Kurier zagrał do końca
Bardzo wyrównane spotkanie pomiędzy Prawobrzeżem i Kurierem Szczecińskim miało niezwykle emocjonującą końcówkę.
Mecz zapowiadany był jako spotkanie walki, w którym hala miała zamienić się w bitewną arenę. Tak właśnie wyglądało całe 50 minut tego spotkania. Jedna i druga drużyna stanęły na wysokości zadania i dostarczyły swoim fanom dużą dawkę piłkarskich emocji. Pierwsza połowa zakończyła się nieznacznym prowadzeniem Kuriera 3:2. W przerwie reprezentanci szczecińskiej gazety długo rozmawiali o popełnionych błędach i wyszli na drugie 20 minut podwójnie zmotywowani. Początek drugiej odsłony to jednak zdecydowana przewaga Prawobrzeża. Dobrą partię rozgrywali napastnicy z prawego brzegu Odry - Kustrzyk i Bator. Prawdziwy horror miał się dopiero zacząć. W ostatnich 60 sekundach meczu byliśmy świadkami nieprzewidywalności jaką karmi nas piłka nożna. Na minutę przed końcem to zespół Prawobrzeża prowadził jedną bramką i mógł dopisywać sobie trzy punkty. Kurier Szczeciński zagrał do końca. 40 sekund przed ostatnim gwizdkiem padło wyrównanie. Gdy wszyscy byli przygotowani na podział punktów. Rozpoczęła się ostatnia akcja Kuriera Szczecińskiego.
Ładne techniczne podanie otrzymał Łukasz Tymko, obrócił się w kierunku bramki i technicznym uderzeniem pokonał bramkarza Prawobrzeża. Zegar wskazywał wtedy 5 sekund do zakończenia zawodów. Radości zawodników nie było końca podobnie jak i gratulacji dla Łukasza, który został bohaterem tego ciekawego widowiska. Kurier Szczeciński zwyciężył 6:5 (3:2) i nadal walczy o najwyższe cele. Zdecydowane słowa uznania dla ekipy z prawobrzeża, która pokazała w tym spotkaniu, że niektóre porażki wynikały nie z braku umiejętności, a ze zwykłego braku piłkarskiego szczęścia.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: RedBox |