Łobez lepszy
Nie udało się wałczanom zdobyć nawet punktu na boisku Światowida Łobez. W przedmeczowych rozważaniach co prawda to gospodarze uchodzili za pewnego faworyta, ale Bukowina wcale nie zamierzała położyć się na boisku i czekać na najniższy wymiar kary. Goście powalczyli, mieli swoje okazje, ale to łobezianie byli lepsi i wygrali zasłużenie 3:1.
Na mecz ze Światowidem pojechaliśmy ze świadomością, że czeka tam nas trudna przeprawa (jak to na wyjazdach bywa), tym cięższa, że gospodarze w tegorocznych rozgrywkach PLO uchodzą za głównego faworyta i na razie grają jak z nut. Sensacji nie było, miejscowi wygrali zasłużenie 3:1, bo byli... po prostu lepsi. My tylko możemy żałować, że nie wykorzystaliśmy 2-3 setek w pierwszych 20 minutach (cały czas przy 0:0), bo być może wynik byłby dla nas bardziej korzystny.
Ze względu na nasze spóźnienie i napięty harmonogram spotkań na łobeskim stadionie zmuszeni byliśmy wyjść na murawę praktycznie bez rozgrzewki. Mimo to pierwsze 20 minut należało zdecydowanie do nas i to my powinniśmy prowadzić od 10 minuty co najmniej 1:0. Właśnie w tej minucie po błędzie obrońcy gospodarzy w idealnej sytuacji znalazł się Krzysiek Smodis, ale będąc sam na sam z miejscowym golkiperem trafił piłką prosto w niego. Za chwilę po samotnym rajdzie strzał Leszka Bułakowskiego o centymetry mija bramkę miejscowych. Niezłe strzały Tomka Iłowieckiego albo mijały minimalnie łobeską bramkę albo padały łupem dobrze usposobionego bramkarza Światowida.
Gospodarze może i ładnie grali piłką (szczególnie wyróżniał się zawodnik z nr 7 na koszulce), ale praktycznie nie stworzyli pod naszą bramką w pierwszych 20 minutach jakiejś groźnej sytuacji. Ale wtedy w najmniej oczekiwanym momencie pomocnik miejscowych oddaje mocny strzał w środek bramki, naszemu bramkarzowi zabrakło centymetrów i stało się. Od tego momentu nasza gra się posypała, wzajemne pretensje i karygodne błędy w pomocy i obronie były wodą na młyn miejscowych oldbojów. Nie minęło 10 minut a nasz bramkarz i stoper tak długo się zastanawiali, kto ma wybić piłkę w niegroźnej sytuacji aż...sami sobie wpakowali futbolówkę do bramki. W szoku dotrwaliśmy do przerwy, na szczęście bez dalszych strat. Druga połowa zakończyła się remisowo, ale nasza gra nie była wiele lepsza. Co prawda kolejny gol dla łobezian padł znowu w kuriozalnych okolicznościach (nasz bramkarz minął się z piłką) ale miejscowi wypracowali sobie wiele okazji bramkowych, na szczęście Piotrek Przyłoga już więcej nie dał się pokonać. Honorowego gola zdobył dla nas po ładnej trójkowej akcji Sławek Jabłoński-Waldek Gosławski- Mariusz Mucha ten ostatni. Bardzo dużo strat w środkowej strefie boiska i statyczna gra części naszych zawodników to główne przyczyny naszej porażki. Przydałaby się także większa dyscyplina taktyczna i ściślejsze krycie. Może za tydzień z Kołobrzegiem będzie lepiej. A Światowid? Mocny zespół, jeden z głównych faworytów do wygrania ligi. relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|