkt. W dziewiętnastej kolejce doskonała okazja na odrobienie strat. Spójnia zagra, bowiem z ostatnim w tabeli GKS-em, natomiast Znicz w Szczecinie zmierzy się z AZS Radex.
Tyszanie w szesnastu spotkaniach zgromadzili zaledwie osiemnaście punktów. Nie jest to bynajmniej efekt aż tak słabej postawy na boisku. Dwukrotnie GKS nie powiększył swego dorobku punktowego z powodu walkowerów, jakie otrzymał w wyniku zawieszenia za problemy finansowe. Ten kłopot już rozwiązano, a główny sprawca zamieszania, Tomasz Służałek został trenerem tyskiej ekipy podejmując się misji ratowania basketu dla tego miasta.
W pierwszym spotkaniu między tymi ekipami, w połowie października wyraźnie lepszy był GKS zwyciężając 79:61. Od tego czasu niemal wszystko się jednak zmieniło. W Spójni szło ku dobremu. Nowy-stary trener, Tadeusz Aleksandrowicz od swojego powrotu jeszcze nie zaznał goryczy porażki na własnym parkiecie. Wzmocniono również kadrę zespołu. Adam Parzych oraz Tomasz Stępień to koszykarze, w których pokładano wielkie nadzieje. Mimo, że nie do końca je spełnili, bo na razie żaden z nich nie stał się wymarzonym super strzelcem, to obaj są ważnymi elementami stargardzkiej układanki. Poważnym atutem gospodarzy będzie długa ławka rezerwowych. Wiele ostatnio narzekano na podkoszowych i oby w tym meczu nasi wysocy się przełamali. Łatwo może jednak nie być, bo w obecnym składzie GKS stoczył dwa wyrównane boje z wyżej notowanymi Politechniką Warszawską oraz Sokołem Łańcut. Tymczasem w Spójni podziały na pierwszą i drugą piątkę nie istnieją. Oczywiście da się przewidzieć wyjściowy skład, ale niewykluczone, że po ostatnim meczu trener Aleksandrowicz zaskoczy innym ustawieniem. Sytuacja obu klubów pozwala, więc w Spójni upatrywać faworyta sobotniego meczu. Nic jednak nie wskazuje, że będzie łatwo. GKS dopóki im wystarczy sił będzie stawiał zacięty opór, natomiast nasza drużyna po dłuższej przerwie gra bardzo nierówno. Wszystko to sprawia, że możemy być świadkami wielkich emocji. Początek sobotniego spotkania w hali przy ul. Pierwszej Brygady o godz. 17:00.
�r�d�o: spojnia.info
relacjďż˝ dodaďż˝: adasko |
|