Derby dla Sępa Brzesko
3 kwietnia w Wielką Sobotę o 13:30 na boisku w Brzesku doszło do spotkania pomiędzy liderem klasy okręgowej grupy drugiej, Sępem Brzesko a wiceliderem Orkanem Suchań. Mecz ten był określany jako hit kolejki i na pewno nie zawiódł on oczekiwań kibiców. Zakończył się on zwycięstwem gospodarzy 3-2. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście z Suchania, którzy szybko wykorzystali słabszą grę Sępa. W 5 min. świetne prostopadłe podanie otrzymał Baszak, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy Pawlikiem i szansy nie zmarnował. Sęp dobrze nie ochłonął po utracie pierwszej bramki a przegrywał już 2-0.
Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Łukiewicz, który strzałem głową w długi róg bramki nie dał szans bramkarzowi Sępa. Po tej bramce mecz się trochę wyrównał, jednak Orkan mógł prowadzić już 3-0, jednak gracz z Suchania strzelił obok słupka będąc w świetnej okazji. Powiada się, że w futbolu nie wykorzystane sytuację się mszczą i w tym meczu to miało miejsce. Od tego momentu Sęp zaczął śmielej atakować i jeszcze w pierwszej połowie zdobyli gola kontaktowego. Piska idealnie dograł do Krawczyka, a ten z szybkością 'błyskawicy' pomknął na bramkę Orkana i pewnie wykorzystał swą szansę. Parę minut później mógł być już remis, ale świetnego podania od Krawczyka nie wykorzystał B.Zieliński. Ostatecznie pierwsza część zakończyła się wynikiem 1-2. Po przerwie obraz meczu się zmienił, Sęp atakował z dużym animuszem. W jednej z sytuacji B.Zieliński kapitalnie dograł do Mogielskiego, lecz ten będąc 5 metrów przed bramką nie zachował zimnej krwi i strzelił w bramkarza, a dobitka Piski również nie przyniosła gola. Kilka minut później Mogielski ponownie stanął przed szansą na wyrównania i tym razem się nie pomylił. Uderzył z ok.7 metrów i był remis 2-2. Można powiedzieć, że mecz rozpoczął się od nowa. Sęp nie zwalniał tempa. Najlepszej okazją na zdobycie bramki miał Piska, jednak uderzył obok słupka. W tej sytuacji dogrywał mu Krawczyk. W 90 minucie zawodnik Sępa został sfaulowany w środkowej części boiska. Do piłki podszedł Tyburczy, który wrzucił w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył Żółkiewicz, który lekko strącił piłkę do wchodzącego Piski, a ten 'na raty' pokonał bramkarza gości. Sędzia przedłużył mecz o 3 minuty, jednak w tym czasie już się nic nie wydarzyło i Sęp po szaleńczej pogoni mógł cieszyć się z 3 punktów. A także umocnienił się na pozycji lidera i zbliżył się do Piątej Ligi. Było to 12 spotkanie bez porażki Sępa i 9 kolejny wygrany mecz na swoim boisku. Spotkanie było bardzo emocjonujące i na pewno mogło się podobać liczne zgromadzonej widowni.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: seprasiak |
|