Lato 2010 - porażka i zwycięstwo Masovii
W ciągu 3 dni piłkarze Masovii Maszewo rozegrali dwa mecze sparingowe. W środowe popołudnie na własnym obiekcie podejmowali trzecioligowych Błękitnych Stargard. Mimo iż piłkarze stargardcy wystąpili w tym meczu w mocno odmłodzonym składzie to łatwo pokonali podopiecznych Piotra Rasta 5:1. Maszewiacy rozegrali słabe spotkanie popełniając zbyt dużo błędów w defensywie, które bezlitośnie wykorzystali goście ze Stargardu. Jedynie pierwsza połowa mimo straconych dwóch bramek wyglądała jako tako. Swoje szanse gospodarze stwarzali za sprawą Bartka Stefańskiego, który indywidualnymi rajdami próbował rozmontować defensywę Błękitnych.
Kilkukrotnie zielono-czerwoni próbowali wyjść szybkimi kontratakami, jednak przy próbie podania otwierającego drogę do bramki goście umiejętnie zastawiali pułapki offsajdowe, które nie zawsze trafnie wychwytywał arbiter spotkania. Druga połowa to już zdecydowana dominacja stargardzian, którzy bezlitośnie wykorzystali błędy w defensywie gospodarzy.Bramka honorowa dla Massovii padła przy stanie 0:3 gdy po indywidualnym rajdzie w polu karnym faulowany został Karasiak a rzut karny wykorzystał Zwolak.
W piątek natomiast podopieczni Piotra Rasta zmierzyli się na wyjeździe z czwartoligowym Sarmatą Dobra. W tym spotkaniu maszewiacy zagrali zdecydowanie lepiej niż w meczu z Błękitnymi. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Mało było ładnej gry a akcje gospodarzy skutecznie rozbijała maszewska defensywa lub na posterunku był bramkarz Masovii Michał Ślęzak. Masovia w ofensywie swoich sił próbowała kontratakując. I tak w 30 minucie spotkania wzorowa kontra w wykonaniu zielono-czerwonych przyniosła im bramkę. Najpierw piłkę w środku pola przejął Stefański i zagrał w uliczkę do wbiegającego Karasiaka, który po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów dokładnie zgrywa w pole karne do nadbiegającego Stosio. Nasz zawodnik skutecznie wykorzystuje to znakomite podanie i było 1:0. Na początku drugiej połowy maszewiacy podwyższyli prowadzenie gdy dośrodkowanie z rzutu wolnego Stefańskiego strzałem głową na bramkę zamienił Kozakowski.Pięć minut później było już tylko 1:2 dla gości a rzut karny po faulu Osesika w polu karnym na bramkę zamienił Jaszczuk. Ta bramka rozochociła gospodarzy, którzy jeszcze mocniej zaatakowali, odkrywając tym samym dostęp do własnej bramki. Wykorzystali to maszewiacy, gdy po akcji Więcha i dośrodkowaniu w pole karne bezpańską piłkę przejął Karasiak i z ostrego kąta między nogami bramkarza umieścił piłkę w siatce. W przeciągu następnych 10 minut gospodarze strzelają dwie bramki wykorzystując błędy defensywy oraz bramkarza Masovii Seniuka. Najpierw na listę strzelców wśród gospodarzy wpisuje się Padziński zaś do stanu 3:3 strzałem z linii pola karnego doprowadza Grochulski. Sarmata wciąż atakował próbując rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść jednak bezskutecznie. W ostatnich 10 minutach goście przeprowadzili dwie akcje które okazały się zabójcze dla gospodarzy. Najpierw fatalny w skutkach błąd popełnił bramkarz Sarmaty, któremu spod nóg w dziecinny sposób piłkę poza polem karnym wyłuskał Stosio i umieścił ją w pustej bramce zaś kolejna bramka padła po dokładnej centrze Domaradzkiego z lewej strony i ładnej główce Usińskiego. Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Masovii 5:3 a w najbliższą sobotę kolejnym rywalem podopiecznych Piotra Rasta będzie inny czwartoligowiec - Kluczevia Stargard.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|