Masovia niestety na tarczy
Drugą porażkę w trzecim swoim występie w V lidze ponieśli piłkarze Masovii. Po środowej przegranej z Zorzą w Dobrzanach maszewiacy rozegrali jeszcze słabsze spotkanie z Sokołem Pyrzyce przegrywając gładko 0:3. W meczu tym gospodarze zaprezentowali się fatalnie, nie potrafiąc sprostać przeciwnikowi, który nie rozegrał nadzwyczaj dobrego spotkania. Jednak konsekwencja w grze, walka i boiskowe doświadczenie w grze na boiskach wyższej ligi wystarczyło na dość gładkie zwycięstwo nad słabo grającym beniaminkiem.
Od pierwszego gwizdka arbitra zarysowała się lekka przewaga gości z Pyrzyc, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili stworzyć poważniejszego zagrożenia pod bramką. Maszewiacy z trudem poruszali się po boisku, a gdy odzyskiwali już piłkę to próbowali swoich sił w kontratakach. W jednej z takich akcji w 28 minucie spotkania doszło do dość kontrowersyjnego wydarzenia. Wychodzącego na czystą pozycję Marcina Zwolaka i próbie minięcia wychodzącego przed pole karne bramkarza, maszewski zawodnik zostaje brutalnie sfaulowany za co sędzia dyktuje rzut wolny i ku zaskoczeniu miejscowych zawodników oraz kibiców, karze golkipera Sokoła tylko napomnieniem żółtym kartonikiem. Od tego momentu gra gospodarzy stała się jeszcze bardziej nerwowa, obfitująca w bardzo dużą ilość niedokładnych podań. To wykorzystali goście w 27 minucie a ich pierwszy celny strzał w tym meczu znalazł drogę do siatki. Chwilę wcześniej w dziecinny sposób dali się ograć Stefański wraz z Karasiakiem błąd ustawienia maszewskich stoperów wykorzystał napastnik Sokoła. Po starcie bramki obraz gry się nie zmienił. Goście kontrolowali wydarzenia na boisku a gospodarzom z trudem przychodziło konstruowanie jakichkolwiek akcji ofensywnych. Najdogodniejszą okazję dla gospodarzy w 39 minucie zmarnował Stefański, który będąc 5 metrów od bramki głową posłał piłkę obok lewego słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy Masovia dostaje tzw. bramkę do szatni. Fatalny w skutkach błąd przy interwencji przed polem karnym popełnia Ślęzak, a niecelnie zagraną piłkę przejmuje zawodnik Sokoła. Zawodnik zagrywa do wbiegającego w pole karne kolegi, który mając przed sobą praktycznie pustą bramkę nie ma problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
W drugiej części obraz gry nie zmienił się na korzyść gospodarzy. Obraz gry wyglądał podobnie jak w pierwszej połowie, tyle że zielono-czerwoni praktycznie ani razu nie zagrozili poważniej bramce Sokoła. Goście natomiast kontynuowali swoje założenia z pierwszej połowy a w 63 minucie spotkania zdobywają swoją trzecią bramkę, po tym jak ich napastnik wykorzystuje sytuację sam na sam ze Ślęzakiem. Na dodatek gospodarze od 75 minuty w efekcie czerwonej kartki Karasiaka zmuszeni grać są w 10. od tego momentu zadowolona z wyniku drużyna Sokoła ograniczała się jedynie do rozbijania nieporadnych ataków gospodarzy, które do końca spotkania nie przyniosły pożądanego efektu. Maszewiacy ponieśli w pełni zasłużoną porażkę a styl gry jaki zaprezentowali we wczorajszym meczu nie może wróżyć dobrego w następnych spotkaniach. Należy mieć jednak nadzieję iż kryzys w obozie podopiecznych Piotra Rasta jest tylko chwilowy a następna okazja do rehabilitacji jest już 28 sierpnia kiedy to w Trzygłowie zmierzą się oni w meczu ze Spartą Gryfice.
�r�d�o: masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|