Światowid Łobez w Don Bosco Cup 2009
W czwartek wieczorem 27 sierpnia 2009 r. w Pobierowie rozpoczął się Don Bosco Maritime Cup.
Tego dnia zaplanowane było uroczyste losowanie drużyn do dwóch grup. Pierwotnie w turnieju wystąpić miało 8 ekip, w tym 3 zagraniczne. Niestety Łotysze wycofali się miesiąc wcześniej, ale do samego końca liczyliśmy, że uda się załatwić przyjazd drużyn ukraińskich. Nie wnikając w szczegóły (zespoły z Ukrainy nie dostały na czas wiz) goście zagraniczni nie przyjechali do Pobierowa. Zrezygnowała także jedna z drużyn z głębi kraju i ostatecznie pojawiło się pięć ekip. Organizatorzy szybko zmienili system gier, z dwóch grup, pozostała jedna, w której zespoły zagrały każdy z każdym. Dwie najlepsze w niedzielę spotkać miały się finale, a dwie kolejne w meczu o trzecie miejsce. Czwartkowe wieczorne spotkanie prowadził p.o. prezes SALOS-u Szczecin Rafał Stańczuk. Podziękował on drużynom, które mimo takiej sytuacji przyjechały nad morze i zechciały w nim uczestniczyć.
Następnie trenerzy obejrzeli przygotowaną specjalnie na turniej prezentację multimedialną (wersja bez podkładu muzycznego do pobrania na naszej stronie), a następnie wszyscy razem wraz z sędziami i zaproszonymi gośćmi usiedliśmy przed TV by oglądać mecz Lecha z Belgami.
Eliminacje - dzień pierwszy Drugi dzień (28.01.09 r.) na Don Bosco Martime Cup w roczniku 1991 i młodsi to dzień zmagań turniejowych. Nim jednak rozpoczęły się gry eliminacyjne byliśmy świadkami niecodziennego wydarzenia na boisku piłkarskim. Jak się okazało jeden z turystów wypoczywających w Pobierowie miał zawał serca i był konieczny szybki transport do szpitala. Tuż po efektownej i profesjonalnie przeprowadzonej akcji ratowniczej i lądowaniu śmigłowca na środku murawy, gdy słońce znajdowało się w zenicie czyli w samo południe, hymnem Unii Europejskiej rozpoczęła się cześć oficjalna turnieju Don Bosco 2009. Po uroczystym przedstawieniu drużyn, rozdaniu turniejowych koszulek (które zrobiły furorę na plaży) rozbrzmiał pierwszy gwizdek. Naprzeciw siebie stanęły ekipy Skry Częstochowa i Warty Poznań. Piłkarze spod Jasnej Góry stracili wyśmienite humory, gdyż już w 5 minucie Łukasz Rojewski wykorzystał doskonałe podanie i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew, mijając bramkarza, umieścił futbolówkę w siatce. Jego koledzy z drużyny dołożyli do tego jeszcze 5 trafień (Adrian Laskowski, Adrian Owczarek, Filip Paszkiewicz 2, Przemysław Wyrwa). W międzyczasie Łukasz Rojewski zdobył swoja drugą bramkę w tym spotkaniu. Michał Szymczyk strzelając honorową bramkę ustalił wynik spotkania na 7:1 dla Poznaniaków. Skra Częstochowa - Warta Poznań 1:7. Drugie spotkanie toczyło się na bardziej wyrównanym poziomie. SALOS Szczecin podejmował Światowid Łobez. Piotr Wawrzkiewicz wysunął na prowadzenie drużynę Światowida lecz po skutecznie wyprowadzonej kontrze Miłosz Szopa doprowadził do remisu. Mimo usilnych starań obydwu zespołów nikomu nie udało sięprzechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. SALOS Szczecin - Światowid Łobez 1:1. Po ponad godzinnej przerwie Skra Częstochowa zmierzyła się z Dębem Dębno. Tym razem mecz odbył się w strugach ulewnego deszczu. Lepiej w trudnych warunkach atmosferycznych poradzili sobie piłkarze z Dębna i po dwóch bramkach Wojciecha Michonia i jednej Grzegorza Szczepanika odesłali rywali z kwitkiem. Skra Częstochowa - Dąb Dębno 0:3. W kolejnym pojedynku rywalizowały teamy SALOS-u Szczecin i Warty Poznań. Tym razem tłumnie zgromadzenie kibice zobaczyli grad lecz nie ten z nieba, ale grad bramek. A było ich tyle, że nie zmieściły się na tablicy świetlnej. Adrian Owczarek, Filip Paszkiewicz, Łukasz Rojewski 4, Mikołaj Michałowski, Dawid Skrzycki, Dawid Szadziul, Mateusz Świergiel i Damian Troszczyński byli głównymi aktorami tego