PBG Basket - Kotwica: Poznań górą
Koszykarze PBG Basketu natchnieni występem naśladowcy Elvisa Presleya pokonali Kotwicę 74:66.
Początek meczu był dla gospodarzy bardzo udany. Pierwsze punkty po celnym rzucie za trzy zdobył, jak się okazało, jeden z najskuteczniejszych graczy Basketu - Zbigniew Białek. Zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego, wykorzystując pewne zagubienie w szeregach rywali, w drugiej minucie spotkania prowadzili już 7:2. Riposta gości była natychmiastowa, gdyż kilka minut później po celnych trafieniach Piotra Stelmacha oraz Łukasza Wichniarza wynik brzmiał 9:16! Gospodarzom nie wpadały rzuty z najprostszych pozycji, popełnili również kilka błędów w obronie, skutkiem czego o przerwę poprosił Kijewski. Zaraz po niej parkiecie pojawił się również kapitan miejscowych - Wojciech Szawarski, który wraz z Andrija Ciriciem wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Ten ostatni na pół minuty przed końcem kwarty popisał się efektownym wsadem. Dzięki temu kwarta zakończyła się wynikiem 20:18.
Druga kwarta, to bardzo duża nieskuteczność rzutowa z obydwu stron. Dzięki czemu w siódmej minucie owej kwarty po celnym rzucie Szawarskiego mieliśmy wynik nie wiele różniący się od tego z poprzedniej kwarty - 29:26. Końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do podopiecznych Pawła Blechacza, którzy do szatni schodzili z pięciopunktową przewagą - 31:36. Trzecia część spotkania obfitowała również w wielką niemoc rzutową rywalizujących drużyn. Kilka skutecznych i widowiskowych akcji Kotwicy, a dokładniej mówiąc Bartosza Diduszko, Łukasza Wichniarza oraz Darrell’a Harris’a, dało jej dziewięć punktów przewagi (44:53). Właśnie w tym momencie drużynę PBG do boju zmobilizował młody Adam Waczyński, który najpierw zdobył 2 punkty, a później asystował przy kolejnej akcji. Dołożył się również Hubert Radke celnym rzutem za trzy. Przez co przewaga kołobrzeżan zmalała na koniec trzeciej kwarty - 51:55. - Mecz do trzeciej kwarty mieliśmy na dobrą sprawę wygrany. Kilka naszych błędów, rozpaczliwe rzuty za trzy w ostatniej części meczu dały taki efekt. Gramy jednak dalej i jestem pełen optymizmu, co do następnych spotkań - mówi Łukasz Wichniarz, skrzydłowy Kotwicy.
Ostatnia odsłona to przemyślana, chciałoby się rzec profesorska gra poznaniaków. Goście, można by przypuszczać, chcący wygrać za wszelką korzyść rzucali nie jeden raz za trzy, jednak kompletnie nic im nie wpadało do kosza. Z kolei celne trójki Szawarskiego, Waczyńskiego i Białka dały na 1,5 minuty przed końcem meczu spokojne i pewne prowadzenie drużynie PBG Basket Poznań 72:64. Ostatecznie pojedynek skończył się rezultatem 74:66. Brawa należą się Adamowi Waczyńskiemu, który w odpowiednim momencie potrafił wziąć grę w swoje ręce i zdobyć cenne punkty. - Naszym kluczem do zwycięstwa okazała się obrona strefowa w czwartej kwarcie. Popracować musimy jednak w dużym stopniu nad kondycją, obroną, grą jeden na jeden oraz nad rzutem. Jednak wszyscy jesteśmy dobrej myśli i jestem pewien, że będzie coraz lepiej - tłumaczył Waczyński, który zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów. - Mimo wygranej, nie jestem zadowolony z tego spotkania. Zaczęliśmy nie najlepiej pierwszą część meczu, zbyt dużo było tutaj indywidualizmu i myślę, że to był główny powód faktu, iż do szatni schodziliśmy ze stratą czterech punktów. Zatrzymaliśmy zespół Kotwicy poniżej 70 punktów i mógłbym być z tego zadowolony, ale uważam że zbyt dużo było błędów zwłaszcza w obronie jeden na jeden. Rotacje nie do końca były dobre i myślę, że jeszcze bardzo dużo pracy przed nami - tłumaczy Eugeniusz Kijewski, trener PBG Basketu.
�r�d�o: kotwica.kolobrzeg.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Karpik27 |
|