Zwycięstwo pod wodzą nowego trenera
Spójnia Stargard Szczeciński po zaciętym spotkaniu pokonała na wyjeździe Big Star Tychy 79:74.
Gospodarze nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na stargardzki duet Stokłosa-Mazur oraz obronę strefową. To pierwsza wygrana Spójni pod wodzą nowego szkoleniowca - Grzegorza Chodkiewicza. Spotkanie rozpoczęło się od show Huberta Mazura (na zdjęciu), który długo nie dawał za wygraną, zdobywając pierwszych 11 punktów swojego zespołu. Dopiero świetna obrona tyszan od połowy kwarty przyniosła dobre afekty, a stargardzianie gubili piłkę lub oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Od stanu 10:11 gospodarze odjechali na 20:12 na koniec kwarty.
Kolejną część gry świetnie zaczęli gracze KKS-u, a szybko zdobyte punkty przez Olczaka, Bartosza i Pacochę pozwoliły osiągnąć - najwyższą w meczu - 14-punktową przewagę. Wtedy jednak do gry włączył się wprowadzony z ławki Grzegorzewski. Po jego drugim celnym rzucie zza łuku do odrobienia pozostało 6 punktów, a gra Spójni wyglądała coraz płynniej. Kiedy swoją pracę dobrze wykonał rezerwowy ciężar gry ponownie wzięli na siebie podstawowi gracze. Uaktywnił się doświadczony duet Stokłosa-Grudziński, stopniowo zmniejszając straty.
Początek drugiej połowy pokazał jak duże problemy mają tyszanie z obroną strefową. Sami nie potrafili długo zdobyć punktów, za to na coraz więcej pozwalali Stokłosie. Niemoc gospodarzy przełamali dopiero osobistymi Nowak z Pustelnikiem. Dalej trwała już regularna wymiana ognia, w trakcie której goście utrzymywali minimalną przewagę. Tyszanie zaczęli mozolnie odrabiać straty dopiero po wejściu Salamonika, to po jego trójce po raz kolejny na tablicy pojawił się remis. Ostatnia kwarta zapowiadała się zatem bardzo emocjonująco. Świetnie rozpoczął ją Pustelnik, zdobywając na dobry początek 5 punktów. Kiedy chwilę później po jego kapitalnej asyście kolejne punkty dołożył Mielczarek wydawało się, że to gospodarze będą kontrolować pojedynek. Nic bardziej mylnego. Nastąpiła seria 9 fauli z rzędu graczy KKS-u, która pozwoliła odrobić straty rzutami osobistymi. Gospodarze pogubili się całkowicie, a znakomicie wykorzystał to Stokłosa, wyprowadzając swoją drużynę na 8-punktowe prowadzenie. Dopiero wtedy tyszanie wzięli się za odrabianie strat, ale kiedy straty były już minimalne ważną trójkę z rogu boiska trafił Dylik. Końcówka spotkania to seria rzutów osobistych z obu stron, która nie zmieniła już wyniku spotkania. Ostatecznie dzięki graczom obwodowym zespół Spójni odniósł bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o pierwszą czwórkę. Big Star Tychy - Spójnia Stargard Szczeciński 74:79 (20:12, 17:23, 17:19, 20:25) Big Star: Ł. Pacocha 18 (2), K. Nowak 11, P. Pustelnik 10 (2), M. Salamonik 9 (1), M. Bartosz 9, K. Mielczarek 8, T. Bzdyra 7 (1), P. Olczak 2 Spójnia: H. Mazur 23 (3), M. Stokłosa 20 (2), Ł. Grzegorzewski 11 (2), W. Grudziński 9, J. Koszuta 8, F. Dylik 6 (2), P. Polowy 2, A. Soczewski 0, A. Molenda 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: PZKOSZ / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|