Wymęczyli, ale na pewno zasłużyli!
Zwycięstwo Pogoni '04 Szczecin z Gwiazdą Ruda Śląska było jak najbardziej zasłużone, ale i wymęczone. Najważniejsze są jednak trzy oczka, bo jak mówi wyświechtane powiedzenie, za wrażenia artystyczne nikt punktów nie daje'.
Już przed spotkaniem trener szczecinian, Gerard Juszczak uczulał na to, że rywali nie można zlekceważyć. Pomimo tego, że Gwiazda to ewidentnie najsłabszy zespół w lidze, należało zagrać maksymalnie skoncentrowanym. - Młodzieńcza fantazja w połączeniu z ambicją mogą być naprawdę groźne - kurtuazyjnie komplementował przeciwnika Juszczak.
Na spotkanie do Szczecina pofatygował się też prezes klubu, Maciej Karczyński. I można powiedzieć, że miał... duży udział przy pierwszej bramce dla gospodarzy, o czym napiszemy później.
Od pierwszych minut mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Pogoń '04 konstruowała akcje, nie dając młodym zawodnikom Gwiazdy dojść do słowa. Podopieczni Gerarda Juszczaka byli jednak w swoich poczynaniach nieskuteczni. Cztery minuty przed przerwą Gwiazda miała na koncie pięć dozwolonych fauli. Chwilę wcześniej nieprzepisowo powstrzymywany był Volodymyr Nudyk. Ukraińcowi nie spodobała się decyzja sędziego i - w swoim stylu - rzucił coś pod nosem. - Graj, nie gadaj! - ostro zareagował z trybun Karczyński. Reprymenda podziałała na Nudyka zadziwiająco skutecznie. Chwilę później Nudyk przeprowadził solową akcję, po której jeden z jego partnerow był bliski zdobycia gola. W 17. minucie na parkiecie znów byłszczał 'Władek'. Najpierw wyłożył piłkę Marcinowi Mikołajewiczowi, który trafił w słupek, a sekudny później sam skierował piłkę do bramki przeciwnika. Nasz zawodnik zachował się w tej akcji po profesorsku, uderzając piłkę ze stoickim spokojem pod poprzeczkę. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Może za wyjątkiem tego, że częściej faulowali gospodarze. W 27. minucie było 2:0. Lewą stroną parkietu przedarł się Michał Kubik. 20-letni zawodnik zagrał w tempo do Łukasza Tubackiego, który pewnie skierował piłkę do bramki. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. W końcówce Gwiazda wycofała bramkarza, ale nic to nie zmieniło. Dwie okazje bramkowe miała Pogoń, ale Dawid Wiśniewski i Mariusz Lewandowski nie trafili z własnej połowy do pustej bramki gości. - Zwycięstwo jest wymęczone, ale ciężko gra się przeciw zespołowi, który broni się pięcioma zawodnikami - krótko podsumował spotkanie Juszczak. Na debiut w tym sezonie wciąż czeka 22-letni Daniel Maćkiewicz. Zawodnik był dziś bliski pojawienia się na parkiecie, ale ostatecznie cały mecz przesiedział na ławce. - Myślałem kilkakrotnie o tym, aby wprowadzić go do gry - zdradził trener Pogoni '04. - Nie chciałem tego robić pochopnie, gdyż w końcówce gra była nerwowa, mieliśmy 5 fauli. W przyszły weekend szczecinianie zagrają pierwszy mecz wyjazdowy. Portowcy zmierzą się w Tychach z GKS-em, który w trzech pierwszych meczach zdobył trzy punkty.
�r�d�o: pogon04.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Boskienrike |
|