Kolejne trzy punkty Chemika
Siatkarki Chemika Police po raz kolejny zdobyły komplet punktów. W drugiej kolejce pokonały na własnym parkiecie beniaminka pierwszej ligi Legionovię Legionowo 3:1 (25:17, 19:25, 25:20, 25;23).
- Ten mecz mógł się podobać. Zespół z Polic stwarza zawsze bardzo dobre widowisko. Dziewczyny dobrze bronią, są waleczne, trudno się z nimi gra - mówił po meczu Robert Kupisz, szkoleniowiec Legionovii. - Chcieliśmy odpowiedzieć tym samym, ale na siatce byliśmy słabsi, to zaważyło na wyniku tego meczu - dodaje. Pierwszy set to wręcz wyborna gra Chemika, który od początku dominował na boisku, powiększając co chwile prowadzenie. Główną siłą naszych siatkarek była zagrywka. Asami serwisowymi popisywały się Raczyńska, Bury i Kwiatkowska. Do tego trzeba dodać także walkę o każdą piłkę. Policzanki prowadziły już 24:13 i zamiast dobić rywalki, pozwoliły uwierzyć im w swoje umiejętności. Siatkarki z Legionovi obroniły cztery piłki setowe, przy zagrywce Małgorzaty Sikory, byłej zawodniczki Piasta Szczecin.
Ta zła gra policzanek z samej końcówki przeniosła się także na drugi set. Niedokładny odbiór, rozegranie, a tym samym mniejsza skuteczność na siatce spowodowały, że przyjezdne odskoczyły Chemikowi na kilka punktów. Trudno zresztą nawiązać walkę jak psuje się aż 6 zagrywek. W konsekwencji porażka 19:25.
- Tak to już jest, że jak dziewczyny wygrywają gładko pierwszego seta to w następnym jest za duże rozluźnienie - mówi Mariusz Bujek, trener Chemika. - Nie tłumaczy to jednak mojego zespołu. W poniedziałek będzie ostra reprymenda - przekonuje Bujek. Na początku trzeciego seta zasłabła kapitan Legionovii - Kinga Baran, która decyzją lekarza nie zagrała już do końca spotkania. - Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Bardzo źle mi się zrobiło, w głowie zaczęło mi się kręcić - tłumaczy co się stało Kinga Baran. Na parkiecie wyrównana walka w tej partii trwała tylko do stanu 14:12. Później nasze siatkarki zaczęły wykorzystywać wszystkie błędy przeciwniczek, wygrywając pewnie do 20. W ostatniej partii obie ekipy zdobywały punkty falowo. Ze stanu 8:5 dla Chemika szybko zrobiło się 8 do 10. Później częściej na prowadzenie wychodziły miejscowe, ale Legionovia nie zamierzała odpuścić. W końcówce - ciężar gry wzięła na siebie Ewa Kwiatkowska, która kilka razy skutecznie zaatakowała ze środka. Chemik wygrał czwartego seta 25:23, a cały mecz 3:1. Za tydzień policzanki zmierzą się w Sosnowcu ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego. PSPS Chemik Police - Legionovia Legionowo 3:1 (25:17, 19:25, 25:20, 25:23) Chemik: Matusz, Kwiatkowska, Soter, Bury, Pomykacz, Raczyńska, Ostrowska (libero) oraz Ciesielska, Kuchczyńska, Kazaniecka. Legionovia: Laskowska, Duda, Kupisz, Baran, Sikora, Wrzesińska, Jabłońska (libero) oraz Wachowicz, Trojnar
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|