Lider znowu wygrywa
Kolejny mały ale bardzo ważny krok postawili piłkarze Masovii w toczącej się walce o awans do 5 ligi. W sobotnie popołudnie podejmowali oni zajmującą przed tym spotkaniem 9 miejsce w ligowej tabeli Koronę Stuchowo, która w swoim ostatnim spotkaniu znacznie uległa rezerwom Pogoni Szczecin 2:10. To nie oznaczało oczywiście, iż piłkarze ze Stuchowa będą łatwym przeciwnikiem dla maszewiaków.
Początek sobotniego spotkania nie był zachwycającym widowiskiem. Oba zespoły na początku grały bardzo ospale a pierwsza groźniejsza sytuacja miała miejsce dopiero w 9 minucie.
Stworzyli ją sobie podopieczni Piotra Rasta, który od początku spotkania po raz pierwszy od kilkunastu spotkań kierował swój zespół z ławki rezerwowych. Wtedy to znakomitą okazję do zdobycia bramki miał Daniel Karasiak, który będąc sam na sam z bramkarzem Korony strzelił wprost w niego. To nie był jeszcze koniec akcji, którą mógł skutecznie zakończyć Piotr Wino. Jednak przy próbie umieszczenia odbitej piłki w pustej bramce obrońca Masovii po prostu się z nią minął. W odpowiedzi Korona przeprowadza szybką kontrę po której to ona mogła prowadzić. Długie zagranie z lini obrony mija maszewską defensywę i trafia do napastnika gości, który naciskany przez stopera gospodarzy strzela bardzo niecelnie. W 21 minucie spotkania gospodarze wykonują rzut rożny z lewego narożnika boiska. Odchodząca piłka wrzucona na 11 metr przez Zwolaka trafia wprost na głowę Młynarczyka, który pięknym strzałem uzyskuje dla swojego zespołu prowadzenie. Gospodarze powinni pójść za ciosem 5 minut później. Przed kolejną znakomitą okazją staje Karasiak, który będąc po raz kolejny w sytuacji sam na sam przegrywa pojedynek z golkiperem Korony. Goście próbowali odpowiedzieć. Jednak w ich szeregach brak było skutecznego wykończenia lub na posterunku w bramce maszewskiej był Michał Ślęzak.
Druga połowa to już zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy na wiele nie pozwalali w akcjach ofensywnych Koronie a sami zdecydowanie zaatakowali. W 53 minucie maszewiacy przeprowadzają akcję po której dynamiczne wejście Karasiaka wzdłuż linii pola karnego kończy się celnym podaniem do Młynarczyka, który nie marnuje okazji i zdobywa drugą bramkę. W przeciągu następnych 30 minut obraz gry się nie zmiana. Masovia atakuje a goście ograniczają się do nielicznych kontr. W 74 minucie po raz trzeci w tym meczu Karasiak staje przed szansą zdobycia gola. Cóż z tego skoro w zamieszaniu w polu karnym próba lobowania bramkarza maszewskiego zawodnika jest nieskuteczna a piłka przelatuje tuż nad poprzeczką.W ostatnich 10 minutach swoje znakomite okazje miał Zygmunt Klotz, któremu w obu sytuacjach na drodze stanęła jego własna ręka.W końcówce spotkania odezwali się stuchowianie, kiedy to po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska dynamiczne wejście w pole karne zawodnika Korony zakończone zostało niecelnym strzałem. Mecz ostatecznie kończy się zwycięstwem gospodarzy 2:0, które przy zwycięstwach rezerw Pogoni i Jezioraka utrzymało status quo w ligowej tabeli.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|