Przed nami II edycja Turnieju Kibiców - Kibiców Pogoni Szczecin. W dniu 6 lutego Gimnazjum im. Olimpijczyków Polskich w Gryfinie będziemy obchodzić dzień kibica, którego głównym punktem będą właśnie piłkarskie zmagania.
Zawody to nie tylko jednak dobra zabawa, ale również pomoc Jakubowi Giernatowskiemu, mieszkańcowi Gryfina, który jest chory na wodogłowie, porażenie mózgowe i epilepsje. W I edycji 7 lutego 2009 roku Turniej wygrała Zachęta Szczecin.
Rok temu pomysłodawcami turnieju był Krzysiek Ostrowski z chłopakami. Wtedy pomysł na ten turniej powstał dwa tygodnie przed imprezą i w dość krótkim czasie, w ostatniej chwili zebrali drużyny i sponsorów - przypomniał organizator Grzegorz Smolnik.

Drugi turniej zapowiada się bardzo ciekawie. Sami go organizujecie?
- Tak, jesteśmy głównymi organizatorami i za wszystko odpowiadamy. Chcemy go ukazać szerszej publiczności, by pokazać, że kibice to nie są tylko jacyś chuligani, ale ludzie, którzy potrafią się też bawić i pomagać potrzebującym. Dlatego znaleźliśmy chłopaka, Jakuba Giernatowskiego, któremu chcemy pomóc w walce z jego chorobą.

Pieniądze na jego leczenie będziecie zbierać w trakcie turnieju?
- Oczywiście, chcemy zorganizować m.in. loterie fantowe, z których pieniądze będą wkładane do puszki dla Kuby. To młody mieszkaniec Gryfina.

Skąd pomysł na tak szczytną inicjatywę?
- Zazwyczaj kibice kojarzą się z alkoholem i rozróbami, a my chcemy zmienić ten pogląd. Oprócz rozrywki, chcemy też zrobić coś pożytecznego, dla innych. U nas potrzebujących jest bardzo dużo. Działając przy tym turnieju, okazało się, że takich ludzi jest więcej niż się komuś może się wydawać. Kuba potrzebuje kwoty 4200 złotych. To nie jest dużo, w porównaniu choćby z kwotą jaką potrzebowała dziewczynka, której wcześniej chcieliśmy pomóc naszym turniejem, ale niestety ona już zmarła. Potrzebowała 20000 euro.


Turniej zostanie rozegrany na początku lutego, ale wy już trzy miesiące wcześniej go organizowaliście. Na jakim obecnie jesteście etapie przygotowań?
- Jesteśmy już dogadani ze wszystkimi sponsorami i teraz zbieramy już żniwa, dopinając wszystkie sprawy na ostatni guzik. Takie rzeczy pochłaniają dużo czasu, a poza turniejem mamy swoje życie i sprawy prywatne.

Lista sponsorów turnieju jest długa. Trudno było ich pozyskać?
- Wielu od razu, bez żadnego tłumaczenia, gdy tylko usłyszała jaka jest inicjatywa chciała się włączyć do tego. Mało kto odmawiał. Ale jeśli już tak się zdarzyło, to nie dlatego, że nie chcieli, ale z tego względu, że nie byli akurat teraz w stanie nam pomóc, bo wiadomo, że czasy nie są łatwe. Zdarzyły się pojedyncze jednostki, które nawet nie chciały nas wysłuchać, ale to był margines. Może oni nie lubią sportu.

Wiadomo jak są postrzegani kibice - nie obawiacie się awantur?
- Przede wszystkim jak rozmawiam z kibicami, którzy mają przyjechać do nas, wypytuje ich jakie mają poglądy, jaki mają stosunek do poszczególnych klubów itp. Nie będzie żadnego problemu jeśli chodzi o tą stronę medalu. Będzie czysta zabawa, bez żadnych awantur.

Każdy kibic będzie mógł wejść na balkon?
- Oczywiście. Na początku nawet chcieliśmy zrobić bilety bezpłatne, a każdy z nich miałby swój numer, który brałby udział w loterii fantowej, aby jeszcze bardziej zachęcić ludzi do przybycia na salę i dorzucenia się na rehabilitację dla Kuby. Ale wiadomo, że miejsca jest mało i to przekreśla ten plan. Liczymy też na przybycie sponsorów, którzy włączają się w tą akcję. Chcemy by przybyli z rodzinami i całymi zespołami z pracy.

Ile będzie drużyn?
- Maksymalnie szesnaście. Z Gryfina będą trzy zespoły.

Ilu kibiców przyjedzie do Gryfina?
- Nie więcej niż 130, bo jedna drużyna może liczyć maksymalnie dziesięciu zawodników. Łącznie może być 160 grających kibiców. Tu pojawia się mankament, który jest przy meczach piłki ręcznej. Może być mały ścisk, ale jakoś sobie z tym poradzimy

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne