Fantastyczny Kulda i spółka ogrywają lidera
Dziś w Golczewie odbył się szlagier V kolejki o mistrzostwo A klasy pomiędzy miejscową Iskrą, a Mewą Resko, która przed tym spotkaniem była liderem. Podopieczni Józefa Andrzejewskiego po porażce z Sowianką Sowno, chcieli udowodnić publiczności na stadionie w Golczewie, że grać w piłkę jednak potrafią. Pierwsza połowa była monotonna większość akcji była rozgrywana w środkowej części boiska. Nieliczne kontry gości kończyły się na dobrych interwencjach golkipera Iskry - Pawła Kuldy, który jeszcze w poprzednim sezonie należał do najlepszych bramkarzy IV ligi.
Druga połowa to już był koncert mądrze w tym dniu grającej drużyny z Golczewa. W 50 minucie meczu idealne podanie Wojciecha „Lebiody” Andrzejewskiego do Sebastiana Madeja dało prowadzenie Iskrze 1:0, kiedy to ten drugi dośrodkował piłkę w pole karne, którą do własnej siatki wpakował obrońca Mewa. Piłkarze z Reska chcieli jak najszybciej odrobić straty jednak dobrze funkcjonująca obrona Golczewian, ze świetnie w tym dniu dysponowanym Kuldą, który wyłapywał groźne strzały gości. W 70 minucie meczu w polu karnym doszło do nieprzyjemnego zderzenia się dwóch piłkarzy z Golczewa, po czym karetka pogotowia zabrała Bekmana z Królikowskim z rozciętymi głowami do szpitala. To jednak nie załamało piłkarzy Iskry i już w 74 minucie meczu po fantastycznym strzale Trepkowskiego piłka po raz drugi wpadła do bramki Buczmy. Nie minęło siedem minut, kiedy to wprowadzony na boisko za kontuzjowanego Bekmana - Mateusz Pawłowski otrzymał idealną piłkę sam na sam z golkiperem Mewy i silnym strzałem po ziemi po raz trzeci pogrążył piłkarzy z Reska. Do końca spotkania Iskrowcy nie dali sobie strzelić bramki. Na fakt zasługuje dobra gra w tym meczu zastępującego nieobecnego Rafała Lipińskiego na pozycji stopera - Oskara Rucińskiego oraz dobra gra w końcówce prawego obrońcy Bartka Trepkowskiego, który godnie zastąpił kontuzjowanego kolegę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Iskra |
|