Nadal bez porażki u siebie
Ina Goleniów pokonała Sławę Sławno 5:2 (0:0) w meczu dwudziestej piątej kolejki Zachodniopomorskiej 4 Ligi. Wygrana, mimo iż dość wysoka, nie przyszła goleniowskiemu zespołowi łatwo, a duża w tym zasługa ambitnie walczących zawodników sławieńskiej Sławy, którzy nie poddali się po stracie trzech pierwszych bramek. Ambitna walka nie starczyła jednak na przeciwstawienie się faworyzowanej Inie i mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Ina wystąpiła w tym spotkaniu osłabiona brakiem kilku zawodników. W meczu tym nie wystąpił m.in. najlepszy strzelec Dumy Goleniowa w obecnym sezonie - Bartosz Paszkowski, który musiał pauzować za kartki.
Chociaż spotkanie to rozgrywane było w tym samym czasie, co finałowe spotkanie Pucharu Polski, w którym wystąpiła szczecińska Pogoń, to na trybunach zgromadziło się blisko 200 kibiców, którzy liczyli na dobre widowisko. Niestety w pierwszej połowie zawodnicy nie rozpieszczali publiczności. Zarówno gospodarze, jak i drużyna przyjezdna nie potrafili przedostać się bliżej bramki rywali i wolna gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Minimalną optyczną przewagę posiadała Ina, jednak nic z niej nie wynikało.
Druga połowa zaczęła się znakomicie gra biało-zielonych. Zaraz po wznowieniu gry goleniowianie przeprowadzili szybką akcję. Pomocnik Iny dośrodkował piłkę na prawą stronę pola karnego, gdzie akcję zamykał Bartosz Chrząstowski i pewnym strzałem głową otworzył wynik spotkania. Od tego momentu gra się ożywiła, a Ina starała się nadal atakować. Obrońcy Sławy mieli problemy z powstrzymywaniem szybkich goleniowskich napastników, co w przeciągu kilkunastu minut doprowadziło do kolejnych bramek dla gospodarzy, a obie strzelił młody goleniowski pomocnik - Tomasz Trosko. W tym momencie coś w grze goleniowian się zacięło i groźniej zaczęli atakować goście, co dość szybko poskutkowało honorową bramką sławieńskiego napastnika. Chwilę później Sława zdobyła druga bramkę, jednak w nieco kontrowersyjnych okolicznościach. Dawid Jeż po starciu z obrońcą Sławy upadł na ziemię. Goleniowscy zawodnicy sygnalizowali, że zawodnik leży na boisku, jednak sędzia kazał kontynuować grę i Sława przy biernej postawie obrońców strzeliła drugą bramkę i zmniejszyła stratę do goleniowskiej Iny. Goleniowianie jednak dość szybko otrząsnęli się po tych dwóch ciosach i sami dwukrotnie pokonali bramkarza przyjezdnych. Czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Piotr Winogrodzki, a wynik meczu strzałem głową ustalił Hubert Pędziwiatr. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Iny 5:2.
Był to kolejny mecz na Stadionie Miejskim w Goleniowie, w którym gospodarze nie ponieśli porażki. Na dwanaście spotkań w tym sezonie goleniowianie sześć razy wygrywali i tyle też razy remisowali. Kolejną okazję na przedłużenie świetnej serii na własnym boisku Ina będzie miała już w przyszłą środę, kiedy to do Goleniowa zawita Wybrzeże Rewalskie Rewal. Wcześniej, bo już w sobotę, Ina uda się do Pyrzyc, aby zmierzyć się z tamtejszym Sokołem. Ina Goleniów - Sława Sławno 5:2 (0:0) Bramki: Trosko (2), Chrząstowski, Winogrodzki, Pędziwiatr INA: Rozentalski - Jeż, Winiarski, Borkowski - Chrząstowski, Hanuszkiewicz (Stuba), W. Borek, S. Paszkowski (Trosko), Winogrodzki - Kott (Pędziwiatr), Wiśniewski (Łukasiak)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / mksina.com
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|