spektaklu. SALOS Szczecin - Warta Poznań 0:11. Ostatni piątkowy pojedynek to pojedynek Dębu Dębno i Światowida Łobez. Kolorytu spotkaniu dodawało sztuczne oświetlenie. Obydwa teamy napierały na bramkę przeciwnika lecz obrońcom skutecznie udawało się rozbijać te ataki. Pierwszą skuteczną akcję przeprowadzili piłkarze z Dębna, Hubert Kotus wykorzystał niefrasobliwość defensorów ekipy z Łobza i wpakował piłkę do siatki. Długo taki wynik utrzymywał się na tablicy świetlnej, jednak Denis Chodyna zmusił sędziego technicznego do jego zmiany. Gdy wszyscy byli przekonani, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie, dopiero rozwiązał się worek z bramkami. Swoje trzy grosze dołożyli Wojciech Michoń 2 i Mateusz Laska. Dąb Dębno - Światowid Łobez 4:1. Eliminacje dzień drugi, mecz trenerów Kolejny dzień Don Bosco Maritime Cup rozpoczął się bardzo nietypowo. Wbrew plażowym nastrojom uczestników turnieju pierwszy mecz pomiędzy Światowidem Łobez i Wartą Poznań został rozegrany o godzinie 8:00 przy dość chłodnej aurze. Było to spowodowane tym, że piłkarze z Łobza musieli udać się (w ciągu dnia) na swój mecz ligowy. Warta wygrała 7:0 po bramkach Adriana Owczarka 2, Łukasza Rojewskiego 2, Mikołaja Michałowskiego, Dawida Skrzyckiego i Damiana Troszczyńskiego. Światowid Łobez - Warta Poznań 0:7. Kolejny pojedynek toczył się pomiędzy Skrą Częstochowa i SALOS-em Szczecin. Po niezwykle zaciętej walce SALOS bardzo długo stawiał opór Skrze, jednak dzięki bramkom Sławomira Gapika i Michała Wojsława ostatecznie to goście spod Jasnej Góry okazali się lepsi. Pod koniec meczu wszystkich postraszyła burza. Mecz został jednak dokończony. Skra Częstochowa - SALOS Szczecin 2:0. Przed kolejnym szlagierowym pojedynkiem, który miał zadecydować o pierwszym miejscu w grupie znowu zaświeciło słoneczko. Tak więc trzeci mecz tego dnia mógł rozpocząć się punktualnie. Po raz kolejny oglądaliśmy popis strzelecki napastników zdecydowanie najlepszej, jak do tej pory, drużyny w turnieju czyli Warty Poznań. Mecz praktycznie ustawiły dwa karne, które goście z Wielkopolski wykorzystali i po pięciu minutach prowadzili już 2:0. Pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Rojewski, który w meczu dołożył jeszcze jedno trafienie, ponadto dwukrotnie wspomógł go Mateusz Świergiel i piłkarze z Poznania potwierdzili dominację w turnieju. Warta Poznań - Dąb Dębno 5:0. Podczas dwugodzinnej przerwy byliśmy świadkami dwóch konkursów. Najpierw odbyła się konkurencja strzelecka. Zawodnicy za zadanie mieli trafić w poprzeczkę, najpierw z 11 metrów, a później z 16 m. Po dwóch turach do kolejnej serii zakwalifikowało się czterech zawodników. Ostatecznie (strzały z 19 m) najlepszy okazał się Filip Paszkiewicz (Warta Poznań). Drugim konkursem był rzut piłki z autu na odległość. W tym konkursie bezkonkurencyjny okazał się Mateusz Świergiel (także Warta), który wyrzucił piłkę zza głowy na odległość 40 metrów!!!. Jednak hitem popołudnia okazały się żelki ufundowane przez Totalizator Sportowy. Rozdaliśmy prawie 2000 tych słodkości. Po chwili rozluźnienia wróciliśmy do piłkarskiej rzeczywistości. Kolejny mecz pomiędzy drużynami Dąb Dębno i SALOS Szczecin rozgrywany był już w zupełnie nie pasującej do naszej błogiej atmosfery aurze. Ulewa i błyskawice przecinające niebo jak prześcieradło przy stanie 2:0 dla ekipy z Dębna zmusiły nas do przerwania meczu. Po półgodzinnym oczekiwaniu na przejaśnienie, słońce wyjrzało zza obłoków, nad horyzontem zawitała tęcza a nawet dwie, co było nieodzownym znakiem do wznowienia gry. Piłkarze chociaż przemoknięci do suchej nitki ochoczo wybiegli na murawę i kontynuowali spotkanie. Zawodnicy z Dębna pozazdrościli wysokich wyników Warcie Poznań, dorzucili jeszcze 2 bramki i tym samym rozgromili młody SALOS 4:0. Na listę strzelców wpisali