Kolejny remis Iny
W minioną sobotę goleniowska Ina rozegrała kolejne spotkanie w ramach Zachodniopomorskiej 4 Ligi. Rywalem, zajmujących piąte miejsce w ligowej tabeli, biało-zielonych był czwarty w tej tabeli zespół Hutnika Szczecin. Goleniowianie w spotkaniu tym wystąpili w bardzo odmłodzonym składzie. Zabrakło doświadczonych graczy, w tym najlepszego goleniowskiego obrońcy Marcina Winiarskiego, Piotra Hanuszkiewicza, Tomasza Gołaszewskiego, a także kontuzjowanego Piotra Winogrodzkiego. W podstawowym składzie na boisku pojawiło się jedenastu młodych zawodników, a najstarsi z nich Wojciech Borek i Bartosz Paszkowski mają po 25 lat. Średnia wieku pierwszego składu wyniosła zaledwie 21,5 roku. Z tego też powodu faworyta tego spotkania trudno było wskazać. Oba zespoły w ostatnich meczach nie zachwycały, a najczęściej wymienianym wynikiem był podział punktów. I właśnie remisem zakończyło się to sobotnie spotkanie, chociaż z przebiegu spotkania lepszym zespołem byli gospodarze.
Początek spotkania to bardzo wolna i mało ciekawa gra w wykonaniu obu drużyn. Widać było, że zawodnicy sprawdzają, na co stać rywali, przez co dominowała gra w środku pola. Dopiero po dziesięciu minutach w końcu zaczął się prawdziwy mecz. Jak przystało na drużyny z czołówki, akcje stały się dość szybkie, a ataki sunęły raz na bramkę gospodarzy, a raz na bramkę gości. Minimalną przewagę osiągnęła goleniowska Ina, której ataki stwarzały więcej zagrożenia pod bramką Hutnika. W pierwszej części spotkania biało-zieloni zmarnowali wiele okazji, w tym kilka stuprocentowych. Sytuacje sam na sam z bramkarzem przegrali między innymi Bartosz Paszkowski, a także dwukrotnie Radosław Wiśniewski. Bramkarz Hutnika spisywał się w tym spotkaniu bardzo dobrze, przez co goleniowianom nie udało się zdobyć w tej części meczu bramki. Ta sztuka nie udała się także zawodnikom Hutnika i pierwsza połowa skończyła się wynikiem bezbramkowym.
Początek drugiej połowy wyglądał nieco inaczej, niż końcówka pierwszej części. Tym razem Ina cofnęła się do obrony, a piłkę rozgrywali zawodnicy Hutnika. Niedoświadczona obrona Iny nie daje jednak rywalom przedostać się pod swoją bramkę, a szybkie kontrataki gospodarzy stwarzają zagrożenie po przeciwnej stronie boiska. W 65 minucie groźną akcję kolejny raz przeprowadził Hutnik. Piłka trafiła do Grzegorza Guni, a ten pewnym uderzeniem pokonał bramkarza swojego byłego klubu. Stracona bramka podziałała na goleniowian pozytywnie, gdyż od tego czasu zaczęli oni grać na swoim normalnym poziomie. Dużo zagrożenia pod bramką gości stwarzał wprowadzony w drugiej połowie Sebastian Kott, ale bramki nie udawało się strzelić. Jednak jak mówi przysłowie, co się odwlecze to nie uciecze, goleniowianie w końcu dopięli swego. W 78 minucie meczu groźnie zrobiło się pod bramką szczecinian, najwięcej zimnej krwi zachował Bartosz Paszkowski i umieścił piłkę w siatce, doprowadzając do remisu. Tuż przed końcem spotkania Ina miała idealną sytuację do strzelenia zwycięskiej bramki. Kott świetnie poradził sobie z obrońcami gości, dograł piłkę wzdłuż bramki dla Huberta Pędziwiatra, a ten mając przed sobą prawie pustą bramkę, strzelił zbyt lekko i bramkarz zdążył strzał ten obronić. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Dla goleniowian był to czternasty mecz na własnym stadionie bez porażki. Po meczu Marek Karmazyn powiedział: „Muszę powiedzieć, że możemy być zadowoleni z tego meczu. Tylu młodych zawodników wyszło na boisko. Grali bardzo poprawnie. Stwarzając tyle sytuacji, zasłużyli, żeby wygrać to spotkanie i to wygrać zdecydowanie. No obu tak dalej. Jak będziemy tak sumiennie pracować dalej, to wyniki w końcu przyjdą.” Ina Goleniów - Hutnik Szczecin 1:1 (0:0) Bramki: B. Paszkowski (78) - G. Gunia (65). Ina: Rozentalski - Jeż, Stuba, Trosko, Borkowski - Łukasiak (60’ S. Paszkowski), W. Borek (89’ Winczewski), Dobrowolski (74’ Pędziwiatr), F. Borek - Wiśniewski (65’ Kott), B. Paszkowski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / mksina.com
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|