Vineta bez szans
Drużyna Hutnika wygrała kolejne wyjazdowe spotkanie w ramach rozgrywek o mistrzostwo czwartej ligi, tym razem w pokonanym polu pozostawiła jedenastkę wolińskiej Vinety. Pierwszą połowę śmielej rozpoczęli grający z wiatrem goście, już w piątej minucie powinno być 0:1, doskonałe rozegranie piłki przez Gunię wyprowadziło Adriana Stefanowicza na pozycję sam na sam z bramkarzem.
Młody napastnik Hutnika nie zachował jednak zimnej krwi i uderzył minimalnie obok bramki. Była to sytuacja z tych, które należy wykorzystywać z zamkniętymi oczami, niestety wynik pozostał bez zmian. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga szczecińskich piłkarzy, Vineta praktycznie wcale nie przedostawała się poza linią środkową boiska. Było to spowodowane zarówno bardzo dobrą grą Hutnika w destrukcji jak i wiejącym porywistym wiatrem. W 23 minucie Hutnicy wyszli na prowadzenie, rzadko uderzający z większych odległości na bramkę przeciwnika w poprzednich spotkaniach Arkadiusz Jarymowicz tym razem zdecydował się na strzał, piłka z dużą prędkością wpadła w lewy róg bramki bronionej przez Bratkowskiego. Zdobyte prowadzenie dodało jeszcze większej pewności siebie zawodnikom Hutnika, kilka minut później mogło być 0:2, w dobrej sytuacji po podaniu Krzysztofa Szumiato znalazł się Stefanowicz, jednak w ostatniej chwili został uprzedzony przez obrońcę gospodarzy. Pierwsza i jedyna groźniejsza akcja Vinety w pierwszej połowie miała miejsce w 32 minucie, kiedy to piłka po strzale z 40 metrów uderzyła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Macieja Reszkisa. W 40 minucie goście podwyższyli wynik, indywidualna akcja Krzysztofa Szumiato zakończyła się golem, pomocnik Hutnika wymanewrował dwóch wolińskich obrońców i wpadł w pole karne, pierwsze uderzenie bramkarz zdołał obronić, jednak przy dobitce nie miał większych szans. Tak zakończyła się pierwsza część meczu, w której zdecydowanie lepszą drużyną byli goście. Na drugą połowę Artur Maliński desygnował do gry Jakuba Sowińskiego, który zastąpił Radosława Marcyniuka. Grająca z wiatrem drużyna Vinety sprawiała od początku lepsze wrażenie. Pojawiły się nieśmiałe próby ataków kończone najczęściej strzałami z dalszej odległości, jeden z takich wypadów mógł zakończyć się kontaktową bramką ,jednak Maciej Reszkis był na posterunku i sparował silnie kopniętą piłkę na rzut rożny, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i opuściła boisko. Vineta nieco uporządkowała grę w środku boiska, Hutnik czekał na swoją szansę. Doczekał się w 78 minucie, jedna z akcji w środkowej części boiska, przerzut na prawą stronę do Krzysztofa Szumiato, dokładne podanie pomocnika Hutnika do Grzegorza Guni a temu nie pozostało nic innego jak z najbliższej odległości skierować piłkę do bramki. Teraz wiadomo już było, że hutnicy wyjadą z Wolina z trzema punktami. W końcówce meczu na murawie pojawili się Michał Wolski, Marcin Gniotek i Michał Białecki, jednak nie udało się im stworzyć już żadnej okazji do zdobycia kolejnych goli. Po ostatnim gwizdku dobrze prowadzącego zawody sędziego Pawlika część piłkarzy Hutnika podziękowała kilkunastu kibicom za przybycie na to spotkanie. Zarówno gra Hutnika jak i osiągnięty wynik napawa optymizmem przed kolejnymi meczami ligowymi, blok obronny nie zrobił praktycznie żadnych błędów, pomocnicy i napastnicy rządzili i dzielili w ofensywie. Tak grającego Hutnika chciałoby się oglądać w każdym spotkaniu o punkty. Następnym przeciwnikiem pomarańczowo-czarnych będzie drużyna Wybrzeża Rewalskiego Rewal, mecz już w najbliższą sobotę na stadionie przy ul. Nehringa.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/www.hutnik.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Hutnik81 |
|