Mistrz nie odpuścił do samego końca
Dziś tj. 22.06.2010 o godzinie 18.30 na boisku w Trzebiatowie zmierzyły się zespoły spadkowicza i ostatniej drużyny ligi Regi Trzebiatów oraz obecnego lidera i Mistrza PLO Zrywu Kretomino. Goście nie mieli zamiaru odpuścić meczu i podtrzymać serie bez porażki.
Spotkanie rozpoczęło się od chaotycznej gry z obu stron z lekką przewagą zespołu gospodarzy, który był częściej przy piłce, jednak nie umiał z tego skorzystać. Goście ustawili się na grę z kontry i to oni tworzyli sobie groźne sytuacje. W 20 minucie po jednej z takich akcji piłkę z 19 metra uderzył napastnik Zrywu Tomasz Zasada. Piłka po jego strzale uderzyła jednak w słupek. Kolejną groźną sytuację na bramkę w 26 minucie zamienił Grzegorz Cebula, który po błędzie obrońcy przejął piłkę na 20 metrze i uderzył w okienko bramki Regi. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 w 28 minucie wychodząc sam na sam z bramkarzem i pokonując go bez problemów. Od tego momentu goście odpuścili i inicjatywę przejęli gospodarze, którzy jednak nie potrafili stworzyć żadnej dogodnej sytuacji oraz przegrywali pojedynki z defensorami Zrywu. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2:0.
Druga część zaczęła się od stanowczych ataków Regi. Gospodarze za wszelką cenę zamierzali doprowadzić do remisu i udało im się to w 50 minucie, kiedy sędzia nie zauważył pozycji spalonej napastnika miejscowych a ten strzałem przy słupku pokonał golkipera gości Michała Dziennika. Po tej bramce goście grali chaotycznie i nieporadnie natomiast Rega uskrzydlona pierwszą bramką nadal nacierała na obronę Zrywu, która popełniała masę błędów. Wiele razy przyjezdnych musiał ratować ich niezawodny bramkarz Michał Dziennik, który bronił każdy strzał na swoją bramkę. Goście próbowali się odgryzać kontrami, ale na nic się to zdawało i wydawało się że Rega w końcu doprowadzi do upragnionego remisu. Jednak jak na mistrza przystało Zryw nie poprzestał tylko na bronieniu i w końcu jedną z kontr zakończył bramką. Sam na sam z bramkarzem po raz drugi w tym meczu wyszedł Grzegorz Cebula, ominął golkipera gospodarzy, a ten złapał go za nogę co widział sędzia, ale puścił grę ponieważ do bezpańskiej piłki dobiegał napastnik przyjezdnych Sławomir Stoltman. Ten umieścił piłkę w pustej bramce i było 3:1. Ten gol podciął skrzydła miejscowym a Kretominianie poszli za ciosem i zdobyli bramkę na 4:1. Sam na sam wyszedł Sławomir Stoltman i strzałem, który dotknął bramkarz zmieniając lot piłki umieścił ją w bramce. Do końca spotkania zostały 3 minuty i zawodnicy gospodarzy już nie podjęli walki. Wynik utrzymał się do końca, a gracze Zrywu skończyli kolejny mistrzowski sezon bez porażki w rundzie rewanżowej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kuba847 |