Porażka w Zgorzelcu
PGE Turów wygrał z Kotwicą Kołobrzeg 89:80. W Zgorzelcu losy meczu ważyły się do samego końca, ale to miejscowi z debiutującym Danielem Kickertem zeszli z parkietu w roli zwycięzców. Zgorzelczanie chcąc myśląc realnie o zajęciu miejsca w czołowej czwórce po sezonie zasadniczym spotkanie z Kotwicą musieli bezwzględnie wygrać. W kolejnych meczach PGE Turów czeka bowiem seria trudnych wyjazdów na północ kraju gdzie zmierzy się z Polpharmą, Treflem i Asseco Prokomem.
W meczu z Kotwicą kosztem Ivana Zigeranovicia, dla którego zabrakło miejsca w meczowej dwunastce debiutu doczekał się nowy nabytek zgorzelczan Daniel Kickert. Australijczyk na parkiecie pojawił się już w pierwszej kwarcie. Po punktach Kickerta (w całym meczu zdobył siedem punktów i miał trzy zbiórki) PGE Turów prowadził już 28:19. Wcześniej kołobrzeżanie trzymali się bardzo dzielnie i nie dawali się rozpędzić faworyzowanym gospodarzom. Mimo że w drugiej kwarcie miejscowi nie zachwycali utrzymywali blisko 10-punktową przewagę. Bardzo dobrze grał Marko Brkić, który zdobywał punkty z półdystansu ale też dobrze podawał kolegom. Z drugiej strony Kotwicę w grze utrzymywał super strzelec Ted Scott. Mimo że Amerykanin zdobył w tej części gry 12 punktów, to gospodarze wygrywali po dwóch kwartach 51:38. Po zmianie stron Kotwica nie odpuszczała. Rozegrał się Darell Harris dzięki którego punktom i zbiórkom goście wrócili do gry. W końcówce przedostatniej kwarty gospodarze odbudowali jednak przewagę i wygrywali 71:56. Bezpieczne prowadzenie gospodarzy nie zwiastowało wielkich emocji. PGE Turów zdążył jednak przyzwyczaić swoich kibiców, że w ostatnich kwartach nie radzi sobie najlepiej. Nie inaczej było też tym razem. Zgorzelczanie seryjnie pudłowali, notowali stratę za stratą i w 38. minucie po rzucie z dystansu Jessie Sappa przegrywali 77:78. W tym czasie na parkiecie nie było już Konrada Wysockiego, który opuścił parkiet za 5 przewinień. To samo w czwartej kwarcie spotkało Darella Harrisa. Emocje sięgnęły zenitu kiedy na 50 sekund przed końcem przy stanie 81:78 dla PGE Turowa goście byli w posiadaniu piłki. Najlepszy w zespole gości Scott stracił jednak piłkę na rzecz Davida Jacksona i było 83:78 dla zgorzelczan. W ostatnich fragmentach meczu przyjezdni starali się ratować faulami, lecz w przeciwieństwie do rzutów zza linii 6,75m (4 celne na 28 oddanych) zawodnicy trenera Jacka Winnickiego z linii rzutów wolnych mylili się rzadko i ostatecznie wygrali 89:80.
�r�d�o: plk.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|