Singliści prawie na finiszu
Już prawie wszystkie rozstrzygnięcia w PEKAO Szczecin Open zapadły. Dziś odbyły się półfinały singla osiemnastej edycji szczecińskiego challengera. Jako pierwsi o 15:00 na korcie centralnym zameldowali się: Hiszpan Daniel Munoz-de la Nava oraz Urugwajczyk Pablo Cuevas. Mecz od początku był wyrównany, o czym świadczy wynik pierwszego seta. Mimo nierównej gry Cuevas wygrał tę partię do 4. Kibice mieli nadzieję, że Latynos w końcu ustabilizuje swoją formę, jednak w drugiej partii nieoczekiwanie to Hiszpan wyszedł na prowadzenie. Pogoń Cuevasa pozwoliła mu doprowadzić do tie-breaka. W nim de la Nava wygrywał już 4:0, jednak turniejowa dwójka się nie poddawała. Urugwajczyk doszedł do stanu 4:3, a kolejne uderzenie jego przeciwnika zostało uznane przez sędziego liniowego za autowe. Po sprawdzeniu śladu na korcie sędzia główny nakazał powtórzenie serwisu Hiszpana. Ten wykorzystał okazję i nie oddał już żadnego punktu rywalowi. W setach zatem było 1:1.
W tym momencie pojedynek został przerwany z powodu deszczu. Urugwajczyk zszedł z kortu, de la Nava zaś oczekiwał na niego i marzł. Gdy wznowiono zawody po około kwadransie, Hiszpan nie krył wściekłości. Jego przeciwnik był rozgrzany, on natomiast zesztywniał czekając na niego. Pierwszy gem po przerwie padł łupem Cuevas. W drugim przełamał Hiszpana, by po chwili prowadzić 3:0. W tym momencie de la Nava przypomniał sobie o swoich pretensjach o to, że kort już dawno był gotowy, a Urugwajczyk nie spieszył się na trzeciego seta. Wezwany został supervisor i w końcu mecz wznowiono. Zdekoncentrowany Hiszpan oddał kolejnego gema przy swoim podaniu, więc ze złości wybił piłkę poza kort. Sędzia postanowił go za to ukarać przyznając punkty Cuevasowi. Urugwajczyk wykorzystał słabość przeciwnika i prowadził już 5:0. De la Nava w trzecim secie ugrał tylko jednego gema i po dwóch i pół godzinie uznał wyższość turniejowej dwójki.
W drugim półfinale zmierzyli się starzy znajomi: Olivier Patience oraz Igor Andreev. Obaj spotykali się ze sobą 6 razy, w tym raz w Australian Open oraz siedem lat temu w ...PEKAO Open. Wtedy lepszy był Rosjanin. Pierwsze cztery gemy padały łupem serwujących. W piątym podawał Patience i przegrywał już 15-40. Po pięknej wymianie Andreev posłał piłkę wzdłuż linii i sędzia liniowy wywołał aut. Po korekcie sędzia główny uznał, że piłka była dobra i mieliśmy pierwszego breaka. Andreev poszedł za ciosem i za sprawą swojego dobrego serwisu wygrał do zera w kolejnym gemie. Francuz po chwili się zrewanżował, ale przegrywał 3-4. W ósmym gemie Rosjanin znów wygrał do zera. W dziewiątym Andreev zaprezentował piekielnie mocny forhend porównywalny z zagraniami Nadala. Dzięki temu prowadził już 40-0 i znów przełamał rywala zwyciężając do 15, a cały set kończąc w 22. minuty wynikiem 6:3. Początek drugiego seta należał do Rosjanina, który przy swoim podaniu wygrał do zera, a w drugim gemie przełamał przeciwnika. Wydawało się, że Andreev pójdzie za ciosem, jednak trzeci gem tej partii trwał aż 10 minut, a obaj rywale zdobywali przewagę, by za chwilę znów była równowaga. W tej części gry Rosjanin serwował źle, psując bardzo często pierwszy serwis - mimo tego zdołał wyjść na prowadzenie 3-0. Do ósmego gema i stanu 5:2 nie oglądaliśmy breaka. W tej partii Patience dal się przełamać i po niespełna godzinie gry to Rosjanin cieszył się z awansu do finału.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|