Nie stać nas już na głupie wpadki
Spójnia Stargard kontynuuje maraton spotkań o punkty. Porażki z ŁKS Łódź i Startem Lublin sprawiły, że pierwsza czwórka przed play-offami znacznie się oddaliła.
Stargardzianie muszą wygrać pozostałe 6 spotkań rundy zasadniczej i liczyć na wpadki konkurentów. Dziś mecz w Jeleniej Górze. Poniżej zamieszczamy rozmowę z trenerem Spójni - Mieczysławem Majorem.
Przed wami ważny mecz, a jedziecie w dniu meczu?
- Tak. Mamy komfortowy autokar, pewne doświadczenie w wycieczkach na południe kraju. Stan dróg dosyć dobrze znamy i nie spodziewamy się trudności z dotarciem na miejsce. Odległość nie jest na tyle duża, byśmy musieli usprawiedliwiać się zmęczeniem. A spodziewacie się trudności na parkiecie? - Powiem tak - w lidze mamy już pewien układ. Jest mocna czołówka, grupa zespołów pewnych miejsca w play-off, ale aspirujących o pierwszą czwórkę, grupa walcząca jeszcze o play-off lub dobre rozstawienie w grupie 9-12. Sudety są na przedostatnim miejscu, ale po ostatnich wzmocnieniach grają coraz lepiej i wygrali dwa ostatnie mecze. Będą chcieli przedłużyć serię naszym kosztem. My ich znamy z II ligi, ich liderów też znany, gra tam Marcin Zarzeczny - nasz wychowanek. Chcą uratować się przed spadkiem. Spójnia walczy o czwórkę, ale ostatnio nie przekonuje. Trwonicie wypracowane w meczach przewagi. - Też mnie to boli, każdy zwraca uwagę na naszą chimeryczność. O ile porażki z Zastalem czy Dąbrową były wkalkulowane, to wpadki z ŁKS i Startem Lublin już nie. Nie stać nas na to w następnych meczach. Jeśli chcemy być w czwórce przed play-offami, musimy wygrywać, z Sudetami też. Wszystko w głowach zawodników. Na pewno nie zlekceważą rywala, ale w podświadomości mogą mieć poczucie, że są lepsi. To nas gubiło wiele razy. Zwycięstwa musimy wyszarpywać. Skąd się biorę te dziwne przestoje? - Analizujemy grę na bieżąco. Mamy kilkanaście punktów przewagi i nie możemy się spieszyć. A tak się dzieje, bo chcemy dobić rywala. Gubimy koncentrację, nie gramy naszego stylu - czyli solidnej obrony i zespołowej konsekwencji. I przewaga ucieka. Musimy się od tego odzwyczaić. 6 spotkań do końca rundy zasadniczej. Najtrudniejszy występ - w sobotę w Tychach. Tamten zespół was wyprzedza w tabeli o punkt. - To może być kluczowe spotkanie, ale nawet jak wygramy - musimy grać do końca. Tak się ułożyła sytuacja, że musimy oglądać się za siebie. My nie kalkulujemy, nie ustawiamy się pod konkretnego przeciwnika. Chcemy być jak najwyżej w tabeli i zagrać z tym, co przydzieli nam życie.
�r�d�o: Gazeta Wyborcza Szczecin
relacjďż˝ dodaďż˝: Voltair |
|