W drugim w tym sezonie wyjazdowym pojedynku, piłkarze koszalińskiej Gwardii przegrali z jednym z pretendentów do awansu do II ligi, Kaszubią Kościerzyna.
W nie najlepszych nastrojach jechali na Kaszuby zawodnicy beniaminka trzecioligowych rozgrywek. Zespół Gwardii był osłabiony brakiem swojego najlepszego strzelca, Sławomira Ogrodowczyka, który reprezentował swoją firmę w branżowych Mistrzostwach Polski. W składzie brakowało także narzekającego na uraz pleców, lewoskrzydłowego, Leszka Pazdura. Dodatkowo osłabiony chorobą był Paweł Wojciechowski, który ostatecznie wybiegł na boisko.

Od początku spotkania ton grze nadawali zawodnicy Kaszubii. Widoczna była lepsza organizacja gry, zgranie poszczególnych formacji oraz zrozumienie pomiędzy zawodnikami gospodarzy. Podopieczni grającego w pierwszej połowie trenera, Dawida Klawikowskiego, szybko przedostawali się pod pole karne Gwardii i dośrodkowaniami lub strzałami z dystansu stwarzali zagrożenie pod bramką Piotra Kaźmierczaka. Uważnie grająca obrona trójkolorowych i, tradycyjnie już, świetnie dysponowany „Kaszub”, nie pozwalali jednak na to, by zagrożenie zamienili na bramkę. Zawodnicy trenera Mirosława Skórki ograniczali się do kontrataków i jedna z takich akcji przyniosła skutek. W 30 minucie meczu, wypuszczony przez Pawła Nowackiego w „uliczkę” Wiktor Sawicki wbiegł z piłką w pole karne gospodarzy, gdzie został sfaulowany przez bramkarza Kaszubii, Janusza Kafarskiego. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. Rzut karny, pewnym, silnym strzałem, na gola zamienił Nowacki.
Niespodziewane prowadzenie zszokowało nieco gospodarzy, którzy do końca pierwszej połowy nie potrafili znaleźć sposobu na obronę Gwardii.

Po przerwie gracze z Kościerzyny natarli na bramkę Gwardii z jeszcze większym impetem, niż w pierwszych 45 minutach. Trójkolorowi cofnęli się pod własne pole karne i ograniczali się do wybijania piłki. Długimi okresami, gospodarze nie schodzili z połowy boiska koszalinian i bramka wisiała w powietrzu. Dwukrotnie sytuację ratował Kaźmierczak, jednak przy strzale Wysieckiego w 68 minucie, był bez szans.

Stracona bramka nie zmieniła postawy Gwardzistów, którzy nadal bronili korzystnego dla nich wyniku. Taktyka taka nie opłaciła się i po kolejnych 12 minutach Kaszubia prowadziła już 2:1, po strzale głową Pietrzyka. Widmo porażki ożywiło nieco zespół Gwardii. Za sprawą Marcina Ignaszewskiego i Norberta Dondery, Gwardziści próbowali doprowadzić do remisu, jednak indywidualne akcje doświadczonych graczy, nie przyniosły spodziewanego skutku. Największe zagrożenie dla bramki Kaszubii było dziełem ... bramkarza Gwardii, Piotra Kaźmierczaka, który wykonywał rzut wolny z około 23 metrów w ostatniej minucie meczu. „Kaszub” uderzył w kierunku bramki gospodarzy, licząc na to, że któryś z jego kolegów dotknie piłkę i nieco zmieni jej lot. Tak się jednak nie stało i po raz pierwszy w tym sezonie Gwardziści musieli posmakować goryczy porażki.

Było to bez wątpienia najsłabsze spotkanie w wykonaniu koszalinian w obecnym sezonie. Pozytywem jest fakt, że w zespole Gwardii zadebiutował kolejny siedemnastolatek, Leis Wahidi, który pojawił się na boisku w ostatnich minutach meczu.

Gwardia: Kaźmierczak, Goryszewski, Szczepański, Nowak, Dondera, Kowalczyk (46’ K. Miętek), Ignaszewski, Wojciechowski (86’ Wahidi), Nowacki (73’ Waldziński), Hałuszka (73’ Owedyk), Sawicki.

Bramki: 0:1 - 30' - Nowacji, 1:1 - 68' - Wysiecki, 2:1 - 80' - Pietrzyk

Żółte kartki: Nowacki, Kowalczyk.

�r�d�o: gwardia-koszalin.pl