się Hubert Kotus, Mateusz Laska, Bartłomiej Siwak i Konrad Woźniak. Dąb Dębno - SALOS Szczecin 4:0. Bohaterami ostatniego grupowego meczu były zespoły Skry Częstochowa i Światowida Łobez. Mecz prowadzony był w szybkim tempie jednak w porównaniu do poprzedniego widowiska tym razem nie zobaczyliśmy bramek. Skra Częstochowa - Światowid Łobez 0:0. Następnie odbył się jeszcze mecz trenerów i zaproszonych gości (ostatnie dwa pojedynki rozgrywane były przy sztucznym świetle). Spotkanie miało charakter zabawowy. W związku z tym, że nie wszyscy trenerzy stawili się w strojach sportowych, mecz był zagrożony. Organizatorzy jednak szybko zaproponowali, by za przeciwników mieli drużynę, która wygrała eliminacje czyli Wartę Poznań. Zawodnicy z Wielkopolski bardzo się ucieszyli, i pewni zwycięstwa stanęli do pojedynku. Mecz prowadził i komentował na bieżąco p.o. prezesa SALOS-u Rafał Stańczuk. Początek spotkania był zaskakujący, po kilku minutach 'oldboje' prowadzili już 3:0 (duża w tym zasługa prowadzącego mecz, rozdawał młodym piłkarzom 'pocieszki' czyli żelki, które cieszyły się ogromną popularnością także wśród kibiców). Ostatecznie, także z pomocą prezesa, który posiadał pilota od tablicy świetlnej, spotkanie zakończyło się wynikiem 7:7. Następnie strzelano jeszcze karne. W nich lepsi okazali się 'weterani'. Wynik tego meczu nie był jednak najważniejszy, a przede wszystkim dobra zabawa. Tak więc w dobrych humorach udaliśmy się na spoczynek. Decydujące rozgrywki, zakończenie turnieju, dekoracje Niedzielę, jak to już jest tradycją na turniejach Don Bosco Cup, rozpoczęliśmy Mszą Świętą. Następnie odbyły się dwa pojedynki, które zadecydowały o ostatecznej kolejności w turnieju. SALOS Szczecin, przypomnijmy rocznik 1994, zajął V miejsce w grupie i ostatnie pojedynki oglądał z trybun. Najpierw na boisko w Pobierowie wybiegli zawodnicy Skry Częstochowa i Światowida Łobez. Już pierwsza połowa dostarczyła wielu emocji. Po pięknej zespołowej akcji zawodnicy z Łobza zdobyli gola i objęli prowadzenie. Tym, który umieścił piłkę w siatce rywala był Denis Chodyna. Mimo wielu ataków gości spod Jasnej Góry, wynik do przerwy nie uległ zmianie. Po zmianie stron mocno zmotywowani piłkarze z Częstochowy ruszyli do ataku. Jednak po jednym z rzutów wolnych wykonywanych przez Światowid obrońca Skry odbił piłkę ręką. Sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Paweł Wojciechowski i zrobiło się 2:0. Skra cały czas próbowała zmienić wynik. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania kontaktowego gola dla częstochowian zdobył Mateusz Grzybowski i zrobiło się bardzo ciekawie, lecz równocześnie gra nam się zaostrzyła. Spotkanie to obfitowało w wiele kar indywidualnych (wykluczenia dwuminutowe). Światowid skutecznie się bronił, a także wyprowadzał groźne kontry. Mimo jeszcze kilku prób ze strony zawodników Skry wynik nie uległ zmianie i z miejsca na najniższym stopniu podium mogli się cieszyć zawodnicy z Łobza. Mecz o 3 miejsce Światowid Łobez - Skra Częstochowa 2:1. Po krótkiej przerwie rozpoczął się ostatni pojedynek turnieju czyli 'wielki' finał, w którym faworyzowana Warta Poznań (komplet zwycięstw w grupie) zagrała z Dębem Dębno. Nim rozpoczął się mecz nastąpiła tradycyjna, jeśli chodzi o turnieje Don Bosco, prezentacja piłkarzy obydwu ekip. Wbiegających zawodników witali dość licznie zgromadzeni kibice, w tym najbardziej głośni, młodzi piłkarze z Łodzi przebywający na obozie w Pobierowie. Od pierwszego gwizdka do frontalnego ataku ruszyli goście z Wielkopolski, jednak mądra i skuteczna obrona Dębu skutkowała tym, że na tablicy świetlnej było cały czas 0:0. Poznaniacy próbowali wszelkimi sposobami przeprowadzić skuteczny atak, m.in. w swoim stylu Mateusz Świergiel (wygrał konkurs rzutu z autu na odległość) kilkakrotnie