Pogoń walcząca do końca
Piłkarze Dumy Pomorza w dzisiejszym dniu przerwali dwie passy. Po pierwsze odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w I lidze, a po drugie przerwali serię czterech zwycięstw z rzędu Górnika Zabrze na własnym obiekcie.
Pogoń Szczecin rozegrała bardzo dobre spotkanie i zasłużenie przywiezie do Szczecina trzy punkty. Zwycięstwo 3:1 nie przyszło jednak łatwo drużynie grającej od 61 minuty w dziesiątkę.
Portowcy rozpoczęli mecz z Górnikiem od ataków. Już w drugiej minucie szarżującego na bramkę Nowaka Moskalewicza nieprzepisowo powstrzymywał obrońca gospodarzy. Rzut wolny zza pola karnego Portowcy rozegrali źle, strzał Petasza trafił prosto w mur Górnika. Kilka minut później na bramkę Nowaka niecelnie uderzył Moskalewicz, a po chwili Lebedyńskiego powstrzymał dopiero bramkarz gospodarzy w sytuacji sam na sam. W siedemnastej minucie Woźniak pociągnął za koszulkę Bonina i gospodarze egzekwowali rzut wolny z okolic osiemnastego metra. Do wolnego podszedł sam poszkodowany, który kapitalnie przymierzył, lecz jego uderzenie zdołał sparować Pyskaty. Górnicy od tego momentu zaczęli coraz śmielej atakować bramkę Pogoni. Wspaniałą okazję na gola zmarnował Pitry, który doszedł do sytuacji sam na sam z Pyskatym i postanowił przelobować bramkarza Pogoni, jednak ta sztuka mu się nie udała i piłka wylądowała na szczęście dla szczecinian na górnej siatce. W czterdziestej minucie meczu dośrodkowanie z rzutu wolnego Madejskiego zdołał wypiąstkować Pyskaty. Chwilę po tej sytuacji Pogoń wyszła z kontratakiem zakończonym dobrym uderzeniem Rogalskiego. Piłkę po jego uderzeniu zdołał wybić jednak Nowak. Próby Pogoni zostały jednak wynagrodzone w 45 minucie. Lebedyński z łatwością ograł obrońcę Górnika Zabrze, wbiegł z piłka w pole karne i podał ją do Moskalewicza. Piłka po rykoszecie trafiła od adresata do Moskalewicza, który umieścił ją w bramce gospodarzy. Do przerwy Pogoń prowadziła niespodziewanie 1:0.
Drugą odsłonę piłkarze rozpoczęli wraz z opadami deszczu. Pierwszą okazję Portowcy mieli po minimalnie niecelnym strzale Lebedyńskiego. Bardzo ważną dla rozwoju sytuacji w meczu była 61 minuta. Rogalski sfaulował wychodzącego z kontrą zawodnika gospodarzy za co ujrzał drugą żółtą kartkę. Decyzja arbitra nie była jednak natychmiastowa, bowiem sędzia na początku nie wiedział, którego z zawodników Dumy Pomorza ma ukarać żółtym kartonikiem. Być może arbitrowi pomógł Besta, który starał się jak mógł pomagać arbitrowi z Bydgoszczy. Od tego momentu Portowcy musieli ograniczyć się jedynie do gry z kontry, lecz nie pozwalali na zbyt wiele w ofensywie piłkarzom Górnika Zabrze. W 74 minucie meczu Besta brutalnie wchodzi w nogi Hrymowicza, za co zostaje ukarany jedynie żółtym kartonikiem. Po kilku minutach groźnie na bramkę Nowaka uderzył Petasz, lecz piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Górnicy starali się jak mogli zagrozić bramce Pogoni, jednak nic im nie wychodziło do 81 minuty. Wówczas piłkę lecącą z rzutu rożnego starał się złapać Pyskaty, niestety wypadła mu ona z rąk, a z tego prezentu skorzystał Gorawski i ulokował ją w siatce. Zabrzańscy kibice sądzili iż kwestią czasu będzie zwycięska bramka dla ich pupili, lecz się przeliczyli. Hrymowicz popisał się fantastyczną akcją, przebiegając z piłką niemal całe boisko, przy okazji mijając stojących mu na przeszkodzie zawodników Górnika i posłał piłkę obok Nowaka, a ta powoli wpadła do siatki. W Zabrzu zapanowała cisza, lecz nie był to popis Portowców. W 90 minucie Pietruszka zaczarował obrońcę Górnika, wrzucił ja w pole karne a tam Przytuła wpakował ją do siatki. Gracze Pogoni pokazali klasę walcząc do końca, dzięki czemu trzy punkty do swojego konta dopisze Duma Pomorza.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|