Zasłużony remis Pogoni
Ponad 90 minut musieli czekać kibice Pogoni Szczecin na pierwszego gola gospodarzy w inaugurującym rozgrywki wiosenne meczu z ŁKS Łódź. Upragnioną bramkę, dającą remis w spotkaniu z liderem zdobył z rzutu karnego, nie mający ostatnio najlepszych notowań u szczecińskich kibiców Piotr Petasz. Radość na trybunach i w ekipie gospodarzy była ogromna, a miał się kto cieszyć, bowiem na stadionie zameldowało się blisko 5 tysięcy kibiców, co w porównaniu z końcówką jesieni jest znakomitym wynikiem.
Można powiedzieć, że Pogoń nie zawiodła. Choć podopieczni Artura Płatka nie grali tak jak byśmy tego oczekiwali, to jednak w porównaniu do ubiegłej rundy widać progres. Szkoleniowiec zaryzykował i w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż sześciu nowych graczy. Na tle liderującego ŁKS-u Portowcy zaprezentowali się przyzwoicie, prowadząc wyrównaną grę.
Pierwsza odsłona spotkania nie przyniosła jednak zbyt wielu emocji. Rozpoczęło się od akcji łodzian. Już w drugiej minucie sytuację ratowali szczecińscy obrońcy, a chwile później powracający do bramki Pogoni - Bartosz Fabiniak powstrzymał zmierzającego w kierunku bramki Marcina Mięciela. W 23 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Adam Frączczak, lecz futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Dwie minuty później piłke ze środka boiska zagrywał Bartosz Ława, ale piłka po strzale z ostrego kątą w wykonaniu Kamila Majkowskiego trafiła w boczną siatkę. W 34 minucie przed szansą stanęli goście, którzy wykonywali rzut wolny, czujność zachowali jednak obrońcy Pogoni. Chwile później sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Frączczak, ale Wyparło nie dał się zaskoczyć. Na początku drugiej połowy pokonać Fabiniaka próbowali łodzianie, jednak bezskutecznie. Chwilę później mogliśmy skupić uwagę na poczynaniach Japończyka - Takufami Akahoshi, który ładnie dograł do Ławy w pole karne, jednak w zamieszaniu piłka nie znalazła drogi do siatki. Chwilę później rajd Majkowskiego, mijającego kolejnych zawodników ŁKS-u, ale jego strzał jest zbyt lekki by sprawić kłopoty Wyparle. W 60 minucie w pole karne szczecinian przedarł się kapitan łódzkiej drużyny Marcin Mięciel i wywalczył rzut rożny, po którym padła bramka. Piłka przy biernej postawie Pietruszki trafiła na głowe Dariusza Kłusa i ten nie miał problemu z pokonaniem Fabiniaka. Dwanaście minut później podwyższyć mógł Kosecki, al tym razem zaporą nie do przejścia okazał się szczeciński golkiper. Poczynania granatowo - bordowych ożywiło pojawienie się na boisku Marcina Klatta i Roberta Kolendowicza. W końcowych minutach Portowcy próbowali wyrównać, szansę miał Lebedyński, ale uprzedził go Wyparło. Już w doliczonym czasie gry Klatta sfaulował grający niegdyś w Pogoni - Michał Łabędzki, arbiter Paweł Raczkowski nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Petasz. Łódzcy zawodnicy nie do końca mogli pogodzić się z decyzją sędziego i omal nie doszło do rękoczynów. Sędzia po meczu 'nagrodził' piłkarzy gości kilkoma żółtymi kartkami. Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź 1:1 (0:0) 0:1 -61' - Kłus 1:1 - 90' - Petasz (k.) Żółte kartki: Pietruszka (Pogoń) oraz Woźniczka, Kłus, Romańczuk, Łabędzki, Kosecki (ŁKS). Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 4500. Pogoń Szczecin: Fabiniak - Szałek, Dymkowski, Radler, Petasz, Majkowski (64' Lebedyński), Akahoshi, Ława, Pietruszka (64' Kolendowicz), Mandrysz (76' Klatt), Frączczak. ŁKS Łódź: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Woźniczka, Kaczmarek, Kłus, Mączyński, Kosecki (88' Smoliński), Romańczuk, Bykowski (90+1' Kujawa), Mięciel.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|