Po słabym spotkaniu PSPS wygrywa z Pszczyną
W sobotnim spotkaniu z PLKS Pszczyna siatkarki Chemika Police miały za zadanie zdobyć komplet punktów i bez większego problemu cel udał się zrealizować. Mimo podtrzymania znakomitej passy dziewięciu wygranych z rzędu trener Bujek po meczu nie był zadowolony z postawy swojego zespołu.
Na zdjęciu: Wygrana do 14 w trzecim secie nieco poprawiła humor trenerowi Bujkowi, po meczu nie był jednak zachwycony postawą zawodniczek Chemika
Siatkarki Chemika od początku w pierwszym secie kontrolowały przebieg gry. Przy stanie 3:3 Matusz obiła ręce Agnieszki Bodysz i piłka wylądowała w trybunach. Chemik objął prowadzenie i do końca już tylko zwiększał prowadzenie. W tej części spotkania szczególnie mogła się podobać gra Justyny Raczyńskiej, która co chwilę atakowała lewym skrzydłem. Przy stanie 8:6 świetną piłkę do skrzydłowej Chemika posłała Joanna Pomykacz, zaś Raczyńska zupełnie nieniepokojona przez blok umieściła piłkę w polu przy linii bocznej. Świetnie zagrały również Ewa Kwiatkowska, która parokrotnie ze środka nękała Edytę Węcławek oraz Natalia Matusz. Seta zakończyła w ładnym stylu Katarzyna Bury. Zawodniczka Chemika najpierw silnie zaatakowała ze skrzydła, a po błędzie w przyjęciu zakończyła akcję strącając piłkę tuż nad siatką.
Początek drugiej partii należał do Pszczyny, skutecznie atakowały m.in. Agnieszka Mitręga i Aleksandra Szafraniec. Po kilku chwilach jednak do głosu doszły podopieczne trenera Bujka, które skuteczną obroną kiwki Mitręgi wyszły na prowadzenie. Przy stanie 9:5 ładnym atakiem ze środka popisała się Ewa Kwiatkowska, zaś później po silnym serwie Natalii Matusz piłki nie opanowała Magdalena Kosiarska. Siatkarkom z Polic udało się nawet dzięki skutecznemu atakowi Kwiatkowskiej wyjść na pięciu punktowe prowadzenie (16:11), jednak potem Pszczyna powoli i sukcesywnie zmniejszała stratę do przeciwnika. Trener Bujek nerwowo zerkał na boisko i po chwili poprosił o czas jednak przerwa nic nie zmieniła i pszczynianki doprowadziły do remisu 22:22. Później skutecznie środkiem zaatakowała Soter, jednak goście zrewanżowali się zbiciem piłki znad siatki przez Szafraniec. W ostatniej akcji seta Sandra Szczygioł skutecznie zablokowała Natalię Matusz i porażka w drugim secie stała się faktem. Trzeci set początkowo wyglądał podobnie do drugiego. Pszczyna objęła prowadzenie i po chwili oddała je policzankom. Te dzięki skutecznym blokom i atakom Raczyńskiej i Kwiatkowskiej wyszły na trzy punktowe prowadzenie (8:5) i później już spokojnie zwiększały przewagę. Kibicom zgromadzonym w hali przy ulic Siedleckiej szczególnie do gustu mogła przypaść wymiana piłek przy stanie 18:11, gdy piłka co chwilę wędrowała z jednej strony siatki na drugą. Pojedynek przerwał dopiero autowy atak Agnieszki Bondys. W końcówce po silnym uderzeniu Matusz Aleksandra Filip przyjęła piłkę w trybuny. Ostatni punkt partii zdobyła Katarzyna Graczyk, po uderzeniu której piłka odbiła się od rąk blokującej Edyty Węcławek i wylądowała w trybunach. W czwartym secie Chemik ponownie wyszedł na kilkopunktowe prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Niezłą