Joker poskromiony
To był trudny dla naszych drugoligowych zespołów weekend, bo zarówno RSMS Police jak i UKS 18 Piast Szczecin mierzyły się z mocnym rywalem. Mowa oczywiście o drugim w tabeli Jokerem Świecie, który w sobotę zawitał do Polic a w niedzielę do Szczecina.
Podopieczne Leszka Piaseckiego okazały się łatwiejszym przeciwnikiem. Przyjezdne bowiem w czterech setach ograły RSMS i uczyniły to z mocnym przytupem, bo w ostatniej partii gospodyniom udało się zdobyć tylko 11 punktów. W drugim secie policzanki pokazały jednak, że też potrafią w siatkówkę grać wygrywając go do 22, lecz nie przełożyło się to na wynik w kolejnych odsłonach spotkania, a szkoda. Przed równie trudnym zadaniem stały dziś zawodniczki szczecińskiego Piasta. Ich atutem jest własna hala, dlatego licznie zgromadzeni kibice mieli prawo liczyć na korzystny rezultat. Początek potyczki istotnie wskazywał na dobrą postawę gospodyń, które w mecz weszły z dużym impetem. Najpierw celownik dobrze wykierowała Joanna Wojtas ze środa, później jej koleżanki na skrzydłach i tak do stanu 6:3. Pierwsze błędy w odbiorze zniweczyły jednak dobre wrażenie z początku.
To już stało się regułą, że jeśli Piastowi nie wyjdzie kilka akcji z rzędy, czy to w obronie czy ataku, ciężko jest temu zespołowi zebrać szyki na nowo. Właśnie tak było w otwierającym spotkanie secie. Przyjezdne, nieźle grające blokiem i atakiem szybko wykorzystały błędy rywalek i wyszły na prowadzenie 14:10. Jak się później okazało szczeciniaki nie mogły się przełamać i oddały partię do 17.
Kolejne wyglądały inaczej. Znów to Piast jako pierwszy zdobywał oczka, z tą tylko różnicą, że tak łatwo ich już nie oddawał. Cała druga i co najmniej spora część trzeciej partii to dobra gra blokiem miejscowych i bardzo aktywna postawa w obronie za sprawą Sandry Dołżańskiej oraz Magdy Strąg. Ciężar kończenia ataków na swoje barki w wielu ważnych momentach i przy trudnych piłkach brała też Karolina Kijana, jak na kapitana przystało. Końcówka trzeciej odsłony to jednak słabszy moment Piasta, szczególnie od stanu 20:20. Gospodynie słabo zagrywały w odróżnieniu od rywalek. Prezentująca dość specyficzny styl w tym elemencie przyjmująca Olga Butt-Hussaim właśnie teraz była szczególnie skuteczna. Dwukrotnie posłała piłki nie do odbioru i zrobiło się 21:24. Kilku setowych piłek Joker nie wykorzystał, a końcówka przyniosła wielkie emocje. Justyna Pawlak i Ada Król rozpracowały blok i obronę gości, a ataki w taśmę oraz aut przyjezdnych dały upragnione zwycięstwo w tej partii do 24. Kolejna część meczu to niezrozumiałe poddanie się miejscowych, które po stracie kilku punktów z rzędu najwyraźniej odpuściły. Joker z kolei przynajmniej momentami grał koncertowo zarówno w bloku jak i szybkim ataku ze środka oraz skrzydeł. Poderwane dobrą swoją dyspozycją siatkarki ze Świecia nie dały szans apatycznym przeciwniczkom i wygrały do 12. Piast chyba szykował się na dodatkową batalię w tie-breaku i trzeba przyznać, że widowisko właśnie w tym secie zafundowały przednie. Co ważne, wcale nie za sprawą wyjątkowego szczęścia czy szczególnych zwrotów akcji, ale rzetelnej swojej postawy (bez większych błędów) i efektywnej gry w końcówce. Przy stanie 12:12 mieliśmy przykrą sytuację, kiedy nieźle dysponowana w całym meczu Hanna Łukasiewicz przy bloku doznała groźnie wyglądającej kontuzji stawu kolanowego i przy pomocy lekarza oraz koleżanek musiała opuścić plac gry. Sędzia powtórzył akcję, a Michalina Kopczyk mocno ze środka uderzyła na 13:12 dla gości. Po chwili jej koleżanka lekkim plasem uderzyła w sam środek pola przeciwniczek, gdzie zupełnie nikogo nie było. Widmo porażki Piasta było już bardzo blisko. Na szczęście dla miejscowych ataki z drugiej linii Piasta autorstwa Kijany i Pawlak dały skutek. Zrobiło się po 14. Rywalki chyba nie wytrzymały presji i popełniły rzadki dla siebie błąd w przyjęciu zagrywki a w kolejnej akcji zostały zatrzymane przez efektowny trójblok. Radość w ekipie Piasta była ogromna, w końcu udało się pokonać wicelidera i utrzymać kontakt ze środkową strefą tabeli.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|