Praktycznie zapewnili sobie baraże
Szczypiorniści Pogoni Handball praktycznie zapewnili sobie udział w barażach o I Ligę. W meczu z Pomezanią Malbork szczecinianie przegrali 30:33.
Taki wynik powoduje, że Pomezania musi wygrać w ostatnim meczu sezonu w Koszalinie różnicą 44 bramek, co wydaje się wręcz nieprawdopodobne. Szczypiorniści Pogoni Handball Szczecin mecz w Malborku rozpoczęli bardzo nerwowo. Główną postaci pierwszych 10 minut meczu był Radek Wolski, który zdobył pierwszą bramkę, otrzymał żółtą kartkę i kolejno 2 razy wykluczenia. Taki obrót sprawy spowodował, że trener Rafał Biały musiał skorygować szyki obronne, gdyż popularny 'Zdechły' to filar defensywy szczecińskiej siódemki.
Zespół Pomezanii Malbork kilkakrotnie w ciągu całego meczu osiągnął przewagę czterech bramek, która zapewniała baraże. Pierwsza już w 10 minucie, kiedy po golu Mariusza Babickiego gospodarze prowadzili 7:3. Kiedy emocje w drużynie szczecińskiej opadły, szczypiorniści Pogoni Handball zaczęli odrabiać straty w 20 minucie doprowadzili do remisu, a chwilę później na jednobramkowe prowadzenie drużynie wyprowadził charyzmatyczny kapitan Sebastian Smuniewski. Do przerwy na tablicy wyników remis 14:14 i w ciągu kolejnych 30 minut cała zabawa zaczynała się od nowa.
Otwarcie drugiej połowy zdecydowanie dla gospodarzy. W ciągu 8 minut zawodnicy Pomezanii zdobyli 8 bramek, na które Pogoń Handball odpowiedziała jedną za sprawą najlepszego na boisku Marka Suszki. Sygnał do odrabiania strat dał Paweł Krupa, którego tym razem skuteczne rzuty z drugiej linii pozwoliły niwelować stopniowo bramki. Udało się w 50 minucie. Zawodnicy Pogoni Handball Szczecin przegrywali różnicą tylko jednej bramki 26:25 i taki wynik dawał im prawo gry w barażach. Stan euforii trwał jednak zdecydowanie za długo. Powtórzyła się sytuacja z początku drugiej połowy. Tym razem gospodarze w ciągu 5 minut zdobyli 5 bramek z rzędu i hala w Malborku prawie oszalała z radości. W 56 minucie Pomezania Malbork prowadziła 31:25 i komu wydawało się, że jest po meczu był w ogromnym błędzie. Kolejnym przełomowym momentem była 58 minuta, kiedy po bramce Wojciecha Lipińskiego gospodarze prowadzili 32 - 27, a na ławkę kar powędrował Paweł Biały. Bramkę w osłabieniu zdobył Grzegorz Marcinkian i dodatkowo na karę 2 minut odesłał Andrzeja Saramaka. Zespół malborski zdołał jeszcze zdobyć bramkę i na minutę przed końcem gospodarze prowadzili 33 - 28. Szczypiorniści Pogoni Handball szybko odpowiedzieli bramką za sprawą Pawła Krupy, obronili piłkę i wyprowadzili kontrę, która na bramkę, chyba najważniejszą w życiu, rzutem z prawego skrzydła zamienił Sebastian Guzek. Gospodarze mieli jeszcze 15 sekund na zdobycie bramki, jednak nie zdołali oddać rzutu na bramkę i wraz z końcowym gwizdkiem szał radości zapanował na ławce Pogoni Handball Szczecin. Spotkanie Pomezanii Malbork z Pogonią Handball Szczecin było godne finału rozgrywek 2 Ligi Mężczyzn. Dramaturgia do samego końca, zwrot akcji i szczęśliwe zakończenie dla gości Wynik osiągnięty na gorącym terenie w Malborku nie daje jeszcze szczecinianom 100 % pewności gry w barażach, ale jest bardzo prawdopodobny. Barażowe spotkania zostaną rozegrane już w najbliższą środę, w przypadku gry w nich Pogoni Handball, pierwsze spotkanie odbędzie się w Szczecinie, a przeciwnikiem będzie Włókniarz Konstantynów Łódzki. Pogoń: Matkowski, Wysocki - Krupa 8, Suszka 7, Biały 4, Marcinkian 4, Rojek 2, Hofman 2, Smuniewski 1, Wolski 1, Guzek 1 Pomezania: Kądziela R., Kądziela P. - Lipiński 9, Babicki 8, Cielątkowski 5, Pożoga 3, Saramak 3, Czarnecki 2, Lesiński 2, Bujnowski 1, Kościelny, Tarkowski
�r�d�o: pogonhandball.com
relacjďż˝ dodaďż˝: kaczka |
|