Emilia Zdunek: Jesteśmy już myślami w Ekstralidze...
Za wami ciężkie spotkanie ze Stilonem. Remis Was zadawala?
- Ciężko powiedzieć. Dałyśmy z siebie tyle na ile nas było stać. Połowa zespołu rozegrała w poniedziałek ważne eliminacje do klubowych mistrzostw świata, w środę zaś cały zespół (oprócz Barlewicz i Siwińskiej) udał się na mecz ligowy do Bydgoszczy. To na pewno przesądziło o tym, że nie byłyśmy w pełni sił na dzisiejszy mecz stąd wynik taki, a nie inny. Szkoda jednak, że tylko jeden punkt został w Szczecinie.
Byłyście drużyną wolniejszą, mniej dokładną. Wydaje mi się także, że zabrakło trochę gry zespołowej. Miałyście problem z oddaniem strzałów na bramkę. - nie można chyba tego wszystkiego tłumaczyć zmęczeniem. Może zabrakło koncentracji?
- Wszystkiego na pewno nie. Gorzów - jak to Gorzów, grał twardo i nie odpuszczał do samego końca, co świadczyło o tym, że wyglądały dziewczyny fizycznie lepiej od nas. Poprzez ich twardą grę nie mogłyśmy stworzyć sobie dogodnych sytuacji, co wprowadzało nerwową atmosferę i kłótnie wśród dziewczyn. W drugiej połowie wyglądałyśmy jakby wdarł się w nasz zespół jakiś chochlik i popsuł atmosferę podbudowaną przez trenera w przerwie. Pod koniec spotkania już każda chciała wygrać mecz sama Jak pokazuje wynik nie było to dobrym rozwiązaniem. Z perspektywy wyniku w Bydgoszczy i Waszej dzisiejszej gry można pokusić się o stwierdzenie, że dobrze się stało, że mecz Pucharowy z Medykiem został przełożony. Myślisz, że będziecie w stanie powalczyć z faworyzowanymi koniniankami. 'Obudzicie się' do tego czasu? - Z taką grą, jaką prezentowałyśmy w dwóch ostatnich meczach nie miałybyśmy czego szukać w meczu z Koninem. Wydaje mi się, że jesteśmy już myślami w Ekstralidze i w pełni nie koncentrujemy się na naszych rozgrywkach, tak jak to miało miejsce w tamtej rundzie - co jest zgubne i się mści. Każda z nas na pewno dobrze pamięta przygodę z pucharem w tamtym roku i jestem pewna, że w meczu z Koninem da z siebie wszystko. żeby to powtórzyć. Dlatego wydaje mi się, że nie ma takiej obawy, że się nie 'obudzimy'.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|