Kotwica lepsza w derbach Pomorza Zachodniego
Mimo sporego osłabienia kadrowego, braku kapitana Wiktora Grudzińskiego (stłuczone biodro), gry w dziesięciu Spójnia Stargard Szczeciński napędziła niezłego stracha grającej na codzień w PLK Kotwicy Kołobrzeg w derbowym pojedynku II rundy Pucharu Polski. Pierwszoligowcy prowadzili nawet po dwóch kwartach 33:32. Ostatecznie to goście, dzięki świetnej trzeciej kwarcie wygrali 74:62.
Pierwszą kwartę mimo ambitnej postawy koszykarzy Spójni, dobrej grze w obronie Łukasza Bodycha i Rafała Kulikowskiego, świetnych akcjach Stokłosy oraz Grzegorzewskiego, wygrali czterema punktami goście, głównie za sprawą Teda Scotta.
W drugiej odsłonie trener gości Szczubiał dał odpocząć Amerykanom, wykorzystali to ambitnie grający gospodarze i po kolejnych trafieniach Stokłosy i Bodycha doprowadzili do remisu 19:19, gdy wydawało się, że rozpędzona Spójnia 'połknie' przeciwnika to bardziej doświadczeni goście przejęli inicjatywę. Po rzutach Dawida Bręka i Scotta prowadzili 27:21. Wtedy do głosu znowu doszła Spójnia i w siedemnastej minucie to gospodarze objęli pierwsze tego wieczora prowadzenie. Po 'trójce' Bodycha i czterech punktach z rzędu Grzegorzewskiego Spójnia prowadziła 28:27. Walka kosz za kosz trwała już do długiej przerwy, ale minimalnie lepsi, za sprawą Stokłosy okazali się gospodarze.
W trzeciej kluczowej kwarcie przyjezdni pokazali kto na codzień gra w PLK. Już po pierwszych trzydziestu sekundach opiekun gospodarzy musiał poprosić o przerwę, bowiem goście zdobyli cztery punkty z rzędu, po błędach koszykarzy Spójni. W kolejnych minutach raz za razem trafiali Dawid Bręk, Ted Scott oraz Darrel Harris, którzy wyprowadzili gości na piętnastopunktowe prowadzenie. W ostatniej kwarcie, gdy wydawało się, że jest po meczu Spójnia zaczęła znów dobrze bronić, a Kotwica grająca w nieco rezerwowym składzie gubiła się w kolejnych akcjach. Po trafieniach Parzycha, Wróblewskiego, Kulikowskiego i Grzegorzewskiego, żywiołowym dopingu kibiców gospodarzy na nieco ponad cztery minuty do końca zrobiło się tylko 56:63. Wymiana ciosów trwała jeszcze do stanu 60:67, a wtedy faworyt środowego meczu udowodnił, że zasłużył na awans do kolejnej rundy. Bohaterami końcówki okazali się Scott, Diduszko oraz Harris, który rzutem z za linii 6,75 metra odzyskał dla gości czternastopunktową przewagę. KS Spójnia Stargard Szczeciński - Kotwica Kołobrzeg 62:74 (15:19, 18:13, 8:24, 21:18) Spójnia: Grzegorzewski 16, Stokłosa 15, Kulikowski 8, Parzych 7, Wróblewski 7, Bodych 5, Koszuta 4, Kasprzak 0, Ulchurski 0, Ważny 0. Kotwica: Scott 21, Bręk 20, Harris 15, Henderson 5, Diduszko 4, Zabłocki 3, Djurić 2, Szymon Rduch 2, Sarzało 2, Matys 0, Moralewicz 0, Przemysław Rduch 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: sportowefakty.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|