skutecznością z bloku wykazywała się Magdalena Soter, która skutecznie zablokowała m.in. Edytę Węcławek oraz Aleksandrę Szafraniec. Przy stanie 15:13 doszło do małej kontrowersji. Po długiej wymianie piłek zakończonej skutecznym atakiem przy linii swoje niezadowolenie z decyzji sędziów spotkania wyraziła kapitan PLKS Pszczyna, Izabela Placek wspierana przez trenera gości Jarosława Bodys. W pewnym momencie sędzia spotkania, uznał że przekroczono pewne granice i po ukaraniu Pszczyny żółtą kartką przyznał Chemikowi dodatkowy punkt. Po wznowieniu gry gospodynie nadal grały swoje i punktowały przeciwnika. Dzięki skutecznym atakom m.in. Kwiatkowskiej i Raczyńskiej zespół z Polic wyszedł na prowadzenie 24:19. Co prawda Pszczyna dzięki atakowi Agnieszki Bodys z lewego skrzydła obroniła piłkę meczową, ale w ostatniej akcji spotkania Agnieszka Kazaniecka dobrze zaatakowała prawym skrzydłem i piłka odbiła się od parkietu tuż przed Aleksandrą Szafraniec. PSPS Chemik Police - PLKS Pszczyna: 3:1 (25:19, 23:25, 25:14, 25:19) Chemik: Matusz, Soter, Raczyńska, Pomykacz, Bury, Kwiatkowska, Gliwa (libero) oraz Ostrowska, Kazaniecka Pszczyna: Markiel, Bodys, Szczygioł, Placek, Węcławek, Szafraniec, Kosiarska (libero) oraz Mitręga i Filip Mariusz Bujek (trener Chemika): To jeden z najsłabszych meczów w naszym wykonaniu. Dobrze, że trafiliśmy na jeszcze słabszego przeciwnika bo tylko dzięki temu wygraliśmy. Graliśmy katastrofalnie słabo taktycznie, bez rozumu w ataku. Myśleliśmy, że samo się wygra a było na prawdę ciężko. To bardzo dziwne, bo taki przeciwnik nie powinien zdobyć więcej niż 30 punktów w trzech setach, a wygrał jedną partię i to jest zupełnie niepotrzebne. Przyszła końcówka drugiego seta i zamiast zdobywać punkty zaczęliśmy je tracić i tu jest problem. Trener Jarosław Bodys: Nie będę komentował decyzji sędziego. Kapitan drużyny zgłosił protest, naszym zdaniem decyzja (o ukaraniu żółtą kartką zespołu -przyp. C80) jest bezpodstawna i niczym nie uzasadniona, tylko i wyłącznie prywatnym mniemaniem sędziego, który tak sobie wyobraził przepisy, a nie inaczej. Nie gestykulowałem w kierunku sędziego, tylko w kierunku mojej zawodniczki. Teraz już z pewnych decyzji się wycofał. Dzisiejszym mecz to najgorszy mecz w historii mojego zespołu jeżeli chodzi o dwa elementy, przyjęcie i zagrywkę. Na takim poziomie przyjęcia i z taką ilością błędów w zagrywce my nie mieliśmy prawa nawet wygrać tego drugiego seta. Nie było możliwości by powalczyć w trzecim secie i czwartym, bo jeżeli trzeciego zaczyna się od pięciu błędów w zagrywce to żaden zespół nie ma prawa wygrać takiego meczu. Chyba, że z drugiej strony dzieje się to samo. Police myliły się w zagrywce, ale w co piątej a nie w pięciu na sześć zagrywek jak my. Czuję niedosyt bo gdy graliśmy poprawnie w pierwszej rundzie w Pszczynie to wynik był zupełnie odwrotny. Natomiast na dzień dzisiejszy przyjęcie i zagrywka poniżej poziomu młodzieżówki, bo gdyby przyrównać to do gry juniorek to obraziłoby się juniorki. Niektóre z nich wykonują poprawniej zagrywkę niż to co my pokazaliśmy dzisiaj.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|