Niespodzianka w Koszalinie
Gwardia Koszalin uległa przed własną publicznością Inie Goleniów 0:1 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów dla gości zdobył strzałem głową Piotr Hanuszkiewicz.
Przed spotkaniem o wskazanie faworyta nie było trudno. Pomimo tego, że w drużynie z Koszalina nieobecny był Hołub, to właśnie drużyna Gwardii 'na papierze' prezentowała się lepiej. Dodatkową przewagą dla gospodarzy było to, że w drużynie z Goleniowa z różnych względów zabrakło czterech zawodników z pierwszego składu: Winczewskiego, Sobańskiego, Sobolewskiego oraz Pędziwiatra. Mecz od początku był wyrównany z lekkim wskazaniem na Gwardię. Ina jednak nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele. Gra toczyła się głównie w środku pola. Ina nie starała się murować bramki, ale grać w miarę otwartą piłkę, co mogło się podobać kibicom. Obie drużyny w pierwszej części spotkania stworzyły sobie kilka sytuacji do strzelenia bramki. Po jednym ze strzałów zawodnika Gwardii na początku spotkania piłka otarła się o słupek bramki Iny i wyszła za pole gry.
Najlepszą okazję na strzelenie bramki miał z kolei Ignaszewski z rzutu karnego, ale jego strzał spokojnie obronił Nowotny. Bramkarz Iny miał ułatwione zadanie, ponieważ strzał ten był po prostu fatalny. Z kolei Ina starała się atakować głównie skrzydłami za sprawą akcji F. Borka i Winogrodzkiego. Bliski zdobycia bramki był w drużynie Iny m.in. B. Paszkowski, który z ok. 11 metrów strzelił za wysoko, czy też Gołaszewski, który uderzenie z dystansu starał się zaskoczyć Kaźmierczaka. W/w Paszkowski zdobył nawet bramkę dla Iny, ale sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym. Dodajmy, że faul ten był co najmniej wątpliwy.
Po pierwszej połowie spotkania trener Gwardii zdecydował się na dwie zmiany, które miały poprawić jakoś gry Gwardzistów. Gwardia śmielej zaatakowała, ale akcje był skutecznie rozbijane przez obronę Iny. Dobry mecz w barwach gości zagrał debiutant w meczu o stawkę - 22-letni Borkowski - były zawodnik Masovii Maszewo. Około 60 minuty spotkania po rzucie rożnym Ina zdobywa bramkę. Do dośrodkowania najwyżej wyskoczył Hanuszkiewicz i nie dał szans Kaźmierczakowi. Gwardia postawiła wszystko na jedną kartę, rzucając się do odrabiania strat. Ina, jak to zwykle bywa po zdobyciu bramki cofnęła się, czyhając na kontry. Do końca spotkania kilkakrotnie zakotłowało się pod bramką Iny, ale goleniowianie wychodzili z opresji obronną ręką. Ina odpowiedziała także kilkoma groźnymi kontratakami, które jednak nie przyniosły kolejnej bramki. Po ostatnim gwizdku w obozie goleniowskiej ekipy zapanowała ogromna radość. Lider został pokonany, a odmłodzona drużyna z Goleniowa goni czub tabeli. Gwardia już za tydzień będzie miała okazję do rehabilitacji w meczu z Piastem w Chociwlu, Ina zaś postara się 'utrzeć nosa' przed własną publicznością kolejnemu pretendentowi do awansu, a więc Pogoni Barlinek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|