Powiedziały po meczu
Szlagierowe spotkanie Chemika z Treflem zakończyło się w czterech setach, mimo, że kultura gry siatkarek z Sopotu była bezdyskusyjnie wyższa właściwie w całym meczu, co potwierdzają wypowiedzi zawodniczek obydwu zespołów. Libero ekipy Trefla oceniła, że jej drużyna od początku narzuciła swój styl gry, a rozgrywająca Chemika przyznała o sporej liczbie błędów po stronie gospodyń...
Izabela Śliwa (Trefl Sopot): Zawsze powtarzam, że gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Rywalki nie zawiesiły dziś wysoko poprzeczki, bo chyba my im na to nie pozwoliłyśmy. Od początku narzuciłyśmy swój styl gry, swoje tempo i myślę, że to był właśnie klucz do zwycięstwa. Wiadomo było, że będzie trudno, bo Chemik to zespół pierwszej czwórki, dlatego bardzo zależało nam na zwycięstwie, tak jak z resztą w meczach z każdym przeciwnikiem. W każdym secie wychodzimy po zwycięstwo i nie dopuszczamy innej myśli. Wiadomo, porażka może się zdarzyć, aczkolwiek traktujemy wszystko na spokojnie. Znamy swoją wartość i chcemy to udowadniać w kolejnych spotkaniach. Cieszymy się, że jesteśmy niepokonane w pierwszej rundzie i mam nadzieję, że tak będziemy kontynuować naszą grę.
Joanna Pomykacz (Chemik Police): To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Nawet ten trzeci set, który wygrałyśmy, nie był rewelacyjny. Po prostu popełniałyśmy dużo własnych błędów. Ciężko mi powiedzieć, czy jesteśmy w jakimś dołku. Być może tak to wygląda, ale w drużynie psychicznego załamania nie ma, widać za to lekkie zmęczenie, a czeka nas teraz ciężki tydzień, w środę gramy na wyjeździe, w sobotę też, także cały tydzień spędzimy w busie. Zobaczymy co to będzie. Myślę, że po tych spotkaniach można będzie powiedzieć czy dopadł nas jakiś dołek. W tym meczu rywalki przewyższyły nas przede wszystkim doświadczeniem, a poza tym atakowały swobodnie, równie łatwo nas blokowały. W pierwszych dwóch setach my z kolei popełniłyśmy strasznie dużo błędów zagrywki. Myślę, że te elementy zadecydowały o porażce.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|