Klątwa przełamana
Świnoujścianom udało się przełamać złą passę w meczach z Górnikiem Łęczna. Przez ostatnie dwa sezony Flota nie potrafiła wygrać z Górnikiem, a na dodatek nie potrafiła jej strzelić bramki. W sobotnim spotkaniu udało się przełamać tą niemoc i Wyspiarze pewnie, i efektownie zwyciężyli 4:1 (2:0). Bramki dla gospodarzy zdobyli: Charles Uchenna Nwaogu (dwie), Michał Ciarkowski oraz Ensar Arifovic (z karnego). Dla łęcznian honorowego gola strzelił Nildo.
Sobotnie spotkanie miało być przełomowe dla Floty. Bardzo dobrze spisująca się od początku sezonu ekipa gospodarzy podejmowała Górnik Łęczna, z którym nigdy do tej pory nie wygrała
oraz nie potrafiła pokonać bramkarza tej drużyny. Od początku do ataku rzucili się gospodarze, lecz to goście stworzyli sobie pierwszą groźną akcję w 3. minucie, kiedy to Rafał Niżnik próbował zaskoczyć golkipera Wyspiarzy, lecz futbolówka przeleciała nad bramką. W odpowiedzi, w 9. minucie, Krzysztof Bodziony minimalnie się pomylił. Mecz nabrał tempa, ale to zawodnicy Floty przejęli inicjatywę na boisku. W 12. minucie Michał Ciarkowski był bliski szczęścia, ale dobrą interwencją popisał się Sergiusz Prusak. W 16. minucie Radosław Pruchnik prostopadle podał do Charlesa Uchenny Nwaogu, który uwolnił się spod opieki defensora Górnika i próbował uderzyć po długim słupku, lecz strzał okazał się niecelny. W 20. minucie Nwaogu wywalczył rzut wolny, z którego swoich sił próbował Pruchnik. Piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny. Z rogu piłkę w pole karne skierował Jacek Paczkowski, a polu karnym idealnie znalazł się niepilnowany Nwaogu, za pierwszym razem z linii bramkowej wybijał piłkę Prusak, lecz przy dobitce golkiper łęcznian nie miał już szans. Tym samym najlepszy strzelec Wyspiarzy odczarował bramkę Górnika. Po tej akcji, świnoujścianie próbowali pójść za ciosem, z trybun można było usłyszeć 'jeszcze jeden', co swój skutek osiągnęło już 5 minut później. W 26. minucie dobre prostopadłe podanie skierowane do Nwaogu, a ten na szybkości poradził sobie z Pawłem Magdoniem oraz Prusakiem i skierował futbolówkę do pustej bramki. Ta bramka dodała pewności Flocie, natomiast łęcznianie nie potrafili się znaleźć na boisku. Wyspiarze przewyższali gości w każdym elemencie. Dwie minuty później, dobre wyłożenie Bodzionego do Bartłomieja Niedzieli, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Górnika. Kolejną akcję znów zapoczątkował Nwaogu, którego powoli zaczynała ponosić fantazja. Snajper Floty próbował z każdej pozycji, nawet nieprzygotowanej, uderzać na bramkę gości, widać było u niego pozytywną energię, którą chciał zamienić na trzeciego gola, czyli klasycznego hattricka. Swoją najlepszą okazję Górnik miał w 36. minucie. Radosław Bartoszewicz wrzucił futbolówkę w pole karne, a tam niepilnowany Nildo fatalnie przestrzelił. W 39. minucie Ciarkowski zagrał do Nwaogu, ten znów w dziecinny sposób ograł Magdonia, lecz napastnikowi Wyspiarzy zabrakło precyzji i piłkę posłał wysoko nad bramką. W 42. minucie błąd wznowienia Krzysztofa Żukowskiego, z 35 metrów próbował pokonać go Niżnik, lecz golkiper