posyłał piłkę w pole karne na głowy swoich kolegów, jednak strzały napastników były albo niecelne albo skutecznie bronione przez bramkarza z Dębna. Gdy wydawało się, że bramka dla Warty jest tylko kwestią czasu Dąb przeprowadził filmową akcję, w której bramkę zdobył Hubert Kotus. Ta sytuacja podziałała na piłkarzy z Poznania jak zimny prysznic i zrobiło nam się bardzo ciekawe widowisko. Gra się troszeczkę zaostrzyła więc mieliśmy kary indywidualne dla zawodników. Po jednym z wielu ataków Warty udało się gościom z Wielkopolski wyrównać. Uczynił to Damian Troszczyński. Do przerwy wynik 1:1. Po 10 minutowej przerwie rozpoczęła się druga połowa. Obraz gry zasadniczo się nie zmienił Warta atakowała, Dąb bardzo mądrze i skutecznie rozbijał ataki gości. Miał trochę ułatwione zadanie, gdyż za niesportowe zachowanie czerwoną kartkę zobaczył najlepszy strzelec gości z Wielkopolski. Do końca nie zobaczyliśmy już bramek i mała sensacja stała się faktem, gdyż w regulaminowym czasie gry spotkanie zakończyło się remisem. Przed meczem w kuluarach dyskutowano raczej, o tym nie kto wygra, tylko ile bramek Warta zaaplikuje gościom z Dębna. Mecz ukazał piękno piłki, a ambitna postawa zawodników Dębu spowodowała, że byliśmy świadkami serii rzutów karnych, i to one miały rozstrzygnąć, która z drużyn wywalczy najcenniejsze trofeum. Pierwsze cztery kolejki to bardzo pewnie i skutecznie wykonywane jedenastki. W ostatniej serii zawodnik z Dębu strzelił w prawy słupek, i wielka radość zapanowała wśród poznaniaków, jednak piłkarz Warty strzelił dokładnie w to samo miejsce (także prawy słupek, praktycznie na tej samej wysokości) i sędziowie zarządzili drugą serię. Tym razem zawodnik Dębu wyraźnie spudłował, drugiego prezentu goście z Wielkopolski już nie zmarnowali i po wykorzystanym karnym mogli się cieszyć z pierwszego miejsca w turnieju. Finał: Warta Poznań - Dąb Dębno - 1:1 (1:1) k. 5:4. Wszystkie spotkania poprowadziła na zmianę czwórka sędziowska w składzie: Karol Purczyński, Łukasz Wilk, Zbigniew Kapczyński i Jarosław Maliszewski. W jednym spotkaniu pomagał Bogdan Wołowczyk, a nad bezpieczeństwem zawodników czuwali ratownicy Fabian Laskowski i Daniel Grzebyk. Po krótkiej przerwie nastąpiła ceremonia zakończenia turnieju. Prowadził ją Rafał Stańczuk (p.o. prezesa SALOS-u), natomiast nagrody wręczali przedstawiciele głównego sponsora Polskiej Żeglugi Morskiej kpt. Mirosław Folta (przewodniczący Rady Pracowniczej PŻM) i Paweł Kowalski (przewodniczący NSZZ Solidarność PŻM i członek Rady Pracowniczej). Najpierw nagrodę otrzymał Jakub Kosiorek (SALOS) jako najmłodszy uczestnik turnieju. Następnie wręczono puchar fair Play, który powędrował do SALOS-u Szczecin. Kolejne wyróżnienia otrzymali: najsympatyczniejszy trener Janusz Skrobiński (Światowid Łobez), najlepszy trener Andrzej Żurawski (Warta Poznań), najlepszy zawodnik Hubert Kotus (Dąb Dębno), najlepszy bramkarz Dawid Majchrzak (Skra Częstochowa), Król strzelców - Łukasz Rojewski (Warta Poznań) - 11 bramek, i oczywiście najlepsze drużyny. Turniej odbył się dzięki wsparciu wielu sponsorów, organizatorzy dziękują wszystkim, a w sposób szczególny Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Zachodniopomorskiego, Polskiej Żegludze Morskiej, PZU Życie Oddział w Szczecinie i Totalizatorowi Sportowemu Oddział w Szczecinie. Szczególne słowa podziękowania należą się władzom Gminy Rewal, w tym szczególnie wójtowi Robertowi Skraburskiemu, za pomoc w organizacji turnieju. Do zobaczenia na następnej edycji Don Bosco Cup, które odbędą się w zimie. Turniejowi 'reporterzy' T.W & J.S oraz (kw) Końcowa klasyfikacja turnieju: 1. WARTA POZNAŃ 2. DĄB DĘBNO 3. ŚWIATOWID ŁOBEZ 4. SKRA CZĘSTOCHOWA 5. SALOS SZCZECIN
�r�d�o: www.donboscocup.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: filippo |
|