Rywalizowali na parkiecie i na trybunach
Po krótkiej przerwie siatkarki TPS powróciły na parkiet. W minioną sobotę po raz kolejny rywalizacja z przeciwnikiem zakończyła się bezpardonową wygraną. W 17-kolejce 1-ligi Rumianki pokonały piątego w tabeli Chemika Police 3:1 (25:20, 15:25, 25:16, 25:15).
Po trzytygodniowej przerwie kibice TPS-u znów zasiedli na trybunach obiektu MOSiR przy Mickiewicza 49. Rumscy fani spragnieni emocji, tym razem zostali zmotywowani do dopingu przyjazdem sporej grupy kibiców zaprzyjaźnionej drużyny Chemik Police. Kibice z sąsiedniego województwa wyposażeni w szale, flagi i jak najbardziej siłę do śpiewów tworzyli z miejscowymi sympatykami piłki siatkowej wspaniałą otoczkę dla tego sportowego wydarzenia.
Mecz rozpoczęły gospodynie - 1:0. Początek nie był jednak łatwy - 3:3, 3:5, 7:8. Po remisie 8:8 do poważnej gry przystąpiły gospodynie obejmując drobne prowadzenie - 12:10, 13:11, aż w końcu na tablicy wyników ukazała się czteropunktowa przewaga - 16:12. Nie było jednak tak pięknie do samego końca, a dziewczęta z Polic na kilka chwil dały o sobie znać - 17:16, 22:20. W ostateczności set otwarcia zakończył się na korzyść Rumianek 25:20.
W trakcie przerwy między pierwszym a drugim setem doszło do rewanżu pomiędzy kibicami obydwu drużyn. I nie chodzi tu wcale o chuligańskie wybryki - wręcz przeciwnie. W rundzie zasadniczej gdy rumscy fani gościli na obiekcie Chemika miejscowi kibice obdarowali przyjezdnych z rejonu Trójmiasta piłką z autografami polickiej drużyny. W sobotę to właśnie kibice TPS wręczyli przyjezdnym żółtą piłkę z autografami Rumianek. Miły gest, który z pewnością procentować będzie niezwykłą atmosferą na trybunach podczas kolejnym wspólnych meczy. Drugą część choć otworzyły przyjezdne 0:1, jednak po chwili spory dystans zyskały Rumianki - 4:1, 5:2. Niestety niezły początek nie spowodował, że punkt meczowy od razu dopisany zostanie do konta TPS a remis 6:6, 8:8 był początkiem raczej złego końca. Choć na chwilę Rumianki objęły prowadzenie 10:8, to jednak kolejne minuty mijały na korzyść rywala, który pod rząd dorzucił sobie pięć oczek - 10:13. Przewaga Chemika rosła w siłę - a z 12:15 błyskawicznie zrobiło się 12:18, 13:20. Gospodynie zdołały ugrać jeszcze dwa punkty - 15:23, ale to by było na tyle w tej części spotkania 17-kolejki - 15:25. W secie numer trzy podopieczne Jerzego Skrobeckiego prowadzić po prostu musiały. Zaczęło się jednak z przemiennym szczęściem - 2:0, 3:3, 4:5. Po remisie 7:7 jeszcze na drobną chwilę prowadziły dziewczęta z Polic - 7:8, ale chwila jest ulotna - 9:8. Nie oznaczało to że już „duży” punkt meczowy płynnie wpadnie na konto Rumianek. Na tablicy wyników zdążył zagościć jeszcze remis - 10:10. I tu TPS miażdżącym uderzeniem zapunktował do stanu 17:10. Drugą przerwę wykorzystał trener przyjezdnych Mariusz Bujek co dało drobne korzyści - 18:11, 19:12, 20:13. Jak widać niezwykle duży zapas nie został utracony - 22:14, 25:16. We wspomnianych już „dużych” punktach meczowych TPS miał przy stanie 2:1 zagwarantowany jeden punkcik do ligowej rywalizacji. Znów zaczęło się dość pewnie w wykonaniu rumskich dziewcząt - 3:0, 5:1, 6:3. W przeciwieństwie do poprzednich części sobotniego pojedynku ta pewność trwała już do samego końca - 9:4, 13:7, 15:8. Czwarty set należał wyłącznie do gospodyń, które tym razem bez najmniejszych problemów kolejnymi ciosami kładły na parkiet rywala - 18:12, 21:13, 25:15. Niestety nieubłaganie zbliżamy się do końca sezonu. Do letniej przerwy pozostało Rumiankom jeszcze tylko pięć ligowych spotkań, a ten zamykający mecz dosłownie już za miesiąc - 3 marca w Pszczynie. Zanim jednak nastanie siedmiomiesięczna przerwa dziewczęta znad Zagórskiej Strugi ugrać mają w planie „kilka” punktów. Już w najbliższą środę TPS jedzie do Mysłowic, gdzie zagra z MOSiR-em.
�r�d�o: www.moja-rumia.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Picel |
|