Teatr jednego zawodnika - juniorzy
Dzisiaj, o godzinie 13.30 doszło do ciekawego widowiska, jakie kibicom sprawili juniorzy Rybaka Trzebież i Leśnika Kliniska. I chociaż to Rybak zajmował pozycję lidera, to ze względu na nie najlepszą dyspozycję zawodników gospodarzy oraz na mecz sprzed miesiąca - 8:2 dla juniorów z Klinisk sprawa wydawała się być otwarta.
Początek meczu to zdecydowana przewaga drużyny gospodarzy. Rybak atakował raz po raz, a Leśnik starał się bronić. 'Starał się', no właśnie. W pierwszej połowie piłkarze Leśnika 'starali się' prowadzić równą walkę z ekipą z Trzebieży, jednak to Rybak miał inicjatywę. Właściwie to bramka dla gospodarzy wydawała się być tylko kwestią czasu. Pierwszy jednak groźnie zaatakował Leśnik, jednak potężny strzał Michała Bobryka zatrzymał się na poprzeczce bramki Rybaka.
Po kilkunastu minutach stało się to, na co czekała większość kibiców - 1:0 dla Rybaka. Odważna akcja zakończona pięknym strzałem przy słupku znalazła drogę do siatki.
Piłkarze Leśnika nie mogli pozbierać się po utracie gola. W ich poczynaniach widoczny był chaos, a i nie obyło się bez kiksów, które w rezultacie mogły doprowadzić do utraty bramki. Szczęśliwie jednak dla Leśnika, wszystkie strzały w pięknym stylu bronił będący w fenomenalnej dyspozycji bramkarz Leśnika - Mateusz Rozdeba. Mamy minutę 35 - murawę opuszcza Dawid Banaś, a w jego miejsce pojawia się Adam Pluto-Prądzyński. Prezes Leśnika zdecydował się postawić na wzmocnienie linii pomocy. Kiedy wydawało się, że do przerwy wynik nie ulegnie zmianie, ujrzeliśmy bramkę numer 2 dla Rybaka. Piękne prostopadłe podanie do napastnika, który przy błędzie obrońcy Leśnika nie miał większych kłopotów w pokonaniu Mateusza Rozdeby, od którego odbiła się piłka po strzale. Bramkarz był po raz kolejny bez szans. Dalsza część pierwszej połowy była dosyć nudna. Należy jednak wyróżnić strzał piłkarza Rybaka, który zatrzymał się na poprzeczce. Początek drugiej połowy to druga zmiana w ekipie z Klinisk. Boisko opuścił Przemysław Sobczak, a na nim pojawił się Krzysztof Kuczyński. Początek drugiej połowy i wydawać by się mogło cios dla gości - faulowany jeden z piłkarzy Rybaka, a że było to już w polu karnym, sędzia pokazał na wapno. Mocny strzał jednego z piłkarzy Rybaka i przepiękna parada Mateusza Rozdeby. Ta sytuacja nie tylko uchroniła piłkarzy Leśnika przed utratą kolejnego gola i pogrążeniu się, ale też dała sygnał do ataku. Na skutki nie było trzeba długo czekać - 65 minuta, początkiem festiwalu strzeleckiego. Szybka akcja Leśnika, piłkę dostaje Marek Kwiatkowski, który płaskim strzałem pokonuje bezradnego bramkarza gospodarzy. Bramka kontaktowa, która przywróciła nadzieję Leśnikowi. Nie minęło kilka minut, a Marek Kwiatkowski zdobywa swojego drugiego, a zarazem wyrównującego gola. W tym momencie, mecz zaczął się od nowa. Tym razem to juniorzy z Klinisk atakowali, a Rybak został ograniczony do kontrataków. 75 minuta, zamieszanie w polu karnym Rybaka i... rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Mateusz Wrzochol. Skrzydłowy Leśnika pewnie pokonał bramkarza. 80 minuta i mamy 2:4 a zdobywcą gola Paweł Kasiak. Bramka została zdobyta w dosyć niecodzienny sposób, ponieważ pół-wślizgiem. Bramka ważna nie tylko ze względu na dzisiejszy mecz, ale też w klasyfikacji króla strzelców juniorów, w której to zawodnik ten, z 20 bramkami na koncie, walczy o tytuł. Około 85 minuty i drugi rzut karny dla Leśnika. Kolejny raz faulowany w brzydki sposób piłkarz Leśnika. Tym razem do piłki podszedł Michał Bobryk. Pomocnik gości mocno i bardzo pewnie pokonał bramkarza Rybaka. Reasumując: W Trzebieży byliśmy świadkami niesamowicie ekscytującego spotkania, którego bohaterem niewątpliwie został bramkarz Leśnika, który dał sygnał do ataku swoim kolegom z drużyny. Rybak 2:5 Leśnik
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: lesnikkliniska |
|