Wczoraj dnia 22.05 o godzinie 16:00 lider rozgrywek Zryw Kretomino podejmował na własnym boisku gości - Bukowinę Wałcz. Nikt nie spodziewał się innego rezultatu jak pewnego zwycięstwa gospodarzy.
Mecz rozpoczął się od niespodziewanych i śmiałych ataków gości. Raz za razem nacierali na bramkę gospodarzy. Zaskoczeni takim obrotem sytuacji gospodarze popełniali wiele prostych błędów w obronie, czego efektem były groźne akcje Bukowiny. W szeregi Zrywu wdarł się chaos i nerwowość w poczynaniach. Goście widząc problemy w defensywie gospodarzy próbowali wykorzystać swoją szansę na zdobycie gola. Ich strzały były jednak dalekie od doskonałości i nie stanowiły zagrożenia dla bramki Zrywu. Pierwszą groźną sytuacją był strzał z pół woleja z odległości 25 metrów. Piłka wydawałoby się, że leci nad bramką i nie stanowi zagrożenia, jednak spadła ona momentalnie i prawie zaskoczyła bramkarza gospodarzy trafiając w poprzeczkę. Od tej chwili Zryw próbował przejąć inicjatywę. Ich ataki nie przynosiły jednak pożądanych efektów. W końcu doczekali się jednak gola. Akcje ze środka boiska rozpoczął Dariusz Majewski, który zagrał na prawe skrzydło między obrońcami do wybiegającego Roberta Filipowicza. Ten długo nie namyślając się pociągnął do końcowej linii boiska i precyzyjnie dograł do wbiegającego na 7 metr Tomasza Zasady. Decyzja była natychmiastowa, strzał z pierwszej piłki i było 1:0 dla Zrywu. Pierwsza połowa prowadzona była już pod dyktando gospodarzy, którzy nie stworzyli jednak więcej groźnych sytuacji. Wynik do przerwy 1:0.

Druga część rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Zrywu. Goście zepchnięci do defensywy nastawili się na grę z kontry. W 56 minucie dwójkową akcję przeprowadzili Tomasz Zasada i Dariusz Majewski. Ten drugi po asyście pierwszego podwyższył wynik na 2:0 płaskim strzałem w prawy róg bramkarza. Goście próbowali raz po raz odgryzać się groźnymi kontrami. Nie przynosiło to jednak zamierzanych efektów, ponieważ każdy atak był powstrzymywany przez świetnie dysponowanego golkipera Zrywu Michała Dziennika. Jedną z takich sytuacji był strzał z półwoleja z 20 metrów. Silnie uderzona futbolówka lecąca pod poprzeczkę została czubkami palców przeniesiona nad bramką. Drugą groźną sytuacją dla zespołu gości był kolejny strzał zza pola karnego. Ale i tym razem bramkarz gospodarzy wykazał się bardzo dobrym refleksem i złapał piłkę zmierzającą w prawe okienko bramki. Zryw jednak nie zamierzał poprzestać na dwóch bramkach. W 63 minucie piłkę wrzuconą z rzutu rożnego przez Dariusza Majewskiego potężnie z woleja uderzył Rafał Popioł. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki obok zaskoczonego golkipera Bukowiny. W 77 minucie padła następna bramka dla gospodarzy. Piłkę z głębi pola na 25 metrze przyjmuje Dariusz Majewski i uderza z półwoleja lewą nogą. Piłka po jego strzale znalazła drogę do siatki obok bezradnego golkipera gości. Po tym golu gospodarze spuścili z tonu, czego efektem była bramkowa sytuacja gości z Wałcza. Po błędzie w środkowej części boiska zawodników Zrywu piłkę przejęli goście. Przeprowadzili atak lewą stroną boiska i doprowadzili do sytuacji sam na sam. Napastnik Bukowiny miał sporo czasu ponieważ nikt go nie atakował. Nie zdołał jednak umieścić piłki w bramce gdyż nie do pokonania był tego dnia Michał Dziennik - golkiper Zrywu, który i tym razem okazał się lepszy od napastników gości. W 90 minucie ostatnią groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. Akcja z lewej strony boiska i zagranie do środka. Piłkę na 20 metrze przyjmuje Grzegorz Cebula i uderza nie do obrony pod poprzeczkę bramki gości. Więcej goli już nie padło i mecz zakończył się efektownym zwycięstwem gospodarzy 5:0. Goście musieli więc wracać do domu z bagażem pięciu goli. Lider z Kretomina będąc w takiej formie nie daje nadziei goniącym go zespołom na nawiązanie walki o fotel lidera i tytuł mistrza ligi.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne