Wyszarpane zwycięstwo
Bardzo ciekawe widowisko sportowe obejrzeli kibice w Ostrowie Wielkopolskim.
Po dramatycznym meczu, koszykarze tamtejszej Stali przegrali po dogrywce z AZS-em Radex Szczecin 94:101. Najlepszym graczem na parkiecie tego dnia był center akademików, Karol Pytyś. 42 punkty, 15 zbiórek oraz 3 bloki to dorobek naszego kapitana w tym spotkaniu. Przed meczem drużyna AZS-u Radex nie za bardzo wiedziała, czego może się spodziewać po młodych koszykarzach Stali. Z jednej strony dosyć zdecydowana porażka Ostrowa w Łowiczu, z drugiej nieznaczna przegrana w Pucharze Polski z pierwszoligowym Górnikiem Wałbrzych. Jednak już po kilku pierwszych minutach sobotniego meczu, szczecinianie mogli się przekonać jak wymagającym przeciwnikiem tego dnia będzie „Stalówka”.
Gospodarze rozpoczęli usposobieni mocno ofensywnie. Mimo zdecydowanie słabszych warunków fizycznych zagrali bez żadnych kompleksów w starciu z faworyzowanym rywalem. Dynamiczne akcje Marcina Dymały, oraz Jakuba Kowalskiego sprawiały sporo problemów naszej obronie. Na efekty długo nie było trzeba, Ostrów wyszedł na prowadzenie. Szczecinianie starali się odpowiedzieć. Pod kosz skutecznie penetrował Maciej Majcherek, kilka fajnych piłek dograł również Michał Dudek, a nadarzające się okazje wykorzystywał Karol Pytyś. Tym samym wynik w pierwszej kwarcie oscylował wokół remisu, a po pierwszych dziesięciu minutach nieznacznie prowadziła Stal 25:21.
W drugich obejrzeliśmy pokaz ofensywnej koszykówki w wykonaniu obu drużyn. Zawodnicy Stali w dalszym ciągu kontynuowali skuteczną grę w szczególności na dystansie. Każdy błąd naszej obrony był bezlitośnie wykorzystywany przez Stal. Trafiali wspomniany wcześniej Kowalski, oraz kolejny gracz Ostrowa, Przemysław Galewski. W naszej ekipie za grę ofensywną odpowiadali głównie Maciek Majcherek oraz Karol Pytyś. Łącznie w tej kwarcie oba zespołu rzuciły 54 „oczka”, a szczecinianie do szatni schodzili przegrywając 53:47. W drugiej odsłonie tego spotkania miał nastąpić przełom w grze akademików. Główne założenie było takie, aby jak najczęściej wykorzystywać naszych wysokich graczy. Jednakże minęło trochę czasu, aż szczecinianie zaczęli w pełni realizować ten plan. Tempa nie zwalniała za to Stal Ostrów. Kolejne, szybkie akcje młodych koszykarzy sprawiły, że po chwili przewaga gospodarzy urosła do trzynastu punktów. Akademicy powoli odrabiali straty. Kolejne piłki dogrywano do Pytysia, a ten większość z tych podań zamieniał na punkty. Trzecia kwarta zakończyła się remisem, co już w tym momencie zwiastowało nerwową końcówkę. Czwarte dziesięć minut szczecinianie zagrali zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim aktywniej zaczęła funkcjonować defensywa naszego zespołu. Groźnego Marcina Dymałę, skutecznie przykrył Tomek Balcerek. Stal zaczęła oddawać więcej rzutów z nieprzygotowanych pozycji nie trafiając przy tym większości z nich. Dodatkowo, próby wejścia pod kosz szczecinian skutkowały zagrożeniem ze strony Karola Pytysia, który łącznie w całym spotkaniu „sprzedał” trzy efektowne „czapy” koszykarzom z Ostrowa. Mijały kolejne minuty meczu, aż w końcu akademikom udało się odrobić straty. Dobre zmiany dali kolejno Andrzej Karaś oraz Michał Majcherek. Obaj nie oszczędzali się w obronie, a również potrafili dołożyć kilka bezcennych punktów w ataku. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach czwartej kwarty prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Na czternaście sekund przed końcem w wybornej sytuacji pod koszem znalazł się Maciej Sudowski, jednakże w pierwszej próbie jak i zarówno w drugiej chybił. Rozpoczął się dramat! Stal prowadziła dwoma punktami, a czas wziął trener Majcherek. Szczecinianie w tym momencie mieli na koncie tylko trzy faule. Jakie założenie? Dwa szybkie faule i doprowadzenie do rzutów. Na linii osobistych stanął Przemysław Galewski. Trafił jeden z nich i dzięki temu przed akademikami otworzyła się duża szansa na doprowadzenie do dogrywki. Akcję zainicjował Maciek Majcherek, na zasłonach dobrze „obciął się” Andrzej Karaś dostając piłkę. W swoim stylu „zamarkował” rzut myląc tym samym obrońcę Stali, czysta pozycja i ...BASKET! Był remis 91:91 i czas dla drużyny gospodarzy, na niespełna trzy sekundy do końca. Szczecinianie skupili się przede wszystkim nad tym, aby nie faulować żadnego z zawodników Ostrowa. Wyrzut piłki, rzut za trzy i... jęk zawodu na trybunach - mamy dogrywkę! Dodatkowe pięć minut szczecinianie rozegrali już po profesorsku. Spokojne i długie akcje, dogrania pod kosz do Pytysia, a tam kolejne faule gospodarzy bądź spokojne punkty naszego kapitana. Limit przewinień przekroczyli między innymi Kowalski i Galewski, a siła ognia Stali zmalała na tyle, że akademikom udało się wypracować bezpieczną przewagę punktową. Tego zwycięstwa już nie oddaliśmy. Ostatecznie, po 45 minutach meczu szczeciński AZS Radex pokonał Stal Ostrów Wielkopolski 94:101. Reasumując, spotkanie dostarczyło wszystkim wielu emocji. Wielkie brawa dla młodych chłopaków ze Stali, którzy grając ofensywnie i odważnie byli bliscy wygrania tego meczu. Jednak, jeszcze większe oklaski należą się naszym koszykarzom. Od początku nie układała się gra po naszej myśli, jednakże z uporem i chęcią zwycięstwa w końcu udało się przełamać Stal. Takie zwycięstwo i w takiej scenerii powinno zdecydowanie nasz zespół podbudować. To samo się tyczy gry naszego kapitana, Karola Pytysia. Wierzymy, że Karol na nowo się odbuduje po niezbyt udanym poprzednim sezonie i ponownie będzie jedną z głównych postaci w grze naszego zespołu. Po tak dobrym występie ma ku temu wielką okazję. Teraz akademików czeka dłuższa przerwa w rozgrywkach. Na parkiety ligowe wracamy dopiero 21-go października, gdzie u siebie podejmiemy OSSM Wrocław. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18. Stal Ostrów Wlkp. - AZS Radex Szczecin 94:101 25:21, 28:26, 21:21, 17:23 d.3:10 AZS: Pytyś 42, Majcherek Maciej 23 (1), Karaś 11 (3), Balcerek 7, Sudowski 7, Dudek 5 (1), Majcherek Michał 4, Podgalski 2.
�r�d�o: azsszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Karpik27 |
|