Hrymowicz = Maradona
W najciekawszym meczu 9. kolejki Unibet I ligi Górnik Zabrze przegrał 1-3 (0-1) u siebie z Pogonią Szczecin po bramkach Olgierda Moskalewicza w końcówce pierwszej połowy oraz Damiana Gorawskiego, Krzysztofa Hrymowicza i Krzysztofa Przytuły w drugiej części gry. Dla Portowców prowadzonych w tym meczu przez Wiktora Mazurka było to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie.
Świetne okazje na objęcie prowadzenia mieli już po kilku minutach goście. Najpierw w 5. minucie dobre podanie na prawą stronę otrzymał Rogalski. Ten odegrał w okolice szesnastego metra do Moskalewicza, ale były piłkarz Arki uderzył ponad bramką. Chwilę później na dobrą pozycję do strzału wyszedł Lebedyński, lecz naciskany przez obrońców uderzył prosto w Nowaka. Piłkarze z Zabrza oddali pierwszy celne uderzenie w 18. minucie meczu. Z rzutu wolnego po faulu na Boninie uderzał Madejski, ale dobrze interweniował bramkarz Pogoni. Najlepszą okazję na strzelenie pierwszej bramki miał po kapitalnym podaniu Besty Pitry. W 25. minucie napastnik Górnika znalazł się w sytuacji sam na sam z Pyskatym, i próbując wykorzystać to, że bramkarz wyszedł z bramki, przelobował go, piłka jednak wylądowała na górnej siatce bramki. I kiedy wydawało się, że sędzia w niedługim czasie zakończy mecz, dobrze lewą stroną ruszył Mikołaj Lebedyński. Młody zawodnik Pogoni uciekł na pełnej szybkości Karwanowi, następnie zagrał piłkę po ziemi w pole bramkowe, a tam dobrze zachował się Moskalewicz, który z najbliższej odległości pokonał Nowaka.
Podobnie jak pierwszą połowę dobrze rozpoczęli piłkarze Pogoni. Groźnie z dystansu uderzał Lebedyński, ale piłka przeleciała minialnie obok bramki. Kilka minut później groźnie z bliska uderzał Besta, ale czeski piłkarz Górnika był źle ustawiony i piłka minęła bramkę gospodarzy. W bardzo trudnej sytuacji znaleźli się piłkarze Pogoni, kiedy w 60. minucie swoją drugą żółtą kartkę za faul obejrzał Maksymilian Rogalski. W 70. minucie w małym zamieszaniu po rzucie rożnym dobrą okazję miał Gorawski, ale przestrzelił wysoko ponad bramką. Dziesięć minut później po raz kolejny szansę na gola miał Gorawski, ale po podaniu Pitrego uderzył prosto w obrońcę. Pomocnikowi Górnika udało się w końcu strzelić gola w 81. minucie, ale bardzo pomógł mu w tym bramkarz Pogoni. Po rzucie rożnym wykonywanym z prawej strony fatalnie w powietrzu interweniował Pyskaty, który złapaną już piłkę wypuścił z rąk, a w zamieszaniu pod bramką Pogoni odnalazł się Gorawski, który pewnie umieścił futbolówkę w siatce. Najprawdopodobniej decydującą akcję meczu przeprowadził w 87. minucie obrońca gospodarzy Krzysztof Hrymowicz, który przebiegł przez prawie całe boisko i pewnie pokonał Sebastiana Nowaka. W 90. minucie gwóźdź do trumny gospodarzy wbił Przytuła, który powiększył prowadzenie Pogoni.
�r�d�o: 90minut.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: baaru |
|