Pewna wygrana - Pogoń monetami obrzucana
Trzecim zwycięstwem zakończył się mecz w Polkowicach. Portowcy po bardzo dobrym spotkaniu wysoko i zasłużenie pokonali rywali aż 7:3.
Na pochwałę zasługuje cała drużyna. Wreszcie swoje prawdziwe oblicze pokazał „Włodek”, który zaliczył trzy trafienia i był jednym z najlepszych piłkarzy na parkiecie. Niestety część kibiców z Polkowic nie zachowała się kulturalnie wyzywając Portowców i rzucając w piłkarzy monetami. Portowcy wyjechali na Dolny Śląsk w dniu meczu. Z uwagi na braki finansowe w klubie szczecinianie pojechali swoimi samochodami. Od samego początku nasi piłkarze byli bardzo mocno skoncentrowani i chcieli za wszelka cenę wygrać kolejny mecz na wyjeździe.
Od pierwszej sekundy na parkiecie dominowała nasza drużyna, chociaż przez pierwsze 30 sekund więcej przy piłce byli gospodarze. Jednak już 40 sekundzie Dawid Wiśniewski urwał się przy linii zawodnikom z Polkowic i huknął jak z armaty. Futbolówka trafiła w słupek i wyszła na aut. Później Portowcy mieli jeszcze kilka sytuacji, jednak zabrakło wykończenia. Ambitni gospodarze starali się jak mogli i umieli. Na drodze stawali zawsze nasi piłkarze, w tym dobrze broniący Dominik Kubrak. Od pierwszych minut trener polkowiczan Kwiatkowski zagrał pressingiem, na co odpowiedzieli nasi piłkarze stosując ten sam wariant gry. W tej konfrontacji znacznie lepiej wyglądali Portowcy.
Dziewiąta minuta spotkania okazała się przełomowa. Szarżującego Nudyka faulował przed polem karnym Marat Duvanaev. Uczynił to w momencie kiedy Włodek był sam na sam z bramkarzem. Nie mogło być innej decyzji niżeli rzut wolny i czerwona kartka. Wolnego wykonywał sam poszkodowany, który technicznym strzałem w samo okienko bramki wyprowadził szczecinian na prowadzenie. Nie był to koniec popisów naszego niepokornego Włodka. W 17 minucie Nudyk przejął piłkę w środku pola i „slalomem” minął dwóch piłkarzy z Polkowic, a potem „wkręcił” bramkarza strzelając trzeciego gola. Jeszcze przed przerwą Radko Mykola zdobył trzecią bramkę. Kola ograł obrońcę i nie dal szans bramkarzowi. Po chwili sędziowie odesłali oba zespoły do szatni na przerwę. Przerwa była „gorąca”. Zarówno trener jak i prezes uświadamiali, że mecz jeszcze się nie skończył. Juszczak podkreślał mądrość gry i taktyczne założenia obrane na całe spotkanie. Po przerwie Portowcy znowu zdobyli czwartego gola. Tym razem na listę wpisał się Dawid Wiśniewski. Wtedy gospodarze wykorzystali jeden z nielicznych błędów w obronie. Sebastian Jędrzejewski w 28 minucie wpisał się po raz pierwszy na listę strzelców dla gospodarzy. Odpowiedź szczecinian była natychmiastowa. Łukasz Piasecki wespół z Radko Mykola zagrali wyśmienitą futsalową kombinację i Piasecki cieszył się z piątego trawienia Pogoni'04. Drugi gol dla polkowiczan wpadł trochę przypadkowo, jednak nie umniejsza to strzelcowi chluby z jego zdobycia. Kilka sekund potem było na całe szczęście już 6:2. Kolejny raz na listę strzelców wpisał się Włodek. Od tego momentu gra znacznie się zaostrzyła. Faulowali jedni i drudzy. Na dziesięć minut przed końcem Portowcy mieli na swoim koncie już 5 fauli. Od tego momentu szczecinianie cofnęli się do tylu kontrolując grę. Gospodarze próbowali wielokrotnie wymusić szósty faul. Trener Kwiatkowski zdecydował się na wycofanie bramkarza na osiem minut przed końcem. Jednak nasi piłkarze grali bardzo dobrze w obronie ograniczając rywalom skutecznie pole do gry w przewadze. Łukasz Piasecki mógł rozstrzygnąć losy meczu tuz po wycofaniu bramkarza. Niestety jego strzał do pustej bramki był... bardzo niecelny. Po chwili Piasecki sfaulował rywala i mieliśmy przedłużony rzut karny. Skutecznym wykonawcą okazał się Sebastian Jędrzejewski. Na dosłownie setną sekundę przed ostatnią syreną Piasecki się zrehabilitował i technicznym strzałem przez całe boisko pokonał siódmy raz rywali. Wysoka wygrana Portowców była jak najbardziej zasłużona. Nasi piłkarze harowali od pierwszej sekundy do ostatniej. Trener Juszczak wyśmienicie ustalił taktykę na rywali. Szczecinianie panowali niepodzielnie na parkiecie. Gospodarzy należy pochwali za ambicje i wole walki. Jednak w tym dniu było to zbyt mało na bardzo dobrze grających Portowców. Jednym z najlepszych piłkarzy był Nudyk, który przed meczem obiecał prezesowi, że będzie najgrzeczniejszym zawodnikiem. Słowa dotrzymał i potwierdził swoje wysokie umiejętności zdobywając trzy bramki. Warto podkreślić, że nasz zespół był monolitem takim samym jak w Krakowie. Cała drużyna 'żyła' meczem i się wspierała. Niestety nie spisał się część kibiców z Polkowic, którzy w sposób niecenzuralny wyzywali szczecinian. W drugiej połowie prawie nie doszło do przerwania meczu, kiedy w kierunku ławki szczecinian poleciały groszówki. Niektórzy kibice wyśmiali problemy finansowe Pogoni'04, dorzucając się do kasy klubu. Polkowice są prawie całkowicie finansowane przez Gminę i nie mają problemów z budżetem. Prezes Maciej Karczyński zachowanie niektórych kibiców skwitował, że ma nadzieje, że Polkowice utrzymają się w lidze i następnym razem kibice będą mniej chytrzy i obrzucają piłkarzy banknotami z dwoma zerami.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Pogoń 04 Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|