Festiwal nieskuteczności
Trzeciej porażki w bieżącym sezonie w roli beniaminka V ligi ponieśli piłkarze Masovii Maszewo. W sobotnie popołudnie musieli uznać wyższość aspirującej do awansu Polonii Płoty, choć z przebiegu całego spotkania maszewiacy na porażkę na pewno nie zasłużyli.
Już w 3 minucie spotkania goście objęli prowadzenie po tym jak strzał bezpośrednio z rzutu wolnego tuż sprzed pola karnego na bramkę zamienił zawodnik Polonii. Maszewiacy w pierwszej połowie dość nieporadnie radzili sobie w akcjach ofensywnych jednak nie dopuszczając przeciwnika zbyt blisko swojej bramki.
Poloniści nie mogąc stworzyć sobie okazji w strefie bezpośredniego zagrożenia próbowali swoich sił w strzałach z dystansu. Tego dnia w nie najlepszej dyspozycji był bramkarz maszewski, który w 32 minucie został po raz drugi zaskoczony a strzał autora pierwszej bramki z ponad 30 metrów znowu znalazł drogę do bramki. Maszewiacy podłamani taki obrotem sprawy mogli zdobyć bramkę kontaktową. Jednak tuż przed przerwą swojej znakomitej okazji nie wykorzystał Bartosz Stefański, którego strzał z bliskiej odległości był niecelny.
To co działo się w drugiej części spotkania zaskoczyło większość zgromadzonych na Stadionie. Polonia zadowolona dwubramkowym prowadzeniem została całkowicie zdominowana przez ambitnie grającego beniaminka. W ciągu pierwszych dziesięciu minut gospodarze mało tego, że powinni doprowadzić do remisu, ale nawet prowadzić w tym meczu. Cofnięta do głębokiej defensywy Polonia co chwilę była w tarapatach. Jednak w swoich szeregach miała znakomicie spisującego się bramkarza, który swoją postawą uratował gości od straty kilku bramek. W 49 minucie Masovia zmarnowała pierwszą z okazji a będący tuż przed bramką Michał Mazur nie trafił w piłkę zagraną od Młynarczyka. Dwie minuty później znakomitą okazję zmarnował Stefański , który będąc 5 metrów od bramki fatalnie przestrzelił. Kopia sytuacji miała miejsce w 55 minucie. W pole karne podaniem obsłużony został Młynarczyk, a jego strzał obronił bramkarza Polonii. Odbita piłka wpada wprost pod nogi będącego przed pustą bramką Stefańskiego, który z 5 metrów ... nie trafia w bramkę. Polonia mogła odpowiedzieć chwilę później. Najpierw goście trafiają po raz trzeci do bramki gospodarzy jednak arbiter gola nie uznaje dopatrując się spalonego, zaś chwilę później kolejny strzał z dystansu tym razem nie zaskakuje Ślęzaka.Od 70 minuty napór gospodarzy jeszcze się wzmógł, a w 82 minucie gospodarze zdobywają bramkę kontaktową po strzale głową Bartłomieja Głowackiego. W 84 i 90 minucie w roli głównej wystąpił bramkarz Polonii. Najpierw po przypadkowym strzale Domaradzkiego zmierzającą w samo okienko piłkę piękna paradą przenosi nad poprzeczką zaś 6 minut później w nieprawdopodobny sposób wybija zmierzającą do pustej bramki piłkę po interwencji swojego obrońcy. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił i to Polonia wygrała to spotkanie 2:1. Mimo dobrej gry w sobotnie popołudnie sytuacja maszewiaków w ligowej tabeli jest coraz trudniejsza. Już w najbliższą sobotę podopieczni Piotra Rasta udadzą się do Skolwina gdzie podejmować będą tamtejszy Świt. Początek tego spotkania o godz.17.
�r�d�o: masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|