Trzecia z rzędu wygrana Chemika. Tym razem z Dębem
W minioną środę Chemik Police rozegrał trzeci z rzędu mecz na własnym boisku i po raz trzeci dzięki wygranej z Dębem Dębno 3:1 (1:0) wywalczył komplet punktów. Wszystko za sprawą bramek Marcina Wydurskiego i Kamila Bieńka. W pierwszej połowie wynik spotkania otworzył Marcin Wydurski. Po zmianie stron do remisu doprowadził Sławomir Sianecki. Zawodnicy Chemika uparcie parli do przodu czego efektem były kolejne dwie bramki. Najpierw dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Kamil Bieniek, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił ponownie Wydurski.
Chemik: Rusek - Janicki, Bieniek, Maśniak, Hajdukiewicz, Szmit, Jóźwiak (90' Gogarowski), Wojtasiak (63' Sobczak), Baranowski, Skrętny (64' Krawiec), Wydurski (90' Milewski)
Dąb: Judkowiak - Swędra, Norsesowicz, Całko, Sanecki (82' Bocian), Dudak, Niparko, Laska (71' Kowalski), Majchrzak, Jarecki, Dłubis (46' Majewski) Statystyki (Chemik - Dąb): Strzały celne: 6 - 4 Strzały niecelne: 8 - 3 Faule: 13 - 18 Żółte kartki: 2 - 4 (Bieniek, Sobczak - Laska, Judkowiak, Norsesowicz, Całko) Rożne: 3 - 3 Spalone: 5 - 0 Pogoda: przejściowe zachmurzenie, 20 st. C Widzów: 150 Bramki: 1:0 - 30 minuta - Marcin Wydurski 1:1 - 57 minuta - Sławomir Sanecki 2:1 - 70 minuta - Kamil Bieniek 3:1 - 90+2 minuta - Marcin Wydurski Sędziowali: Michał Świderski - Mirosław Kos, Marek Kurzawski (ZZPN) Cytat spotkania: 'Chłopie, jak Ty już z 3 metrów nie widzisz to już koniec' - Marcin Całko do sędziego spotkania W spotkaniu z powodu kartek nie mógł wystąpić Damian Górski, nie wystąpił również Michał Kołodziejski który od kilku dni choruje na grypę żołądkową. Pierwsze 30 minut spotkania było wyjątkowo słabe i właściwie warto wymienić tylko dwie sytuacje, które wprowadziły nieco ożywienia wśród kibiców. W 19 minucie po dośrodkowaniu Jarosława Jóźwiaka z ostrego kąta gola strzałem z powietrza zdobył Adrian Skrętny. Sędzia główny spotkania niestety zapatrzył się w podniesioną chorągiewkę liniowego i prawidłowo zdobytego gola nie uznał. Chwilę później z półdystansu strzelał Marcin Wydurski, zaś piłka trafiła w rękę blisko ustawionego Jacka Jareckiego. Tym razem mimo protestów ze strony Chemika sędzia główny powstrzymał się od podyktowania „jedenastki”. Po bramce Marcina Wydurskiego z 30 minuty ręce same składały się do oklasków. Po dośrodkowaniu Michała Maśniaka i główce Wydura Jacek Judkowiak z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Napastnik Chemika z zimną krwią przejął piłkę tuż przed bramką, wyczekał dwóch obrońców i precyzyjnym, silnym strzałem zdobył gola. Cóż za opanowanie! Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Piotra Wojtasiaka z bliska podwyższyć mógł jeszcze Kamil Bieniek, jednak znakomitą interwencją popisał się Judkowiak, który ofiarnie rzucił się do nóg obrońcy Chemika. Po zmianie stron Bieniek ponownie stanął przed szansą na gola. Tym razem dośrodkowywał Mariusz Szmit, a po strzale Bieńka Judkowiak instynktownie broni przed siebie. Kilka chwil później Dąb doprowadził do remisu. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora i strąceniu piłki przez obrońców Sławomir Sanecki z bliska zdobywa gola. W 66 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Jarosław Jóźwiak, piłka co prawda minęła spojenie słupka z poprzeczką, ale do szczęścia zabrakło niewiele. Cztery minuty później ławka Chemika ponownie eksplodowała radością. Tym razem w pole karne dośrodkował Szmit, piłka przeleciała wzdłuż 3 metra i na dalszym słupku do siatki głową skierował ją Bieniek. Bramkarz Dębu był bez szans. Kilka chwil później policzanie ponownie groźnie zaatakowali. Paweł Krawiec po podaniu ruszył rajdem na bramkę, jednak w polu karnym zdążył go dogonić Radosław Swędra. Krawiec usiłował przełożyć piłkę na prawą nogę, niestety Swędrze z pomocą pośpieszył Jarosław Norsesowicz i obaj obrońcy Dębu rozbroili młodego zawodnika Chemika. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Łukasz Kowalski wystawił piłkę Robertowi Dudkowi, ten wbiegł w pole karne i posłał bombę w kierunku Piotra Ruska. Na szczęście dobrze ustawiony Rusek choć z trudem, to jednak obronił trudny strzał. Dąb prąc do remisu zaniedbał defensywę i w 90 minucie taki styl gry zemścił się. Po przejęciu piłki Kamil Sobczak błyskawicznie zagrał prostopadłą piłkę do Marcina Wydurskiego. Wydur pokonał kilkadziesiąt metrów, minął na 25 metrze Judkowiaka i z linii pola karnego skierował piłkę do pustej bramki. Zenon Burzawa (trener Dębu): Spodziewałem się, że to będzie trudny mecz. Chemik jest na fali. Gratulujemy zwycięstwa. Zagraliśmy słabsze spotkanie, jak zawsze w środę. Po remisie usiłowaliśmy zdobyć gola, potem doprowadzić do wyrównania i straciliśmy kolejnego gola na dobicie. Piłka nie jest sprawiedliwa, piłka jest brutalna czego dowodem była przedostatnia kolejka Ekstraklasy. Myślę, że gdyby spotkanie zakończyło się remisem, to żadnej z drużyn by ten wynik nie skrzywdził. Michał Zygoń (trener Chemika): Oprócz wyniku cieszy też styl gry. Byliśmy zdeterminowani by osiągnąć tutaj korzystny wynik. Zespół Dębu w wielu momentach gry był zespołem bardziej dojrzałym, ciężko walczyło się o piłkę. Po nas było jednak było widać chęć i wolę walki i dążenie do zwycięstwa. Tylko się ciszyć, że Wydur się przełamał. Myślę, że wytworzyła się jakaś wewnętrzna złość i rywalizacja wytworzyła się między Marcinem Wydurskim i Damianem Górskim i na pewno jest to z korzyścią dla zespołu. Nigdy nie wróżę z fusów, nie chcę przewidywać wyniku meczu z Gryfem. Myślę jednak, że wyniki z ostatnich spotkań na tyle podbudowały zespół, że będziemy jechać do Słupska z optymizmem.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|