Długo oczekiwane zwycięstwo Hutnika
W ostatniej jesiennej kolejce ligowej podopieczni Artura Malińskiego zmierzyli się na swoim boisku z Lechem Czaplinek. Początek spotkania był dość niemrawy, nieśmiałe próby ataków z obu stron kończyły się najczęściej w okolicach 40 metra od bramki przeciwnika. Jedyną sytuacją godną odnotowania w pierwszych dwóch kwadransach była bardzo dobra okazja przyjezdnych, kiedy to jeden z napastników nie zdołał pokonać Macieja Reszkisa z najbliższej odległości. Po 30 minucie spotkanie zaczęło nabierać tempa. Lech posiadał optyczną przewagę, jednak kontry Hutnika dawały nadzieję na dobry wynik.
W 31 minucie po jednej z kontr w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Gniotek. Po akcji Radosława Marcyniuka z Arkadiuszem Jarymowiczem wystarczyło celnie uderzyć w światło bramki, obrońcy byli chwilowo zdezorientowani odbijającą się w bilardowym stylu piłką od wielu zawodników. Napastnik Hutnika uderzył technicznie, jednak minimalnie za wysoko i skończyło się jedynie na strachu bramkarza gości. W 37 minucie dobrze grający Lechici wyprowadzili akcję prawą stroną, Reszkis został minięty, kiedy to jak spod ziemi wyrósł Witold Klym i zażegnał niebezpieczeństwo w najbardziej odpowiednim do tego momencie. Była to jedna z pierwszych dobrych interwencji 'wieżowca' ze Stołczyna, jak się okazało w drugiej części meczu, nie ostatnia. Do drugiej odsłony hutnicy przystąpili bez zmian, nie licząc pojawienia się na placu boju Piotra Sochańskiego, który zastąpił jeszcze w pierwszej połowie prawdopodobnie kontuzjowanego Patryka Drozda. Już 5 minut po rozpoczęciu gry Grzegorz Gunia powinien wpisać się na listę strzelców, lub chociaż nakłonić do niemałego wysiłku golkipera z Czaplinka. Pomocnik Hutnika zamiast strzelać z dogodnej pozycji starał się podać do wbiegających na drugi słupek zawodników i niestety nie stworzyło to większego zagrożenia pod bramką. Druga część meczu to już optyczna przewaga gospodarzy, zapewne cenne wskazówki trenera w przerwie podziałały i zespół zaczął grać lepiej, widać było, że drużyna chce pożegnać się z nieliczną grupą fanów dobrym wynikiem, by osłodzić nieco dość słabą rundę. Zespół grał z zębem, z czymś czego brakowało w wielu pojedynkach. Na pewno wpływ na grę pomarańczowo-czarnych miał powrót do składu po kontuzji zdecydowanie najlepszego i najrówniej grającego obrońcy Michała Bukowskiego. Wprowadził on wiele spokoju w tyłach, dzięki czemu Reszkis miał dużo mniej pracy niż w poprzednich meczach. Wracając do przebiegu meczu odnotować należy bardzo dobrą akcję Marcina Gniotka w 63 minucie, popędził on lewą flanką i dograł idealnie do Jakuba Sowińskiego, brak decyzji o natychmiastowym strzale spowodował, że w dalszym ciągu utrzymywał się bezbramkowy remis. Kilka chwil później Lech zaatakował i ponownie, podobnie jak w pierwszej części meczu popularny 'Reszka' nie dał się pokonać i w dobrym stylu wybronił uderzenie. W 71 minucie spotkania sędzia mógł zdecydować się na podyktowanie rzutu karnego, ale tego nie zrobił. Marcin Gniotek mijając bramkarza został zdaniem zawodników i kibiców OKSu podcięty, upadł na murawę jednak gwizdek sędziego milczał. Chwilę później padła w końcu bramka dająca prowadzenie piłkarzom z północy Szczecina. Świetna wymiana piłki Jarymowicza z Gniotkiem i odegranie tego ostatniego z klepki wyprowadziła pomocnika gospodarzy na dobrą pozycję strzelecką. Niezbyt silnie uderzonej futbolówki nie złapał bramkarz i kilka sekund później musiał wyciągnąć ją z siatki. Ostatnie 15 minut gry to ciągłe próby ataków Lecha i bezbłędna gra szczecińskich obrońców, szczególnie dobra gra Witolda Klyma i ściąganie wszystkiego co leci w kierunku bramki pozwoliła na dowiezienie jednobramkowego zwycięstwa do ostatniego gwizdka sędziego. Za sobotni występ brawa należą się całemu zespołowi, który z małymi wyjątkami zagrał bardzo poprawnie. Wyróżnić należy z pewnością Witolda Klyma, Marcina Gniotka i Jakuba Sowińskiego. Bardzo dobry występ zaliczył również Michał Bukowski, który bardzo dobrze dowodził defensywą Hutnika, a także Maciej Reszkis. Kolejny mecz stołczyńskiej jedenastki dopiero na wiosnę, mamy nadzieję, że piłkarze odpowiednio przepracują zimowy okres i walka o górne pozycje w tabeli będzie trwała do ostatniej kolejki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/www.hutnik.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Hutnik81 |
|