Floty naprawił swój błąd i w ostatnim momencie wybił piłkę na rzut rożny. Ta dekoncentracja dawała trochę do myślenia, a swoje następstwa miała w drugiej połowie. Świetnie drugą odsłonę rozpoczęli goście. Kolejny głupi błąd Żukowskiego, tym razem wykorzystał Nildo posyłając piłkę do pustej bramki. Dzięki temu, Górnik poczuł wiatr w żaglach i przez krótki okres czasu to piłkarze z Łęcznej przeważał na boisku, a wśród poczynań gospodarzy wkradła się nerwowość. Na właściwe tory, Wyspiarze wrócili w 55. minucie, znów Nwaogu szalał w polu karnym gości, lecz dał swój egoistyczny popis, marnując znów dobrą okazję na podwyższenie wyniku. Dwie minuty później, Nwaogu zachował się już zespołowo, wydawało się, że piłka jest stracona, lecz nie dla Nigeryjczyka, który w śmieszny sposób omijał obrońców z Łęcznej, wyprzedził też Prusaka, wyłożył piłkę do Ciarkowskiego, a ten po rykoszecie zawodnika gości trafił w słupek. Co się odwlecze to nie uciecze i 120 sekund później Ciarkowski już wcelował w bramkę. Pomocnik Wyspiarzy otrzymał podanie na 15 metr i z prawego rogu pola karnego zdecydował się na płaski strzał w długi róg bramki. Futbolówka trafiła do celu i znów gospodarze odskoczyli na dwie bramki przewagi. Znów świnoujścianie zaczęli przeważać na boisku, a w 63. minucie spotkania kolejna dobra kontra gospodarzy, która zakończyła się wywalczeniem rzutu karnego. Pewnym egzekutorem okazał się Ensar Arifović dla którego było to pierwsze trafieniem w barwach świnoujskiego zespołu. W 66. minucie kombinacyjnie rozegranie rzutu rożnego przez Górnika, ale Mariuszowi Zasadzie zabrakło szczęścia. Piłkę lecącą w światło bramki wybił końcami palców Żukowski. 60 sekund później kontra gospodarzy, ale Bodzionemu zabrakło centymetrów, piłka trafiła w słupek. W 79. minucie Nildo znalazł się sam na sam z bramkarzem Floty, górą wyszedł Żukowski. W 87. minucie wychodzącego na czystą pozycję Nwaogu powstrzymywał Adrian Bartkowiak, który miał już wcześniej na koncie żółty kartonik, otrzymał drugi, który w konsekwencji oznaczało czerwoną kartkę. Chwilę wcześniej Marek Niewiada oraz Danijeł Bożkow zderzyli się głowami. Dla pomocnika Floty oznaczało to koniec spotkania i z rozciętą głową opuścił boisko. Do końca spotkania na murawie zbyt wiele się już nie działo i Wyspiarze pewnie pokonali Górnika Łęczną 4:1. Flota Świnoujście - Górnik Łęczna 4:1 (2:0) 1:0 - Nwaogu 21' 2:0 - Nwaogu 26' 2:1 - Nildo 46' 3:1 - Ciarkowski 59' 4:1 - Arifović (k.) 63' Flota Świnoujście: Żukowski - Mazurkiewicz, Rygielski, Paczkowski, Falisiewicz, Pruchnik, Bodziony (82' Niewiada), Niedziela (75' Dylewski), Ciarkowski, Nwaogu, Arifović (72' Kowal). Górnik Łęczna: Prusak - Bożkow, Wallace, Magdoń (87' Bartkowiak), Zasada, Nazaruk, Bartoszewicz, Niżnik (46' Miloseski), Paluchowski (70' Kazimierczak), Nildo, Pesir. Żółte kartki: Ciarkowski, Mazurkiewicz (Flota) oraz Bartkowiak, Wallace, Nazaruk , Nildo (Górnik). Czerwona kartka: Bartkowiak (Górnik) /87' - za dwie żółte/. Sędzia: Bartosz Frankowski (Bydgoszcz). Widzów: 2200.
ďż˝rďż˝dďż˝o: sportowefakty.pl/Mateusz Kołtoniak
relacjďż˝ dodaďż˝: baaru |
|